w ielka i nieskończenie ważna. Jego siła poetycka jest naprawdę w ielka i mocna jak pierwotny popęd, ma w sobie własne bezwzględne rytmy i wybucha z me v wifnm z kamiennego szczytu,
Ale wydaje się, źc ta tda nie zamze jot c»vera i wohu od sztuczności. (A jest to wszak jeden z najtrudnłejszych sprawdzianów dla twórcy; zawsze musi pozostawać nieśw iadomy swoich najlepszych cnót, nie może ich nawet przeczuwać, jeśli nie chce ich pozbawić naturalności a czystości!). I gdy — upojona swą naturą i hucząca — t-.-ła ta wyga sfery' picu to nie wychodzą jej naprzeciw człowiek tak czy-**y» jakiego by jej potrzeba. Nie jest to sw*at pfe* całkiem dojrzały i czysty, jest on tylko męski, a nie dość ludzki; świat gwałtownego podniecenia, szalonej rui
i niepokoju, pełen pychy i obarczony starymi przesądami, jakimi wypaczył i obciążył miłość mężczyzna. Ponieważ kocha on tylko jako mężczyzna, nie jako człowiek to w jego odczuwaniu płci jest coś ograniczonego, coś, co zdaje się dzikie, nienawistne, doczesne, przeciwne wieczności, a to pomniejsza jego sztukę, czyni ją dw uznaczną i wątpliwą. Nie jest ona bez skazy, jest naznaczona czasem i namiętnością i niewiele z niej się ostanie i przetrwa. (Ale prawie zaw sze jest tak ze sztuką!). Mimo to można radować się do głębi tym, co w niej wielkie, nie należy tylko zatracać się w niej i zostać zwolennikiem tego Dehmelowskiego świata, tak przepełnionego niepokojem, pełnego cudzołóstwa i zamętu, świata nieznające-go prawdziwych zmagań z losem, od