wiedzy i takie jej'przyswojenie, aby stała się zupełnie nieświadomą i jakby automatyczną albo raczej doskonałe prężną i wszechogarniającą. W stanie tym nie ma cierpień ani dysonansów, nie ma walki ani niezadowolenia; duch się kołysze w wiekuistej, nieskończonej harmonii, która wzniosła się ponad konieczność i ponad warunki czasu i przestrzeni. [...] Taki jest stan najbliższy bóstwa, stan «Atma», jak mówi mędrzec indyjski.”1
Omawiając te i podobne do nich fragmenty twórczości A. Langego Jerzy Kwiatkowski pisze:
„Mamy tu do czynienia z jedną z najbardziej zracjonalizowanych, a jednocześnie z jedną z najbardziej uniwersalnych interpretacji mitu: stan wypędzenia z raju to (od innej strony powracamy tu do problemu ludzkiej wyjątkowości) człowiekowi jedynie właściwa świadomość: świadomość własnego istnienia, «poczucie swego Ja», zatem: możność autoobserwacji, zatem: wewnętrzne ^rozdwojenie*, które w literaturze oddać wolno poprzez upostaciowanie* obu tych elementów psychiki.”2
To upostaciowanie rozdwojenia, o którym tyle mówiliśmy w pierwszym rozdziale, odnajduje J. Kwiatkowski w twórczości Leopolda Staffa w postaci Ja lirycznego i „duszy”, która jest czymś innym niż owo Ja. W bogatej twórczości Staffa znajdujemy też wiele obrazów tej jedności Ja i „duszy” — która była symbolem raju, czyli bezrefleksyjnego bytowania w świecie wiecznego teraz. Kwiatkowski traktuje motyw raju utraconego jako zasadniczy motyw twórczości Leopolda Staffa. Motyw ów był również motywem przewodnim wielu innych poetów, że wymienimy chociażby Miltona czy Eliota.
Z mitem raju jest ściśle związany literacki topos Arkadii czy wysp szczęśliwych,, gdzie ludzie mają
bytować w pierwotnej jedni z naturą i samymi sobą. Kwiatkowski zwraca uwagą na dawność mitu wysp błogosławionych. Pisze:
„Wyspy błogosławione, wyspy błogosławionych. Można by tu przytoczyć bogatą dokumentację religioznawczą i literacką. Mit ten pojawia się i w starożytnych Indiach, i w starożytnej Babilonii, i w wierzeniach celtyckich (wyspa Avallon), i — przede wszystkim — starożytnych Greków — w micie Kad-mejskim, u Homera, u Hezjoda, u Pindara, u Platona, i Rzymian — u Horacego.”1
Ryszard Przybylski poświęcił temu motywowi w literaturze specjalną książkę nazwaną w podtytule Esej o tęsknocie poetów?. Przybylski analizuje w niej losy mitu Arkadii u Mandelsztama, Eliota i Różewicza. My zaś dla skromnej ilustracji przytoczmy fragment wiersza Gałczyńskiego Farlandia.
Mieliśmy się spotkać na moście,
by pomówić o naszej miłości
pod tym klonem, koło budki z papierosami;
ale, jakem przewidywał: oczywiście most w powietrze wysadzili anarchiści, no to gdzie się teraz spotkamy?
Wszędzie duszno i ciasno — lecz znam ja pewien kraj pod nazwą Farlandia, tam jest niebo śpiewające i palmy.
No, no, nie płacz, nie troskaj się, nie martw,
że tego mostu już nie ma —
my się jutro w Farlandii spotkajmy:...3
Nazwę „Farlandia” utworzył Gałczyński z angielskiego far land — daleki kraj.
* Op. clt., s. 193—194.
2 K. Przybylski: Et tn Arkadia ego. Esej o tęsknocie poetów, Warszawa 1966.
* K. I. Gałczyński: Poezje wybrane, Warszawa 1959, s. 51. U*
179
Tamże, s. 1C—17. ...
t J. Kwiatkowski: 1/ pod&taw.. Ur.yki Leopolda Staffa, Warszawa IMS, s. 249.