Rozzuchwalony zwycięzca: Jałta i Berlin 485
a co pan powie?». Stalin odparł po prostu: «Niedźwiedź należy do mnie
- w końcu to ja go zabiłem»”. Niedźwiedź był Hitlerem, a skóra - Europą Wschodnią.2
Ósmego marca, w trakcie operacji oczyszczania Pomorza, Stalin wezwał Żukowa do Kuncewa na dziwne spotkanie, które można uznać za apoteozę ich bliskiego, kruchego partnerstwa. Wierchownyj był chory i „wyraźnie przemęczony”. Sprawiał wrażenie przygnębionego. „Za dużo pracował i za mało spał” - uznał Żuków. Bitwa o Berlin miała być jego ostatnim wielkim przedsięwzięciem. Później nie mógł już wytrzymać takiego tempa pracy. Zresztą nie on jeden: Roosevelt umierał; Hitler był prawie starcem ; Churchill często chorował. Stalin, którego ukształtowała wojna, był zarówno bardziej sentymentalny, jak i bardziej nieubłagany.
- Rozprostujmy trochę nogi, czuję się jakiś słaby - powiedział Stalin. Kiedy spacerowali, przez godzinę opowiadał o swoim dzieciństwie. - Wracajmy i napijmy się herbaty. Chciałbym z wami o czymś porozmawiać.
Ośmielony tą niezwykłą poufałością Żuków spytał o Jakowa:
- Słyszeliście o jego losie?
Stalin nie odpowiedział. Myśl o Jakowie dręczyła go. Po przejściu mniej więcej stu kroków w milczeniu, odparł „stłumionym głosem”:
- Jaków nie wydostałby się z niewoli. Zastrzelili go, mordercy. Z tego, co wiemy, trzymali go oddzielnie... i przekonywali, żeby zdradził swój kraj.
- Stalin znowu zamilkł, a potem powiedział: - Nie, Jaków wolałby każdą śmierć niż zdradę ojczyzny.
Wreszcie był dumny z syna, ale nie wiedział, że Jaków nie żyje już od prawie dwóch lat. Stalin nie jadł, ale usiadł przy stole.
- Co za straszna wojna. Tylu naszych ludzi zginęło. Chyba niewiele jest rodzin, które nie straciły kogoś bliskiego. - Mówił o swojej sympatii dla Roosevelta. Jałta była sukcesem. Potem zjawił się Poskriebyszow z plikiem papierów i Stalin skierował rozmowę na Berlin: - Jedźcie do Kwatery Głównej i przyjrzyjcie się planom operacji berlińskiej...
Trzy tygodnie później, rankiem 1 kwietnia, Stalin spotkał się w „Kąciku” z dwoma swoimi najbardziej agresywnymi marszałkami, Żukowem, który dowodził 1 Frontem Białoruskim, i Koniewem, dowódcą 1 Frontu Ukraińskiego.
- No dobrze. Kto zajmie Berlin: my czy sojusznicy?
- My zajmiemy Berlin! - warknął Koniew, zanim Żuków zdążył otworzyć usta.
- Taki z was człowiek - uśmiechnął się z aprobatą Stalin. Żuków miał szturmować Berlin z przyczółków nad Odrą przez Wzgórza Seelowskie, Koniew - wyprowadzić uderzenie w kierunku Lipska i Drezna z północną