Stalingrad 435
nawiązywania łączności z frontami i słynny globus, na którym Stalin omawiał z Churchillem operację „Torch”.
* * *
Tego wieczoru przed gabinetem czekał Mołotow, Beria i Malenkow, nieodłączna „trójka”, a także Woroszyłow i Kaganowicz. Stalin przywitał się z nimi i bez żadnych wstępów otworzył posiedzenie Państwowego Komitetu Obrony, które trwało kilka godzin. Usiadł przy biurku, a potem wstał i zaczął spacerować, wracając czasem po papierosy, które łamał na kawałki, aby nabić fajkę. Cywile jak zwykle usiedli plecami do ściany, patrząc na nowe portrety Suworowa i Kutuzowa, natomiast generałowie zajęli miejsca po drugiej stronie stołu, mając przed sobą portrety Marksa i Lenina, porządek, który odzwierciedlał permanentną wojnę pomiędzy nimi. Wojskowi natychmiast rozłożyli na stole mapy, a Stalin wciąż spacerował, kołysząc się lekko na boki. „Zatrzymywał się przed osobą, do której się zwracał, i patrzył jej prosto w twarz”, jak ujął to Zuków, „świdrującym wzrokiem, który zdawał się przewiercać rozmówcę na wskroś”.
Poskriebyszow zaczął wzywać ekspertów z przedpokoju: „...niebawem wstał również mój sąsiad [...] sekretarz wywołał go po nazwisku, a on zbladł, wytarł drżące dłonie chusteczką, wziął teczkę [...] i ruszył niepewnym krokiem”. Wprowadzając gości, Poskriebyszow udzielał im rad:
- Nie denerwujcie się. Nie próbujcie się z czymkolwiek nie zgadzać. Towarzysz Stalin wie wszystko.
Gość musiał złożyć zwięzły raport, a potem wyjść. W gabinecie posępna „trójka”, Mołotow, Beria i Malenkow, mierzyła wchodzącego zimnym spojrzeniem.
Stalin promieniował władzą i energią. „Zauważyłem, że swoją władzą, pamięcią, umysłem Stalin jakby wszystkich przytłaczał - wspominał nowy ludowy komisarz transportu Iwan Kowalow. - Człowiek, który do niego przychodził, czuł się jeszcze mniej ważny niż w rzeczywistości...” Stalin przemierzał gabinet, niespokojnie, nerwowo, w każdej chwili gotów wybuchnąć gniewem. Zazwyczaj był lakoniczny, dociekliwy i lodowato zimny. Jeśli coś mu się nie spodobało, zaobserwował Żuków, „tracił panowanie nad sobą i opuszczało go poczucie obiektywizmu”.
Goście wyczuwali niebezpieczeństwo, ale byli też zdumieni prawdziwie kolegialną atmosferą tych posiedzeń. Mikojan wspominał „cudownie przyjacielską atmosferę” panującą wśród palatynów przez pierwsze trzy lata wojny. Krajem rządził Państwowy Komitet Obrony, a najistotniejsze decyzje zapadały podczas spotkań Stalina z najważniejszymi przywódcami w obecności różnych osób znajdujących się akurat w gabinecie - zwykle