298 H oinoseks imlniii
sualistów. które wykazują, jak nieszczęsnymi i patologicznymi są osobami. Autor wstępu maluje najpierw tragiczny obraz upadku człowieka: ..Jesteśmy obecnie świadomi istnienia milionów ludzi, którzy cierpią lub cierpieli z powodu alkoholizmu (...) nadużywania narkotyków. zaburzeń maniakalno-depresyjnych. schizofrenii (...)" Homoseksualiście, który nie uświadomi! sobie jeszcze, jak poważnie jest zaburzony psychicznie i jak głęboko cierpi, książka ta pomoże nareszcie odrzucić błędne mniemanie o sobie. Również jej redaktorzy proponują kłamliwe słowa nadziei:
Wczasach, gdy propaganda homoseksualizmu upiera się. że homoseksualizm jest normalny, a styl życia gejów radosny, jeden / najwybitniejszych europejskich psychoterapeutów proponuje słowo nadziei - i prawdy. Homoseksualizm nie jest uwarunkowany genetycznie - pisze Gerard van den Aaitl-weg - a styl życia gejów nie jest drogą, którą homoseksualiści muszą podążać. Rosnący zbiór dowodów pokazuje, że homoseksualizm jest zakorzeniony w problemie psychicznym, który można z powodzeniem leczyć. Jest nadzieja dla nieszczęśliwych homoseksualistów. którzy pragną przemiany.
Podobnie cytowany w nr 23 „I\> prostu” z 8 czerwca 2003 na str. 83 prof. I.. Arndt z Holandii stwierdza: „Nigdy nie widziałem szczęśliwego homoseksualisty", trudno nie zgodzić się z tym zdaniem, gdyż do leczenia zgłaszają się osoby nieszczęśliwe, z powodu swego homoseksualizmu mające wiele problemów psychicznych. Równie prawdziwe lecz nieistotne byłoby moje stwierdzenie „nigdy nie widziałem homoseksualistów Holendrów”, gdyż nigdy nie prowadziłem dla nich leczenia. Podobnie „odkiycie" G. Aardwega, że homoseksualizm nic jest najczęściej uwarunkowany genetycznie, jest spóźnione o ponad pół wieku.
Jak jednak pogodzić przedstawione powyżej opinie. cytowane bardzo eh^Mnie i często pr/cz terapeutów kościelnych, / wynikami badań większości autorów. które są prawie całkowicie odmienne? Istota problemu leży w tym, jakich homoseksualistów się buda, tzn. czy s;) to homoseksualiści zgłaszający się samorzutnie do leczenia, czy cała populacja homoseksualistów danego miasta lub kraju. Patrząc bowiem wycinkowo, otrzymuje się zupełnie fałszywy, a w każdym razie całkowicie ułamkowy obraz. Podobnie lekarz, ograniczając)' się jedynie do szpitala weneiologicznego, mógłby stwierdzić, że w Warszawie wszyscy mężczyźni i kobiety mają albo AIDS. albo kiłę lub rzeżączkę.
Homoseksualiści zgłaszający się do lekarza i pragnący leczenia to:
1. Osoby, u których wiara, przekonania albo stała presja rodziny i otoczenia nie pozwalają na zaakceptowanie swego homoseksualizmu - osoby ze środowisk, które nigdy nie akceptują zachowań homoseksualnych i ostro je piętnują.
2. Osoby o labilnej psychice, obciążone wieloma problemami, niesamodzielne lub wykazujące inne zabulenia osobowości - osoby wiecznie niezdecydowane, zależne psychicznie od innych, mające niejasny wizerunek swej osobowości.
3. Pseudohomoseksualiści, osoby, które przypadkowo wstąpiły na drogę homoseksualizmu, biseksualiś-ci z wyraźną komponentą heteroseksualną, u których przejściowe skłonności homoseksualne wywołują duże zaniepokojenie, jak również ci. których skłonności homoseksualne był)' w pewnym wieku źródłem korzyści materialnych albo, spowodowane przymusem fizycznym. zostały nabyte dopięto w młodości.
le trzy grupy osób jasno wyłaniają się z opisów terapeutów twierdzących, że odnoszą duże sukcesy w leczeniu.