wych), ale i subiektywnych (niechęć samej szlachty) z trudem mieściła się w ideale ziemiańskiej kondycji.
Jest też myślistwo rozrywką nobilitującą i uszczęśliwiającą tych, którzy się jej oddają. Z pewną przesadą Wespazjan Ko-chowski, używając niemal tych samych sformułowań co Samuel Twardowski w Dafnidzie, pisze w wierszu Myślistwo z Niepróż-nującego próżnowania:
To byt na świecie, byt nieporównany,
Być jednym z cechu Dianny,
I jeżeli nie myśliwy,
To nie jest żywot na świecie szczęśliwy.37
Taka właśnie bohaterska, górna stylizacja zdecydowanie przeważała w utworach i fragmentach poświęconych myślistwu ziemiańskiemu. Z rzadka tylko była ona demaskowana przez przypomnienie prawdziwej skali owych „łowów”. Hieronim Morsztyn w Światowej rozkoszy ukazał groteskową wręcz dysproporcję między zaangażowaniem myśliwych a istotną wartością łupu:
Spojrzysz: alić ruszony z spokojnego wczasu Zdradnym śladem wypada kusy Janusz z lasu,
Którego ledwie chciwi myśliwcy zoczyli,
Krzyk, huk, radzi by za nim i las obalili.
Aż lecą do harapu: wielkiej dokazali Rzeczy, że źwierząteczko liche poimali.
(w. 51-56)
W zgodnym na ogół chórze chwalców polowania podobne głosy brzmią dysonansowo. Charakterystyczny jest jednak kierunek argumentacji: poeci sceptycznie nastawieni do polowań przenoszą nad nie spokój domowych rozrywek. Zbigniew Morsztyn, o którym wiemy, że zakosztował w życiu niemało walk i huku broni, pisze:
Aleć ja wolę siedzieć u komina Z swym lubym, to ma weselsza godzina,
Niż patrzać, jako się zające kryją,
Jako psi wyją.
Bo lubo chcąc się ustrzec próżnowania,
Woli pilnować drugi polowania,
Nie zawsze jednak zdarzy się dlatego Uciec od złego.
V
I
(Votum, w. 189-198)
Tak, ziemianin był w głębi serca zaprzysięgłym domatorem i w życiu rodzinnym i towarzyskim upatrywał największą chyba
37 W. Kochówski, Psalmodia polska oraz Wybór liryków i fraszek, wydał i objaśnił J. Krzyżanowski, Kraków 1926, BN I 92, s. 11.
53
0>