ROZDZIAŁ
5
Tak często użyte już pojęcie inżynierii finansowej nie zostało jeszcze zdefiniowane. P. L. Bernstein w głośnej pracy „Przeciw Bogom. Niezwykłe dzieje ryzyka” pisze znamienne słowa; „Zarządzanie inwestycyjne nie jest ani sztuką ani nauką, lecz inżynierią... Działamy w biznesie kontrolowania ryzyka inwestycji finansowych oraz poddawania go procesom inżynieryjnym” [3, s. 223], Niewątpliwie inżynieria finansowa jest działalnością ściśle związaną z zarządzaniem ryzykiem i ze stosowaniem instrumentów pochodnych. W związku z tym wypada jednak postawić następujące pytanie: czy uzasadnione jest kojarzenie inżynierii finansowej z każdym przejawem zastosowania instrumentów pochodnych. Pośrednio znajdujemy odpowiedź na to pytanie w stanowisku G. Crawforda i B. Sena [13, s.3], wymieniających cztery zastosowania pochodnych:
1. Derywaty mogą znajdować zastosowanie jako wygodny substytut innych rodzajów inwestycji, pozostawiając ryzyko i rentowność bez zmian;
2. Instrumenty pochodne mogą być wykorzystane do zabezpieczania innych inwestycji, redukując ryzyko im towarzyszące (ale i niestety rentowność tych inwestycji);
3. Pochodne mogą być doskonałym narzędziem strategii spekulacyjnych, aby zwiększyć ryzyko i rentowność poprzez wykorzystanie efektu dźwigni;
4. Instrumenty pochodne stanowią podstawę inżynierii finansowej.
Jak widać, autorzy wiążą inżynierię finansową tylko z jednym, z czterech podstawowych obszarów zastosowań inżynierii finansowej. Podają przy tym, za pomocą dość rozbudowanego przykładu, że inży-nierowie-finansiści potrafią tworzyć z instrumentów tradycyjnych i pochodnych nowe aktywa, oparte jedynie na części tych instrumentów (rozłożonych nota bene wcześniej z pomocą inżynierii finansowej na mniejsze składniki).