NASTĘPCA TRONU
To, co nastąpiło później, Mikołaj opisał:
Tego fatalnego dnia wstałem wcześnie. W Pałacu Zimowym zebrali się wszyscy generałowie i dowódcy pułków gwardyjskich.
Mikołaj odczytał im testament zmarłego cara Aleksandra I i akt abdykacji Konstantego Pawłowicza. Otrzymawszy od każdego dowódcy zapewnienie wierności i gotowości poświęcenia dla niego życia, polecił, by rozjechali się do swoich pułków i odebrali przysięgę od gwardii.
Dworzanom rozkazano, aby zebrali się w Pałacu Zimowym o jedenastej. Gdy dostojnicy się schodzili, Mikołaj poszedł do apartamentów matki. Zachowywał jednak ostrożność. Czekał.
Wtedy wszystko się zaczęło! Spiskowcy podburzyli koszary gwardii. Ogłosili żołnierzom, że prawowitego cara Konstantego, któremu już przysięgli wierność, siłą zmuszono do zrzeczenia się tronu.
W samych surdutach, nie bacząc na grudniowy mróz, podnieceni przez oficerów (a jeszcze bardziej przez wódkę), gwardziści z nabitymi karabinami rzucili się na plac Piotrowski (obecnie Senacki), by bronić praw Konstantego.
Ustawili się na placu przed gmachem Senatu - dziesięć minut drogi piechotą od Pałacu Zimowego. Słynny pomnik Piotra Wielkiego na wspiętym dęba koniu odwrócony był do nich plecami. Wielki cesarz wydawał się uciekać, oddalać od nich.
Gwardziści strzelali w powietrze i krzyczeli:
- Hura Konstanty! Niech żyje Konstytucja!
Oficerowie wyjaśnili żołnierzom, że żona Konstantego ma na imię Konstytucja!
Ledwie Mikołaj wyszedł od matki,
zjawił się generał-major Neidhart, szef sztabu korpusu gwardii, i oznajmił, że Pułk Moskiewski jest w całości zrewoltowany.
W pałacu zebrali się już dostojnicy, aby złożyć przysięgę na wierność.
Trzeba było jednak ukryć przed wszystkimi naszą prawdziwą sytuację zwłaszcza przed Mateczką...
Ona już widziała przecież wyczyny gwardii, gdy zamordowano jej męża Pawła I. Przed żoną jednak Mikołaj niczego nie ukrywał.
Wstąpiwszy do niej, powiedziałem: W Pułku Moskiewskim doszło do rozruchów, więc tam jadę.
47