„Przyszłość, jak przeszłość i teraźniejszość, będzie walcząca i tworząca lub nie będzie jej wcale. Człowiek zacznie dopiero naprawdę tworzyć i rozwijać swe siły: namiętności spotężnieją. Powstanie szczerość niedostępna dla nas. Zniknie niwelująca moc troski o byt. Siła bezinteresownych entuzjazmów przekroczy miarę nam znaną. Ludzie będą przeżywali przekraczające wszelkie wyobrażenia nasze swą głębią tragedie czysto metafizycznie. Wstrząsać nimi będą groźne konflikty i antagonizmy ideowe. Wszystko to będzie wspaniałe, potężne i tragiczne. Te tajemnice, o których dziś marzy się tylko mistykom, staną się treścią ludzkiego życia. Nie kreślę tu utopii ani obrazu przyszłości, nie daję żadnych przewidywań ani przepowiedni, prócz tego pewnika, że istota człowieka jest twórcza, jest głęboka, że wydarcie jej spod władzy wyrównującego ekonomizmu będzie niesłychanym pogłębieniem duszy. Już idzie czas, gdV kwestie kultury, kwestie ducha będą najważniejszymi — dlatego z jednej strony stać nas powinno na męskie, pełne powagi i tragizmu ich traktowanie, z drugiej zaś winniśmy pamiętać, że jeżeli wierzy się w przyjście nowego świata, to wierzyć się musi, że gdzieś drga już dziś świata tego dusza, że w czystej ideowości dzisiejszej, w jej konfliktach najgłębszych, w najtajniejszych nawarstwieniach współczesnej twórczości żyje już ona ze swymi zagadnieniami.”1
To, co w czasach Brzozowskiego było jedynie mglistą przepowiednią, dziś staje się rzeczywistością, „kwestie kultury, kwestie ducha” stają się rzeczywiście najważniejsze. Rozwój cywilizacji przeciwstawianej kulturze osiągnął swój pułap, dalszy jej rozwój możliwy jest jedynie pod warunkiem podporządkowania wartościom kultury.
Naturalną niejako sferą formowania się podmioto- i wości ludzkiej jest sfera kultury. Nąwęt w naj-
* Tamże, s. 57,
bardziej nie sprzyjającym okresie twórcy kultury szukali sensu życia ludzkiego i działalności ludzkiej, formułowali wzniosłe cele jednostkowe i społeczne.
Myślenie o kulturze, jej prognozowanie i programowanie, może stać się ważnym czynnikiem formowania się podmiotowości ludzkiej, pod warunkiem jednak, iż będzie to myślenie o tym, jak nadać rozwojowi kierunek najbardziej zgodny z uznawanymi przez nas wartościami, że nie będzie to zatem bierne wnioskowanie o kulturze wyłącznie jako o odbiciu procesów cywilizacyjnych. Kultura jest więc dziedziną, gdzie stawiamy pytania z punktu widzenia człowieka jako podmiotu rozwoju. W miarę jak będzie wzrastało znaczenie sfery kultury, będzie się wzmacniała ludzka podmiotowość, umożliwiając w przyszłości przekształcenie procesu historycznego z procesu naturalnego w proces świadomie przez człowieka kreowany1. Kultura jest więc dziedziną, od której zacznie się formowanie społeczeństwa przyszłości.
Po to jednak, by szanse przybliżenia przyszłości, jakie otwiera przed nami wzrastająca rola kultury w dobie rewolucji naukowo-technicznej, stały się rzeczywistością, niezbędna jest pewna aktywność aksjologiczna w podchodzeniu do spraw kultury. Przyszły rozwój kultury nie może być rozumiany jako funkcja rozwoju cywilizacyjnego traktowanego jako zmienna niezależna. Prognozowanie kultury powinno być organizowaniem zbiorowej woli w realizowaniu naczelnych wartości humanizmu socjalistycznego.
Nasuwa się tu znów szereg pytań wymagających rozwagi, szerokiej wiedzy praktycznej i badań empirycznych. Jakie powinny być kryteria oceny poziomu kultury w naszym kraju? Czym jest postęp w kultu-
• R. Richta pisze: „Musimy zatem, przynajmniej w perspektywie, liczyć się z tym, że rozwój historyczny utraci swój dotychczasowy charakter procesu naturalnego.'’ (pp. cżt., s. 284.)
I m