32 Paweł Dybei.
Zanim przejdziemy do opisu symboliki samego diagramu, objaśnić należy dwie par)* pseudomaremacycznych wzorów, które się nad nim znajdują. Pierwsza umieszczona jest nad lewym „męskim" polem diagramu i składa się na formulę podmiotu męskiego. Druga z kolei umieszczona jest nad prawym „żeńskim" polem diagramu i składa się na formułę kobiety.
Pierwsza „męska" para, odczytana dosłownie, znaczy: (1) „wszystkie x są podporządkowane funkcji fallicznej" oraz: (2) wszelako „jest jedno x, które nie jest podporządkowane funkcji fallicznej". Para „kobieca" z kolei, odczytana w podobny sposób, znaczy: (3) .nie wszystkie x są podporządkowane funkcji fallicznej"; oraz (4) wszelako „nie ma takiego x, które by nie było podporządkowane funkcji fallicznej". Obie pary równań zostały zatem skonstruowane przez Lacana w ten sposób, że ich elementy przeczą sobie nawzajem. Jest to jednak sprzeczność pozorna, ponieważ pozostają one wobec siebie w dialektycznym związku negacji. To zatem, co w drugim równaniu każdej pary wygląda na zaprzeczenie pierwszego, stanowi w istocie jedynie jego dialektyczne do-określenie.
Ale zaproponowane powyżej dosłowne odczytanie tych równań niewiele jeszcze mówi, jak ich dialektyczne odniesienie do siebie należy rozumieć. Mamy tutaj do czynienia z podobną sytuacją, co w przypadku Lacanowskiego schematu czterech dyskursów: rzeczywiste objaśnienie znaczenia Lacanowskiej formuły podmiotu męskiego i ko* biety wymaga 1) uwzględnienia szczególnego znaczenia, jakie autor Ecrits nadaje poszczególnym, tworzącym je symbolom; oraz 2) uwzględnienia szerszego kontekstu filozoficznego (czy kulturowo-społecznego), w ramach którego owe formuły funkcjonują. Kontekst ten przywoływany jest zresztą bardzo wyraźnie w tych rozdziałach Encore, w których Lacan, podając znaczenie dwóch użytych przez siebie par równań, omawia również symbole użyte w diagramie: S jako przekreślony podmiot męski, „a” jako wyobrażeniowy objet petit a, w którego role wchodzi kobieta, 4> jako znaczące fallusa, O jako „Inny" itd. W trakcie lektury tych rozdziałów czytelnik odnosi nieodparte wrażenie, że ma do czynienia nie tyle ze ściśle matematycznymi (czy pseudomatematycz-nymi) definicjami, co z wysoce spekulatywnym dyskursem filozoficznym, w którym miejsce ścisłej i precyzyjnej formuły zajmuje metafora, wyrafinowana lingwistycznie gra słów, wygrywanie wieloznaczności tkwiących w składni.
Przyjrzyjmy się zatem jeszcze raz, tyle że z bliższej odległości interpretacyjnej, Lacanowskim równaniom. W obu ich parach symbolem o znaczeniu centralnym jest pojawiający się w nich symbol fallusa - <t>. Symbol ten, o czym już pisałem, jest w algebrze Lacana wyróżnionym znaczącym bez znaczonego: to dzięki niemu cały łańcuch znaczących (porządek symboliczny) zyskuje nieskończenie otwartą, metaforyzującą i me-tonimizującą siebie w nieskończoność postać. W dwóch parach równań $ oznacza jednak zarazem ściśle powiązaną z symbolem fallusa „funkcję falliczną". Funkcja ta pełni w teorii seksualności Lacana podobnie centralną rolę, co „funkcja symboliczna"
Refleksje wokół diagramu różnicy seksualnej JacqueVa Lacana
w antropologii Lćvi-Straussa. Podobnie jak tamta tkwi ona u podstaw społecznej organizacji ludzkiego bytu w kulturze. Dla autora Antropologii stmktnralntj istota funkcji symbolicznej zasadza się na umożliwieniu członkom danej społeczności wymiany przedmiotów, które w ich oczach zyskały określoną wartość Pierwowzorem podobnej wymiany była w społecznościach prymitywnych wymiana słów, które przestały być tutaj jedynie czystym dźwiękiem, ale zyskały określone znaczenie:
Z chwilą gdy przedmiot dźwiękowy ujmowany jest jako stanowiący bezpośrednią wartość zarówno dla tego, kto mówi, jak dla słuchacza, zyskuje on naturę wewnętrznie sprzeczną; zneutralizowanie jej jest możliwe tylko przez tę wymianę dopełniających się wartości, do któstj sprowadza się całe życie społeczne.4
Funkcja symboliczna zatem - wprowadzając rozróżnienie między desygnatem słów, tym, co one oznaczają, a ich symbolicznym przedstawieniem (znaczeniem) - umożliwia ich wymianę: czyni je elementami międzyludzkiej komunikacji, znosząc tym samym ich „wewnętrznie sprzeczną" naturę. Dzięki niej wiele konfliktów narastających nieuchronnie w ramach każdej społeczności może ulec neutralizacji i rozładowaniu.
Nawiązując do podobnego rozumienia funkcji symbolicznej przez Levi-Scraussa, Lacan podkreśla, że u podstaw aktu wymiany słów (jak też wszelkiego typu wymiany, która dokonuje się na poziomie symbolicznym) tkwi pojęcie braku, który ma zostać zrekompensowany. Owego pojęcia nie należy jednak wiązać wyłącznie z samym językiem czy też z jakąś abstrakcyjną przedjęzykową formą ludzkiego umysłu. Zakorzenione jest ono w samym sposobie, w jaki człowiek doświadcza „różnicy seksualnej’', gdzie męska i kobieca tożsamość buduje się wokół wyobrażenia posiadania (lub braku) fallusa. Słowo fallus nie jest przy tym rozumiane przez Lacana wyłącznie jako wyobra-żenie-symbol członka męskiego, ale - podobnie jak miało to miejsce w starogreckich misteriach - oznacza utraconą raz na zawsze przez człowieka pełnię doświadczenia bytu, wyobrażanego przez niego już tylko jako mityczny stan, w którym można „związać początek z końcem” (Hipokrates). Fallus - innymi słowy - to „symbol graniczny” ludzkiego bytu, na który obok konkretnej treści wyobrażeniowej składa się czysto abstrakcyjne pojęcie „prawa życia i śmierci”. Ponieważ zaś owo prawo z perspektywy ludzkiej skoóczoności (a więc z perspektywy doświadczania „różnicy seksualnej”) jest niepoznawalne i niepojęte, misteryjnej inscenizacji fallusa w czasach starożytnej Grecji towarzyszyło - jak podkreśla Lacan - pojawienie się u zebranych „demona wstydu”5. Objawiając się w całej swojej pełni, fallus - jako manifestacja pewnej ontologicznej niemożliwości - przypominał zebranym o braku, który był wpisany w ich egzystencję, braku określającym ich w ludzkim bycie. Zawstydzał właśnie tym, że - objawiając się w trakcie misterium - był jaskrawo obrazoburczą negacją tego braku.
Wymownym poświadczeniem tego stanu rzeczy jest - według Lacana - określenie seksualności (zarówno kobiecej, jak i męskiej) przez „kompleks kastracji”. Po stronie kobiecej kompleks ten daje o sobie znać w wyobrażeniu „braku", „utraty” fallusa, po stronie męskiej natomiast - w wyobrażeniu jego potencjalnej utraty. W obu wypadkach owe wyobrażenia są naturalnie z punktu widzenia „zdrowego rozsądku" czymś