60 ARKADTUS2 GP>CZTX
Pokazują także, że świat ten broni się przed człowiekiem i, ukryty przed nim, nic jest łatwo dostępny. Spójrzmy na wybrzeże Ameryki Południowej (fot. 17). Denotujemy tu ułożone horyzontalnie kolejne linie: wody, pływającego lodu, czarnych wzgórz, skalistych szczytów i chmur. Każda z nich, brana z osobna, kojarzy się z czymś nieprzyjaznym człowiekowi. Woda, nawet gdy spokojna, jest zmienna i niebezpieczna. Ostre kawały lodu znamionują świat, w którym człowiek nie potrafi żyć. Czarny wał wzgórz - już sam ich kolor nie napawa optymizmem, bliżej mu do piekielnych otchłani niż raju. Ostre szczyty Andów - nic ma nic bardziej niedostępnego niż wysokie góry. Nad tym wszystkim czuwają skłębione chmury, które nawet wytrawnemu podróżnikowi nic wróżą spokojnej wędrówki. Przebicie się przez te wszystkie przeszkody graniczy niemal z cudem. Wyraża to podstawową ideę redakcji pisma: pokazywać świat, ale nic prowokować do wędrówek i zawłaszczania go przez tabuny turystów.
Fot 18. Rajsdy O^on, »Q 3/2001, s. 54
W artykule o Palmyrzc (NG 3/2001), wyspie na Pacyfiku, w opisie następuje e.rplicite odwołanie do mitu raju. Jego tytuł: Palmyra - raj nieutracony i cytat: „twierdza nieskalanej natury w sercu Pacyfiku” jasno pokazują wykorzystaną tu retorykę. Już słowa „nieskalana”, „serce”, „raj” ukierunkowują nasze uczucia, budzą pozytywne emocje. „Twierdza” znamionuje potrzebę obrony, bo „teoretycznie taki raj nie ma już prawa istnieć". Podmiotem obdarzonym pozytywnym stosunkiem i zarazem imperatywem obrony jest „natura”. Oto jak wygląda raj: rozkwitły niczym bukiet koralowiec i majestatycznie, niczym królewski orszak, przepływający nad nim szpaler pasiastych rybek (fot. 18). Wyobrażenie raju zawiera także ikony piaszczystej plaży z palmami w tle (fot. 19). Brak tu jednak spacerującej zakochanej pary, znamionującej szczęście człowieka. Ten raj nie jest bowiem dla człowieka, to raj natury, której przedstawicieli widzimy (pod postacią ryb) na pierwszym planie. Sygnał płynący z ich obecności nie zachęca do odwiedzin tego miejsca. Ryby zdają się bowiem licznym i karnym wojskiem ćwiczącym jakieś skomplikowane manewry pod okiem groźnego wodza - rekina.
Pot 19. Haoly Olson, KG 3/2001,8.59
Fot. 20. Joe! Sartore, IW 3/2000, s. 27
Natura zresztą wygrywa z człowiekiem. Przedstawią tu jeszcze jedną obrazującą to zwycięstwo fotografię. Stół (fot. 20), na stole przygotowane jak dojedzenia naczynia (są czyste, więc posiłku jeszcze nie spożyto). Wszystko to po-