0404

0404



jak nigdzie na świecie, powietrza, wieczór dołem puszysty od piasków i glin, a górą skropiony młodymi jeszcze, białymi gwiazdami. Siadałyśmy sobie czasem przed bramą. Helena tłukła pestki z urugu i wiodła niesłychanie treściwe rozmowy ze starym Karapczykiem. Dziadzisko, w sześcioro poskładane, sadowi się zazwyczaj o tej porze w płytkiej wnęce koło bramy, brudne, fałdziste, malownicze, i uczy Helenę po uzbecku.

-    Sitora... - ciężką, sękatą ręką wskazuje lekką, migotliwą gwiazdę. -Sitora...

-    Sitora - powtarza z przekonaniem Helena.

Czasem, kiedy nie ma przy bramie starego - aż dziw, jak go tu wszyscy nie lubią - przysiada się do nas Muslima. Uczymy się słówek i od niej, pytamy ją o najróżniejsze różności, tak zresztą, jak ona wypytuje nas. Pamiętam, jak pewnego wieczoru, po dość długim jakby wahaniu, zwróciła się do nas niespodzianie:

-    Wy... wierujuszcze - da?

Było to zresztą jedno z pierwszych pytań, zadawanych nam szeptem po celach przez sowieckie kobiety. Zagadnienie wiary i religii muliło ich tu wszystkich tak samo. Pytanie to czekało już od dawna i w Muslimie.

-    Da... U nas wsie wierujuszcze...

-    I cerkwie i meczety macie toże? I modlicie się Bogu, jak chcecie?

Nie umiem sobie zdać sprawy, co kryje się w tym pytaniu. Ironia?

Niedowierzanie? Zazdrość?

-    Pewnie, że się modlimy. A co? U was się modlić nie wolno?

-    Boga niet... - pada zwięzła, natychmiastowa odpowiedź. W głosie j ej pierwszy i j edyny raz - wtedy właśnie - usłyszałam nutę pewnej twardości, uporu, buntu...

Biedna mała Muslima! Myślę, że ten Bóg, który mimo całej komunistycznej propagandy przecież jakoś potrafił ostać się na niebie, nie ją winił w tej chwili za tę twardość, upór i bunt, z jakim Mu odmawiała istnienia...

A sitory mrugały sobie świetliście i wyrozumiale na coraz ciemniejszym bezmiarze. Niebo miewa tu długo niesłychany kolor zzieleniałego turkusu czy grynszpanu, jak owe resztki emalii na kopułach Buchary, póki w bezszelestnej ciszy nie zejdzie nań owa uzbecka, wyiskrzona, namoszona - noc mroźna i nieruchoma...

Codziennie przed udaniem się na spoczynek musiałyśmy jeszcze zabezpieczyć nasze worki przed myszami. Przerzucało się przez belkę sznur,

410


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
VH Książka niniejsza napisana jest ręką dziecka ziemi złotowskiej. Nie jest ona jak wszystko na świe
m s12 (o wysłucha, doradzi, pocieszy jak nikt na świecie? Kto /na bajek bez liku? Tylko babcia! Ib O
tpn w alpach i za alpami5601 145 co tam kwiatów, nigdzie na świecie szerszego i piękniejszego wido
37963 img848 Witamy na święcie powietrza Tego święta nie trzeba długo przygotowywać!Świąteczna dekor
42 43 (5) średniej - było równie stabilne i bezpieczne jak zawsze. Na jej ulicy mieszkali zaprzyjaźn
str 032 033 sporo lat na świecie i nigdzie lepszego kąta nie znajdę jak w Ojczyźnie. Tam jest twoje
liczby na co dzien kl vi a cz ii 8. Wykres przedstawia, jak zmieniała się temperatura powietrza pewn
liczby na co dzien kl vi b cz ii 8. Wykres przedstawia, jak zmieniała się temperatura powietrza pewn
ss1 (4) <T* SONETY[1.] Sonet I O krótkości i niepewności na świecie żywota człowieczego Ehej, jak
skanuj0017 1 z tradycji oraz ewolucji pomocy społecznej na świecie i w Polsce, jak i teorii pracy so
kodeksy etyki bibliotekarskiej na świecie10 tak jak holenderskiej karty bibliotekarza, gdyż wspomnia
kodeksy etyki bibliotekarskiej na świecie8 Kim byli pionierzy kodeksów w znaczeniu pierwszych twórcó
liczby na co dzien kl vi a cz ii 8. Wykres przedstawia, jak zmieniała się temperatura powietrza pewn
Jest na świecie kraj malutki, Gdzie mieszkają krasnoludki, Majądomki z cienkiej słomki, Z kominami j

więcej podobnych podstron