skiej okazał się zbyt powściągliwy w ocenie przebrzmiałej roli Zeusa. Tron stracił ten bóg już znacznie wcześniej, bo właściwie wraz z upadkiem ustroju monarchicznego, aby po krótkotrwałej świetności w latach po. wojnach perskich zejść do roli podrzędnej postaci helleńskiego panteonu. W każdym razie nigdy nie był on naczelną figurą w panteonie religii greckiej doby klasycznej. Niektórzy historycy religii próbują obsadzić owo naczelne stanowisko osobą jego syna z bogini Leto, Apollinem. „Apollem der griechi-schste aller Gótter” — oto określenie w jednym z ostatnich najpopularniejszych podręczników akademickich religioznawstwa porównawczego 47.
Niełatwo się z tym zgodzić. Był to bowiem bóg stosunkowo późno zhellenizowany, mający inklinacje uniwersalistyczne i properskie, przeciwstawiający się fatalizmowi na rzecz wolnego wyboru za wskazaniami boga. Nie sposób negować wielkiej roli Apollina w dziele łagodzenia obyczajów; czyni to przez wprowadzenie odkupienia za rozlaną krew w miejsce dawnej wendetty, przez ujęcie w karby szaleństw czcicieli Dionizosa, przez kierowanie kolonizacją grecką. Ale rosnąca potęga państewek greckich, sekularyzacja życia i oświecenie szybko zneutralizowały ambicje brata Ar temidy.
Wypada orzec, że właśnie religia grecka nigdy nie miała naczelnej, centralnej posta-
47 H. Ringgren, A. v. Strom, Dic Religionen der ydlker... Stuttgart 1959, s. 321.
ci bóstwa, była przykładowym tworem poli-teizmu — i stąd płynęła jej słabość i mała odporność na ciosy z zewnątrz. Nawet gdyby wcześniej nie nadżarła jej sofistyka, przyrodoznawstwo, sekularyzacja organów demokratycznych i swoboda głoszenia w pewnych granicach nieortodoksyjnych poglądów, to i tak padłaby w starciu z inną wiarą o wykrystalizowanej dogmatyce, centralnej bojowej postaci bóstwa i zdyscyplinowanym kapłaństwie.
W dniach utraty niepodległości jedno nie groziło Helladzie: utrata rodzimej wiary. Albowiem rzecz ta dokonała się już wcześniej. Wprawdzie masy trwały z nawyku przy dawnych obrzędach, funkcjonowała wyrocznia delficka, coczteroletnia olimpiada i misteria eleuzyńskie (te ostatnie aż do zburzenia Eleu-zis przez Alaryka króla Wizygotów w 395 r.), nikt nie tykał posągów religijnych, państwo pielęgnowało tradycyjne uroczystości religijne, ale w duszach religii nie było. „Zwróciwszy się do nowej komedii, która winna być zwierciadłem także religijnego życia, nabieramy wrażenia wielkiego religijnego indy-ferentyzmu i czczości (...). Przejawy wiary w potęgę, sprawiedliwość, opiekę i życzliwość dla ludzi ze strony bogów należą do rzadkości” «
Najlepszą ilustracją tego, czym w ciągu niespełna dwu wieków stała się żywiołowa ongiś wiara w bogów Hellady, obrońców
48 W. Nestle, cyt. wyd., t. 3, s. 21.
133