82 W czyli duchowego. Wypowiada to wyraźnie następujący tekst z Summy: ...występuje w nas nie tylko ta rozkosz, którą dzielimy ze zwierzętami, lecz również i ta, która łączy nas z aniołami... i tak występuje w nas rozkosz nie tylko we wspólnym nam i zwierzętom pożądaniu zmysłowym, lecz również t w pożądaniu umysłowym, które dzielimy z aniołami'. Szczegółowy wypadek rozkoszy naświetlony przez Tomasza w przytoczonym tekście jest tylko jednym z konkretnych przejawów ogólnej zasady, której wyraz znajdujemy w odpowiedzi na pierwszą trudność w artykule 5 omawianej przez nas kwestii. Powiada tam św. Tomasz wyraźnie, że dwojako można i należy pojmować uczucia: raz jako uczucia w znaczeniu ścisłym, jako władze zmysłowo-pożądawcze i ich przejawy; drugi raz jako uczucia duchowe, pozbawione występującego na płaszczyźnie zmysłowej i zależnego od ciała poruszenia. To samo więc uczucie, np. miłość lub przyjemność, zachowując zawsze pewną istotną dla siebie treść, zjawia się raz jako uczucie, czyli passio w znaczeniu ścisłym i przynależy wtedy do odpowiedniej, szczegółowej władzy pożądania zmysłowego, drugi zaś raz nie jest niczym innym, jak tylko aktem umysłowej władzy pożądawczej, a więc woli, i otrzymuje wówczas swoiste miano afektu, ajjeclus.
Afekt zachowuje ową istotną treść odpowiedniego uczucia, ale pozbawiony jest zupełnie wszelkich elementów zmysłowo-cielesnych i może przysługiwać nie tylko człowiekowi, ale i jestestwom czysto duchowym: aniołom i Bogu. Owo przeobrażenie się rozkoszy, miłości czy gniewu ze zmysłowego uczucia w duchowy afekt stanowi właśnie to, co nazywamy sublimacją uczuć. Jest to termin, który u nas na gruncie filozofii tomistycznej zaczął wprowadzać Ks, K. Michalski i jego uczniowie. Używanie tego terminu należy zachować, ale zawsze trzeba jasno określić jego znaczenie, gdy się go wprowadza na teren rozważań, które pragną pozostawać wierne założeniom filozofii Toma-szowej.
Widzimy więc, że nauka o afektach wprowadza element uczuciowy, afektywny również i w sferę życia umysłowego, pozostając jednak przy dwóch władzach umysłowych, przy intelekcie i woli, do których nie potrzebuje dodawać trzeciej: umysłowego, a więc duchowego uczucia, pojmując afekty jako akty woli.
Wola, jak wspominaliśmy, związana jest nie tylko bardzo ściśle z uczuciowością, będąc władzą pożądawczą, ale jako władza umysłowa zespolona jest jeszcze bardziej z intelektem, będącym również władzą umysłową, duchową. W następnej kwestii zajmować się będziemy tym, jak według św. Tomasza intelekt i wola powiązane są ze sobą bardzo licznymi i silnymi nićmi w każdym konkretnym naszym czy-
i la—2ae, 31. 4 ad 3; por. leź; 2 a—2 fie, 84, 4c
nie; analiza czynu ludzkiego pokaże, jak daleko sięgają te związki 82 W i zahaczenia i jak niezmiernie złożony jest każdy nasz świadomy czyn.
W tej chwili odkładamy na później bliższe zaznajomienie się z tymi analizami, a zajmiemy się innym zagadnieniem, które potężnie zaważyło na rozwoju myśli filozoficznej i teologicznej; chodzi o słynny problem intelektualizmu i woluntaryzmu. Ale o co właściwie w tym problemie chodzi? Ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że intelektualiści są zwolennikami pierwszeństwa intelektu wobec woli, woluntaryści zaś odwrotnie; woli według nich należy się pierwsze miejsce wobec intelektu. Stawiając jednak całą problematykę w taki sposób, sprowadzamy ją w sferę ogólników, gdyż samo pojęcie pierwszeństwa domaga się przede wszystkim wyjaśnienia i bliższego określenia. Gdy bowiem powiadamy, że woluntaryści wyznają pierwszeństwo woli wobec intelektu, w przeciwieństwie do intelektualistów, głoszących prymat intelektu, bynajmniej nie precyzujemy sprawy i pozostajemy w sferze najbardziej nieokreślonych wypowiedzi, jak np., że intelektualiści to zwolennicy intelektu, a woluntaryści — woli. To nam jednak rzeczywiście nic nie mówi i trzeba koniecznie bliżej starać się zrozumieć, o jakie pierwszeństwo tu chodzi.
W odpowiedzi na drugą trudność w artykule 3 wypowiada się Tomasz na ten temat dość wyraźnie. Są więc przynajmniej dwa pojęcia pierwszeństwa: w porządku czasowym i z natury.
W pierwszym wypadku rzecz nie nasuwa chyba żadnych trudności; jakiemuś A przysługuje pierwszeństwo wobec B, gdy A występuje już w momencie czasowym tj, podczas gdy B najwcześniej dopiero w t^.
Czy o jakimkolwiek innym pierwszeństwie wolno nam mówić i pojęciem tym posługiwać się poza filozofią (ściślej: metafizyką!), to pytanie ważne i ciekawe, którym się jednak tutaj nie będziemy zajmowali. W każdym jednak razie na gruncie ontologii występuje inne, pozaczasowe pojęcie pierwszeństwa, które spełnia tam rolę bardzo zasadniczą. Wpierw musi być np. ukonstytuowana substancja materialna, a więc musi się połączyć w całość substancjalnego bytu złożonego materia pierwsza z formą substancjalną, aby ta substancja mogła być wyposażona w formy przypadłościowe, ustanawiające jej właściwości; w tym wypadku bynajmniej nie w porządku czasowym substancji przysługuje pierwszeństwo wobec form przypadłościowych. To drugie, bezczasowe pojęcie pierwszeństwa z natury (in ordine naturae) odnosi się właśnie do wzajemnych stosunków, łączących intelekt i wolę, i znajduje się u podstaw zagadnienia: intelektualizm — woluntaryzm. Dlatego zagadnienie to jest z gruntu filozoficzne i nie należy do sfery badań szczegółowo-doświadczalnych, które z istoty swej rozgrywają się w granicach przestrzeni i czasu. Trzeba zawsze to mleć
387