0396

0396



let szarzeje nad kanałem w wysokich, pożółkłych trawach. Nie wiem zresztą do dziś, czy to był młyn, czy wodna pompa. Nie widziałam tego nigdy w ruchu. Widocznie o tej porze roku jest nieczynny i tylko odpoczywa, rozsychając się na słońcu i wietrze.

W wysokim ziemnym garbie, poniżej tego młyna, urzęduje od świtu bobo. Wpiął się w nasyp jak twardy, błękitny żuk i wali kitmanem w ziemię. Właściwie to on przewodzi naszej brygadzie na tym odcinku wału. Brygadier gania cały dzień po polach, dozorując kilku brygad równocześnie. Tylko od czasu do czasu zjawia się nad nami na nasypie. Zatem robotą kieruje właściwie bobo. Praca tu co dzień ta sama. Trzeba rozwalać nasyp, a ziemię roznosić po pobliskim polu wiadrami albo nosiłkami. Kiedy całą wyznaczoną przestrzeń obsiądą niezliczone rządki wysoko usypanych kręto win, przyjdzie inna brygada, by te kopce rozgarnąć równo po całym polu. Obłąkana, ciężka praca, powtarzająca się co roku, od lat. Ta sama rozniesiona tu z takim trudem glina zbiegnie się kiedyś znów w wysokie wały, między które potoczy się potulnie wytresowany strumyk. Po roku - czy dwóch, bo nie wiem - odciągną wodę gdzie indziej, a niepotrzebne już wtedy nasypy rozgładzą w równinę. I tak - da capo, bez fme. A wszystko wiadrami i ludźmi! Zmęczonymi, głodnymi ludźmi!

Kiedy my przychodzimy, płaskie pole pod nasypem pstrzy się już od pracujących kobiet. Poznajemy je z daleka wszystkie. Ten malinowy słupek, drobiący tak szybko między rzędami - to Muslima. Ta chuda, wysoka, o za długim stanie i nisko w biodrach przepasana sznurkiem - to żona Sali, Husnija. Ta krępa, w poważnym stanie, która z czternastoletnią córką roznosi ziemię zambarem, to sąsiadka Mafi, Bodom. Bachman - to tamta o spadzistych ramionach i za dużej głowie. Tamta wreszcie to żona kasjera. Szmaragdowy rumol okolił ciasno jej smagłą twarz i jaśnieje na burym tle soczystą zielenią. Bardzo nie lubimy tej kasjerzychy, jak ją nazywamy. Ku furii Heleny miesza się nam zawsze do roboty i nieproszona robi nam ciągle uwagi, to że kopce nasze za małe, to że rządki za bliskie, to że za gęsto sypane, małpując w tym Hosjatę. Może dlatego, że mąż jej piastuje wysoki urząd w kantorze, babsko to jest takie pewne siebie i tak się szarogęsi. - Ale patrząc na nią, żałuję zawsze, że nie jestem malarzem. Ładna jest, aż oczy rwie. W dodatku ruchy jej mają taneczną prawie giętkość i wdzięk. Smukłe nogi noszą ją po bruzdach bez śladu wysiłku, podczas gdy gibkie, ciasno owiązane biodra, kołyszą się

402


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG060 W przypadku Poloneza Coupe nic nie jest pewne. Do dziś zachowało się 8 takich pojazdów. Nie w
Postępowania pojednawcze Postępowania pojednawczego nie można zaliczyć do ADR. Postępowanie to jest
16715 IMG?27 ,le tón y parkiet i gdzie te tance to ja nie wiem.... jler[
51 (190) 51 które nie są równoległe do rzutni. Właśnie to zniekształcenie, utrudniające odczytanie k
58 Barbara Bartoszek choroby skóry nie są zaliczane do zagrażających życiu, to z powodu ich widoczno
Kultura nie doczekała się do dziś jednoznacznej definicji. W latach pięćdziesiątych A.L. Kroeber i C
4 treścią polityki”9. W takim rozumieniu marketing polityczny nie jest dodatkiem do polityki czy efe
tpn w alpach i za alpami1801 108 lecz że jeżeli Andzolina nie chce praw do niej stracić, to niech
łagru. Nie wiem zresztą, jak bym się była dowlokła, gdyby nie ta ich pomoc poczciwa... Nareszcie - p
gleby306 objętych ochroną rezerwatową, lub do terenów nie nadających się dó melioracji (dotyczy to w
06161429 25 Bart. No, i cóź! Wicek. Alboście to nigdy nie słyszeli o świętym Stanisławie? Bart. Wię
KSE6153 II L42 .590 J 6f>0 ków popisał. Na co^ i dlaczego? nie wiem. Atoli domyślam się, iż to c
11.    Ukończyłam kurs miesiąc temu, niestety jeszcze nie złożyłam papierów do WORD-u
Sytuacja ta nie uległa zmianie do dziś. Naukowcy posiadający odpowiedni autorytet w dziedzinie
242 2 wynik nie jest możliwy do przewidzenia. Decyduje to o celowości stosowania wielokrotnej mutage

więcej podobnych podstron