krzywiznę, która sprowadzi ją z powrotem na miejsce powyżej szyi, tam, gdzie włosy leżą płasko na tyle głowy i uwydatniają biel biegnącego pośrodku przedziałka.
Na lewo od tego przedziałka, druga połowa czarnych włosów opada swobodnie, w miękkich falach, aż do pasa. Jeszcze bardziej na lewo można dojrzeć częściowo profil A... Ale po drugiej stronie powierzchnia lustra odbija obraz całej twarzy i spojrzenie — nie doglądające zapewne szczotkowania włosów — swobodnie skierowane przed siebie.
Tak więc oczy A... powinny były napotkać szeroko otwarte okno w szczytowej, zachodniej ścianie, gdyż właśnie na wprost niego czesze się ona przy stoliku wyposażonym w pionowe stojące lustro, które odbija jej spojrzenie, kierując je tym samym w przeciwną stronę, ku trzeciemu oknu sypialni, środkowej części tarasu i górnej części doliny.
Drugie okno wychodzi na południe, podobnie jak poprzednie, tylko bliżej południowo--zachodniego narożnika domu? jest także szeroko otwarte. Widać przez nie bok toaletki i skrawek lustra, lewy profil twarzy i rozpuszczone włosy, swobodnie opadające na plecy, oraz lewą rękę, lekko wygiętą, by mogła dosięgnąć prawej połowy włosów.
Ponieważ kark pochyla się ukośnie w tę samą stronę, twarz jest nieznacznie zwrócona w kierunku okna. Na marmurowym blacie, o nielicznych szarych żyłkach, stoją rzędem słoiki i flakony różnych kształtów a rozmiarów, bliżej skraju leży duży szylkreto-wy grzebień i druga szczotka, drewniana, o dłuższej rączce, odwrócona w ten sposób, że widać czarną szczecinę.
A... musiała dopiero co umyć włosy, inaczej nie czesałaby ich w środku dnia. Nie wykonuje teraz żadnych ruchów, być może skończyła już szczotkowanie tej części włosów. Nie zmieniając pozycji ramion ani nie poruszając tułowiem, odwraca całą twarz ku oknu, po swej lewej stronie, żeby popatrzeć na taras, na ażurową balustradę i zbocza dolinki.
Skrócony cień filaru, podtrzymującego narożnik dachu, pada na płyty tarasu, wydłużając się w kierunku pierwszego okna, tego w szczytowej ścianie; ale nie sięga do niego — jeszcze jest nieco oddalony — ponieważ słońce stoi zbyt wysoko na niebie. Cały szczyt domu chowa się w cieniu dachu; na zachodnim odcinku tarasu smuga słońca, szeroka zaledwie na metr, wsunęła się między cień dachu a cień balustrady, jednolitej w tej chwili, bez żadnych prześwitów.
Pod tym właśnie oknem, we wnętrzu sypialni, ustawiono toaletkę z politurowanego mahoniu i białego marmuru; mebel tego rodzaju znajduje się zawsze w mieszkaniach urządzonych w stylu kolonialnym.
Odwrotną stronę lustra stanowi deska, wykonana ze zwykłego drzewa, także czerwo-
47