38 III. Obraz urzeczywistniającej się komunikacji spazmatycznej
my.- i to skutecznie do tej pory - jej granic i żądamy od artystów pewnych kjąrownycli rozwiązań ludzkich problemów.
Taki sam stosunek mamy również do kina i całej audiowizualności, która-jest jeszcze bardziej podatna na „choroby” nowoczesności, o czym świadczy choćby powszechna reakcja na ostatni film J}avida-Lyn.cha, reżysera wyjątkowego, który wywalczył sobie prawo do wytrącania widzów z równowagi, do stawiania bardzo wielu pytań i nie udzielania na nie żadnej odpowiedzi. Bohater Zagubionej autostrady (Lost Highway, 1996), saksofonista jazzowy, ■ ale to fakt - jak cała fabuła mało istotny - daje się, podobnie jak widzowie,; osaczyć całkowicie irracjonalnemu zagrożeniu, wobec którego wiedza, do-; świadczenie i zdrowy rozsądek są bezsilne. Ktoś morduje jego żonę, która jednak później pojawia się w innym wcieleniu. On sam znika z więziennej I celi, a jego miejsce zajmuje nie wiadomo dlaczego młody mechanik samo- j chodowy. Najwięcej chyba o tym, co się dzieje w świecie ekranowym, wie I inny bohater, ten ucieleśniający zło, który dzwoni do siebie samego, odbiera | ten telefon w innym miejscu i rozmawia z sobą, komplikując wszystko jeszcze bardziej. Twórca zanurza się w tajemnicy, której sam nie potrafi zrozu-! mieć i nazwać i wciąga widzów w jej atmosferę dzięki nastrojowej muzyce, i onirycznej poetyce kadrów i kryminalnej intiydze. Nic nie można w tym; filmie przekonująco ani rozwikłać, ani wyjaśnić, bo taka była intencja jego ; twórcy.
Lynchland nie jest jednak podobny do czegokolwiek. Jest odosobnioną ■ gwiazdą na firmamencie współczesnego kina, wyjątkiem, który akceptuje-1 my, ponieważ jesteśmy przygotowani już do odbioru bardzo wyrafinowa- -nych ekranowych gier intertekstualnych i umiemy się czasami dobrze bawić w grę, której reguł nie rozumiemy. Ale jest właśnie wyjątkiem. Do tych granic kina inni twórcy zbliżają się, ale nic nie wskazuje na to, aby naśladowcy Lyncha mieli decydować o podstawowym kierunku rozwoju kina i audiowizualności.
\ Jednak prawie zawsze badacze kultury i komunikacji odwołują się do sztuki. Tak postępuje równie$Neil-Postmai)jw książce o technopolu (1992). Jego obraz ponowoczesności fównież“wywołuje przerażenie, przede wszyst-\ kim dlatego, że ukazuje całkowicie niszczącą siłę techniki. Stanowisko, jakie zajmuje amerykański teoretyk komunikacji społecznej w tej sprawie, jest dla nas jednak bardziej wiarygodne niż opinie badaczy „podróżników”, • ponieważ w odróżnieniu od nich on zajmuje się rzeczywistością, która go otacza, w której żyje. Ale zmiany w niej zachodzące ogromnie go niepokoją: „Bo coś się stało w Ameryce, coś dziwnego i niebezpiecznego, a my mamy tylko mglistą, a może nawet całkiem opaczną świadomość tego, co to jest -częściowo dlatego, że to coś nie ma nazwy. Ja to nazywam technopolem” I9. Autor wyróżnia trzy typy kultuiy - takie, które posługują się narzędziami, technokracie zajmujące .się, wynaj dywan iem maszyn zastępuj ących ku Iturę i padających światu większe-.tempo-(,,Ich największe osiągnięcie polegało na przekonaniu rodaków, że przyszłość nie musi się wiązać z przeszłością”20.) oraz technopole- wytwarzające. dzięki.novv^i.tęchnolpgipm nadmiar informacjo. władające już wszystkim: symbolami, myśleniem, pracą i ludzkimi uczuciami.
W icchnopolu kultura.poszukujc_.&ankcji-w techuioej^spelnia jejjyszyst-kie rozkazy. W rezultacie powstaje „świat nieprawdopodabny”, w którym technika zdobyła autonomię (,jak robot, który nie słucha już swojego pana”), informacj a. (^ągnęłą status mejafizyczny, biurokracja rządzi wszystkimi sprawami społeczeństwa,, komputer jest dominującą metaforą epoki („przypadkiem oszalałej metafory”), nauka uznaje tylko autorytet procedur (podporządkowuje się zasadzie policzalności i gramatocentryzmowi), nie jstniejerozróżnierne,miądzy.sacrum.Lpjofąnum, a ludzie„stąją się maszynami, tracąc zaufanie do swoich sądów i subiektywności. Orientację w techno-polu umożliwiają właściwie lylko(obfazy:|,,Mówi się nam, że jeden obraz wart jest tysiąca słów. Ale tysiąc obrazów, zwłaszcza gdy przedstawiają ten sam przedmiot, może nie mieć w ogólejśadnej wartości. [...]”, dlatego „[...] Technopol to forma kulturowegotutaj skrót ten oznacza An-ti-liiformation Deficiency Syndromćf[syndrom braku odporności na informację)” _ . Technopol jest więc „chorobą”„zakaźną. Zdaniem autora, jest chorobą najbardziej rozwiniętej nowoczesności, chorobą młodą, która ogarnęła Stany Zjednoczone, ale o status technopolii .walczą.już najbardziej rozwinięte społeczeństwa.europejskie i Japonia. 1
TJ. Postmaji_poró^vnujFświarpmTowoczesny.do świata opisanego przez . Frąnza-Kafkę w Procesie(\925), ponieważ jest przekonany, że komputery zamieniają ludzi-w.. Józefo w K. W ostatnim rozdziale swojej książki po-
lv N. Postman, Technopol, triumf techniki nad kulturą, przeł. A.Tanalska-Dulęba, Warszawa 1995, i 30.
Tamże, s. 68.
11 Tamże, s. 198 i 78.