skanowanie0009

skanowanie0009



96 Harold Pinter

Krótka pauza.

Powiedz: proszę.

STANLEY (czytając gazetę)

Proszę.

MEG

Powiedz najpierw przepraszam.

STANLEY Najpierw przepraszam.

MEG

Nie. Tylko przepraszam.

STANLEY Tylko przepraszam.

MEG

Powinnam ci złoić skórę.

Meg zabiera talerz i, mijając Stanleya, wichrzy mu włosy. Stanley krzyczy i odpycha ją. Meg idzie do kuchni. Stanley przeciera sobie oczy pod szkłami, znów zabiera się do gazety. Wraca Meg. Przyniosłam ci imbryk z herbatą.

STANLEY

Nie wiem, jak bym sobie dał radę bez ciebie.

MEG

Nie zasługujesz na to.

STANLEY

Czemu?

MEG (nalewając mu herbaty, udaje zawstydzenie)

Mówisz do mnie w taki sposób.

STANLEY

Co to za herbata? Wczorajsza?

MEG

To dobra herbata. Dobra mocna herbata.

STANLEY

To nie herbata. To lura!

MEG

Nic podobnego.

STANLEY

Ach, ty! Stare pudło i mizdrzy się!

MEG

Nieprawda! A jeśli nawet się mizdrzę, nie wolno ci tego mówić!

STANLEY

A tobie wolno przychodzić do mężczyzny, kiedy śpi — i go budzić?

MEG

Stan! Nie lubisz, kiedy ci przynoszę herbatę?

STANLEY

Nie mogę pić tej lury. Czy nikt ci nigdy nie mówił, że imbryk trzeba przynajmniej zagrzać?

MEG

Mój ociec by nie pozwolił, żebyś mnie obrażał w ten sposób. STANLEY

Twój ojciec? A kimże on był?

MEG

On by cię zaskarżył.

STANLEY (sennie)

Meg, nie obraziłem cię przecież. Czy zrobiłbym coś tak szkaradnego?

MEG

Właśnie, że mnie obraziłeś.

STANLEY (zakrywa twarz rękami)

Boże, jaki ja jestem zmęczony!

Milczenie. Meg podchodu do kredensu, wyjmuje zeń ściereczkę do kurzu, odkurza trochę pokój obserwując Śtanleya. Podchodzi do stołu i ściera kurze.

Nie tu, do cholery!

MEG (znajduje kruszynkę chleba na stole i żuje ją)

Mówiłeś, że nie ma nawet kruszynki, a była! (wyciera sobie usta ściereczką do kurzu) Stan?

STANLEY

Co?

MEG (nieśmiało)

Naprawdę ci się podobam?

STANLEY

Wolałbym w każdym razie mieć ciebie niż katar.

MEG

Tylko tak mówisz.

STANLEY (gwałtownie)

Słuchaj, dlaczego nigdy tu nie posprzątasz? To chlew, a nie dom!


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanowanie0009 96 Harold Pinter Krótka pauza. Powiedz: proszę. STANLEY (czytając gazetę) Proszę. MEG
skanowanie0019 116 Harold Pinter GOLDBERG Ale dziś to wyjątek. Jak idzie pensjonat? MEG Bardzo dobrz
skanowanie0030 138 Harold Pinter STANLEY Co pan chce powiedzieć? GOLDBERG Czemu pan zabiera nam czas
skanowanie0022 122 Harold Pinter STANLEY Pytam, kto oni są? MEG Powiedziałam ci, to są ci panowie. S
skanowanie0046 170 Harold Pinter Pauza. W każdym razie, opowiadał mi właśnie — ten mój przyjaciel, w
41553 skanowanie0046 170 Harold Pinter Pauza. W każdym razie, opowiadał mi właśnie — ten mój przyjac
73931 skanowanie0014 106 Harold Pinter LULU Chciałam to tylko tutaj zostawić. STANLEY Proszę. Lulu p
skanowanie0022 122 Harold Pinter STANLEY Pytam, kto oni są? MEG Powiedziałam ci, to są ci panowie. S
skanowanie0016 110 Harold Pinter LULU Aha. Musi pan nosić szkia? STANLEY Tak. LULU Więc nie pójdzie
skanowanie0021 120 Harold Pinter McCANN Co? GOLDBERG Mieszka tu pewien pan, który ma dzisiaj urodzin
skanowanie0024 126 Harold Pinter McCANN Och, naprawdę? Bardzo żałuję. STANLEY Tak, chcę obchodzić ur
skanowanie0025 128 Harold Pinter STANLEY I mała księgarnia. Mam wrażenie, że bywał pan w okolicy Hig

więcej podobnych podstron