poprzez identyfikację ze zbiorowością ludzi o dobrym smaku, ludzi znających się na formie. Identyfikacja ta może zabić wszelką świeżość odbioru i wszelkie rozumienie sensu dzieła sztuki. Jak szerokie jest to zajwisko? Sądząc po niektórych' dyskusjach środowiskowych, a także po niektórych recenzjach w prasie, pozorująca koneserstwo paplanina o formie jest u naś dość powszechna, W jakim stopniu i przez kogo odbiór ten jest sugerowany? Jest to jeszcze jeden temat do wnikliwych badań empirycznych.
12, CYWILIZACJA A KULTURA
Gzas teraz przejść do konkluzji dotyczących postawionego na początku rozdziału rozróżnienia kultury i cywilizacji. Powiedzieliśmy wyżej, iż problem, naszym zdaniem, nie jest wyłącznie kwestią konwencji terminologicznej: nie da się go załatwić przez to, iż umówilibyśmy się, że wszystko będziemy nazywali kulturą lub na odwrót —- cywilizacją.
Jeśli w muzeach kultury ludowej oglądamy sierpy, sochy i kołowrotki — nikogo to nie razi. Jeślibyśmy natomiast w muzeum kultury PRL ustawili tokarki i szlifierki, uznano by to za nieporozumienie. Sądzę, iż nie jest to wyłącznie kwestia nawyku czy konwencji. Widzieliśmy, iż sierp czy socha oprócz tego, że były narzędziami technologii, były również „narzędziami” związków człowieka ze światem, „narzędziami” jego życia duchowego. Kołowrotek był rzeczywiście wspaniałym dziełem sztuki, brona — narzędziem magicznym... Tokarka jest wyłącznie tokarką — narzędziem produkcji dóbr, warsztatem pracy robotnika. Odhumanizowanie narzędzi produkcji, pozbawienie ich wszelkich, innych funkcji poza funkcją produkcyjną związane jest z odhumanizowaniem tej części życia ludzkiego, która jest pracą. Nie będę wnikał głębiej w mechanizm, tego procesu, był on niejednokrotnie analizowany w pracach poświęconych marksistowskiej teorii alienacji. Socjalizm niweluje wiele ujemnych skutków przemysłowego sposobu produkcji, jednak nie jest w stanie przekreślić ich zupełnie. Będzie to możliwe dopiero wówczas, gdy cywilizacja przemysłowa zostanie przezwyciężona przez procesy związane z rewolucją naukowo-techniczną. W cywilizacji przemysłowej produkcja dóbr materialnych wyzbywa się wszelkich aspektów, wszelkich znaczeń pozą przysparzaniem dóbr. Wyłamuje się zatem z systemu związków człowieka ze światem, czyli z systemu kultury, i przeciwstawia się mu. Ma to między innymi i ten niebezpieczny skutek, iż rozwój produkcji staje się swoistym imperatywem, celem samym w sobie, wyzwolonym z jakichkolwiek ograniczeń płynących z funkcjonowania sfery kultury — moralności, filozofii, religii, zasad piękna czy chociażby ze zwykłego zdrowego rozsądku.,
Nas w tym miejscu interesuje jednak inny aspekt przemysłowego sposobu produkcji:
Jeśli w fabryce nie ma nic, co by zaspokajało potrzeby estetyczne, intelektualne czy emocjonalne pracowników, jeśli w czasie ośmiogodzinnej pracy nie można przeżyć żadnego z wielkich, godnych człowieka wzruszeń •— wówczas musi gdzieś indziej znaleźć się miejsce na zaspokojenie tych potrzeb. Jest to więc przestrzeń inna niż przestrzeń pracy i czas inny — wyraźnie z czasem pracy kontrastujący. J?o-nieważ praca jest czasem wysiłku, czas wolny powinien płynąć lekko i bez wysiłku. W ten sposób powstaje z wolna swoista ideologia świetlic, domów kultury, pracy kulturalno-oświatowej i wreszcie — ideologia czasu wolnego. '
Antynomia kultura—cywilizacja ma więc charakter historyczny, powstała na określónym poziomie rozwoju ludzkiego; miejmy nadzieję, na odpowiednim poziomie tego rozwoju zostanie przezwyciężona. Antropolog przeciwstawia się temu podziałowi, ponieważ antropolog w- społeczeństwie, przez siebie bada-
113
8 — Żywioł i forma