■ „Wieśne wczasy i pożytki” ■
mowy autor Pieśni „Spokojny kąt komu Bóg dał...” był bardziej konkretny:
Już mu nie daj bażanta, żurawia ni dropu,
Bo on z żoną smaczniej zje domowego skopu.
(w. 65-66)
Dalszy rozwój motywu polegał na rozszerzaniu zestawu potraw chwalonych jako „domowe” i przeciwstawianych „przy-woźnym” wymysłom. Stanisław Miński umieścił w Żywocie ziemiańskim już niemal cały katalog takich polskich dań. Podobne wyliczenia, połączone tu i ówdzie nawet ze swoistymi wskazówkami kulinarnymi, zawiera wiersz z Summariusza Hieronima Morsztyna pt. Dobra myśl ochotnego gospodarza. Tu owa programowa niechęć do zagranicznych specjałów przybiera niemal formę obsesji:
Do pieczystego proszę o przysmaki jakie,
Sałata z ogórkami, dostatki wszelakie.
Jam nie Włoch, za tym mało o kapary stoję,
Limonijej nie pragnę, oliwek się boję.
Lecz co dom ma i czegoś w ogrodzie nasiała,
Daj, ma Zosiu kochana, chyba byś nie miała.
(w.81-86)
Opisy biesiad ziemiańskich pełniły funkcję argumentu w polemice ideologicznej: „ przyprą wne jtoły” to stoły .magnackie, zaś proste potrawy spożywają zi^riianie. Już samn tn zestawienie w epoce nasilone] ksenofobfi i łoUfu Swójszczyzny/było jednoznaczne z oceną, nie wymagało dodatkowycn dowodów. Jeśli je przytaczano, to najczęściej w celach satyrycznych. Na przykład magnat z utworu Wacława Potockiego Pan wielmożny z ziemianinem najpierw chwali się bogactwem swego menu, lecz nagabywany przez szlachcica o zdrowie musi przyznać:
Ale częste z wątroby Dokuczają choroby [...]
Gdy weźmie scyjatyka,
Precz trębacz, precz muzyka.
Do stołu mi nie zagra;
Precz, gdy łomie chiragra.
(w. 41-42, 51-54)
W następującej zaraz potem replice ziemianin zapewnia, że dobre zdrowie, którym się cieszy, zawdzięcza prostemu pożywieniu i pracy, przy której wszystko „wynidzie z człeka w pocie” (w. 78).
55