my używać w dwu znaczeniach; raz będziemy mieli na myśli — subiektywność, innym razem — czynnik sprawczy, aktywność. Dla uniknięcia nieporozumień w pierwszym przypadku będziemy czasem mówili o podmiotowości osoby, w drugim zaś — o ludzkiej podmiotowości świata. Są to przeciwstawne znaczenia podmiotowości. Po to, by jednostka ludzka mogła stać się podmiotem rozwoju, czyli jego aktywnym czynnikiem, musi ona umieć wyjść poza czystą subiektywność, musi zdać sobie sprawę ze swych celów i dążeń. Zagadnienia te niżej zostaną rozważone szczegółowo.
2. PODMIOTOWOŚĆ DZIECKA
Dziecko nic nie wie o istnieniu swojej jaźni, swoich myśli, spostrzeżeń, pragnień, wzruszeń itp. Ono po prostu myśli, spostrzega, pragnie, wzrusza się, ale nie potrafi wznieść się na wyższe piętro świadomości i uświadomić sobie tych przeżyć jako czegoś swoiście własnego. Nie zdaje więc sobie sprawy z istnienia świata jako bytu odrębnego od jego świadomości ani z istnienia świadomości jako bytu odrębnego od świata. Spostrzegając drzewo, kwiaty, zabawki, świadomość dziecka identyfikuje się z tymi przedmiotami. Przedmioty te są niejako zewnętrznym objawem, przedłużeniem dziecięcych przeżyć, myśli i wzruszeń.-Rzecz przeżywana jest identyczna z przeżyciem — nie ma więc subiektywności i obiektywności, podmiotu i przedmiotu, wszystko zewnętrzne jest przesiąknięte dziecięcą psychicznością, a zarazem psychiczne jest traktowane substancjalnie. Dziecko nic nie wie o samych przeżyciach i fascynacjach, łączy je ściśle z przedmiotami, które fascynują i powodują te przeżycia.
Istotę tej całkowitej podmiotowości psychiki dziecka najlepiej odda przykład zaczerpnięty z Socjologii osobowości J.S. Kona:
„Gdy ktoś skrzywdzi dwuletnią Elę, ona powiada groźnie: — Teraz zrobię ciemno! — I zamyka oczy przekonana, że dzięki temu cały świat pogrążył się w ciemnościach.”1
Dziecko zasłania rączkami oczy i woła: „Basi nie ma!” — wierząc, że ciemność, którą w ten sposób czyni, powoduje ogólną ciemność. W jego świadomości brak jest wyraźnego rozróżnienia między tym, co fizyczne, a tym, co psychiczne, słowa są jak gdyby substancją nazywanych rzeczy, brak wyraźnych granic między subiektywnością a obiektywnością. Jeśli dziecko odczuwa ból, wydaje mu się, iż wszyscy powinni go odczuwać, czyli że istnieje on obiektywnie.
Wszystkie rzeczy mają swoje nazwy. Można nazwę wymyślić, ale dla świadomości dziecka nie będzie to nazwa prawdziwa, ponieważ nazwa tkwi niejako substancjalnie w rzeczy.
Oto dla przykładu Piaget rozmawia z francuskim dzieckiem w wieku dziewięciu i pół lat, znającym również język niemiecki, a więc — zdawałoby się — rozumiejącym względność nazw. Piaget pomaga mu w uświadomieniu sobie, iż te same rzeczy mają różne nazwy w języku francuskim i niemieckim, po czym prowadzi taki dialog:
— „Czy można by było nazwać słońce «księżyc», a księżyc «słońce»? — Nie. — Dlaczego? ■— Bo słońce świeci bardziej niż księżyc. — Czy masz brata? —• Gilberta. Czy można by było nazwać Gilberta «Jurkiem®? — Tak. — No to tak samo można by nazwać słońce «księżyc»? — Nie. — Dlaczego? — Dlatego, że słońce nie może się zmieniać, nie może stać się mniejsze. — Ale gdyby wszyscy ludzie nazwali byli słońce «księżyc», a księżyc «słońce», to czy można by powiedzieć, że to jest fałszywe? — Tak, bo słońce zawsze będzie większe,
t j. s. Kon: Socjologija llcznostt, Moskwa 1967, g. 112. Przykład pochodzi od K. Czukowskiego i jest mottem Jednego z rozdziałów książki Kona.
7