Jest jednak rzeczą oczywistą, że asymetria układu figura — tło uwidacznia się szczególnie na poziomie dyskursu. Wraz z rozwojem gramatyk tekstu i teorii dyskursu tezę, że w zdaniu informacja nowa (novum, remat, ang. comment) wysuwana jest, jako najważniejsza część zdania, na pierwszy plan wypowiedzi, podczas gdy informacja już znana (datum, temat, ang. topie) zostaje niejako zepchnięta na plan dalszy, przeniesiono na płaszczyznę dyskursu. Stało się jasne, że właśnie od tego układu zależy wiele elementów struktury dyskursu, np. we fragmencie rozmowy
A: Co ci powiedziała mamusia?
B: Ze znów nie zjadłeś śniadania
wypowiedź rozmówcy B jest figurą w stosunku do tła, które stanowi wypowiedź rozmówcyA. Właśnie ta druga wypowiedź zawiera element nowy informacyjnie i na niej koncentruje się uwaga rozmówców.
Analogia tej analizy z aktem percepcji wizualnej (rozpatrywana w ramach metafory oglądu) pozwala zauważyć kolejny istotny wymiar obrazowania: otóż, w konstrukcji sceny, tak jak jest ona oglądana z pozycji widza, plan pierwszy znajduje się bliżej niż plan dalszy, czyli tło. Ponadto, koncentrując się na przedmiocie tworzącym pierwszy plan, obserwator patrzy selektywnie, tzn. poświęca figurze więcej uwagi niż tłu. Obie te właściwości znajdują odpowiedniki w dyskursie: w przytoczonym powyżej przykładzie, wypowiedź osoby B jest nie tylko bliższa w czasie (w sensie chronologicznego rozwoju dyskursu), ale to na niej właśnie w bieżącym momencie skupia się uwaga obu interlokutorów.
To istotne podobieństwo między postrzeganiem wzrokowym i dyskursem leży u podstaw pragmatycznych teorii presupozycji. Powszechnie uważa się, że presupozycje — zarówno te, które definiowano w kategoriach logiki formalnej (ang. semanticpresuppositions)
68
jako warunki prawdziwości zdań, jak i te, które rozpatrywano w ramach kryteriów poprawności kontekstowej (ang. pragmatic presuppositions) — stanowią semantyczne lub pragmatyczne tło dla wypowiedzi (ang. backgrounding). Teoriom presupozycji w języku naturalnym poświęcona jest obszerna literatura, do której odsyłam zainteresowanego czytelnika. W tym miejscu wypada jedynie zwrócić uwagę na to, że teorie te wpisują się w ogólne ramy kognitywnego modelu języka, otwierając możliwości bardziej zintegrowanego opisu pozornie odległych od siebie zjawisk.
Jako kolejny istotny aspekt takiej integracji należy wymienić metaforę, którą Langacker rozpatruje także w kategoriach opozycji między figurę i tłem. Otóż istotą metafory jest w ujęciu kognitywnym zdolność umysłu ludzkiego do dostrzegania zbieżności semantycznych (ang. correspondences) między elementami odmiennych struktur pojęciowych. Odwołując się do prostego przykładu, otwór do przeciągania nitki w igle nazywa się po polsku uchem (lub uszkiem). Nazwa ta opiera się na zbieżności między kształtem i funkcją igły (dokładniej, części igły nazywanej uchem) i ludzkim ciałem (a raczej jego częścią zwaną uchem): ucho ludzkie posiada mały otwór, przez który przechodzą dźwięki. Ta zbieżność motywuje rozszerzenie metaforyczne (niegdyś „żywe”, dziś mocno już ugruntowane w języku). Mówiąc o uchu igielnym, na pierwszym planie mamy wprawdzie igłę, ale w tle (bardzo już dziś odległym) „majaczy” ludzkie ucho: struktura wyjściowa dla tej metafory. Biblijne ucho igielne natomiast jest bardziej odległym (od prototypu, por. 4.3) rozszerzeniem metaforycznym: mimo że podobno zawdzięczamy je tylko pomyłce starożytnego tłumacza, we współczesnym rozumieniu ta metafora odwołuje się do semantycznej konfiguracji stworzonej przez połączenie obu elementów pierwotnego wyrażenia, przy jednoczesnym wysunięciu
69