MARTIN BUBER
Panie Prezydencie, Panie Konsulu, Koledzy, Panie, Panowie,
W przedziwnym dialogu Leopardiego II Copemico Słońce, znużone mchem nieustannym, zwraca się do „filozofa” Kopernika z prośbą, aby skłonił ziemię do wzięcia na siebie odtąd trudu obracania się. Kopernik waha się przez chwilę wobec ogromu zadania; wie on, że żądanie to oznacza po prostu strącenie Ziemi z tronu wszechświata i że czyn ten obali skalę wartości i porządek rzeczy, a wraz z tym spowoduje przewrót potężny w metafizyce. Wreszcie przyrzeka on, iż spróbuje spełnić zlecenia Słońca, a Słońce - które za dni pradawnych, w czasach panowania poezji, piastowało godność proroka - przepowiada mu, że czyn jego nie przyniesie mu krzywdy. Proroctwo owo mógł Leopardi uważać za spełnione, ale jedynie dzięki temu, że - jak wiadomo - Kopernik zmarł wkrótce po opublikowaniu swego dzieła De revolutionibus, którego czterechsetlecie święci w tych dniach świat cywilizowany. Pół wieku mniej więcej po zgonie Kopernika Galileusz, ów mąż, co sławił Kopernika jako „astronoma-- filozofa”, którego głównym dążeniem były nie rachunki między sobą uzgodnione lub dogodne do użytku hipotezy, ale prawda -ów Galileusz, który wiódł dalej i uzupełniał dzieło naukowe Kopernika, pisze do Keplera, iż obawia się ogłosić swe badania: „Los Kopernika zatrważa mnie, przyznaję się do tego; jeśli nawet w oczach jednostek zdobył chwałę nieśmiertelną, to przecież dla ogółu stał się przedmiotem pośmiewiska i pogardy.” Własny los Galileusza potwierdził - jak wiemy - jego obawy w większej mierze, niż sam przewidywał. Lecz już zaledwie w trzy lata po owym liście wszedł na stos najwybitniejszy ze współczesnych mu myślicieli, Giordano Bruno, ponieważ z nauki Kopernika - z którego dzieł wcielał do swoich prac całe urywki - ośmielił się wyciągnąć wnioski filozoficzne, wnioski wspaniałe, jakkolwiek nie jedyne, jakie z niej wysnuć można, i w ten sposób zapoczątkował ów potężny przewrót w metafizyce, o którym mówił Leopardi.