118 Druidzi
jeden podejmował głodówkę protestacyjną i nie on jeden w jej wyniku zmarł. Wskutek przymusowego karmienia 25 września 1917 roku zmarł Thomas Ashe. Ofiara MacSwineya zainspirowała prawdopodobnie Mahatmę Gandhiego do wskrzeszenia w Indiach idei dharny, jako środka walki moralno-politycznej. W czasach najnowszych wstrząsnęły światem głodówki więźniów politycznych w więzieniu Long Kesh w Irlandii Północnej. W 1981 roku dziesięciu irlandzkich więźniów zmarło w wyniku głodówki prowadzonej w proteście przeciwko odebraniu im statusu więźniów politycznych. Wśród nich był Bobby Sands, wybrany na posła do Parlamentu w Londynie, i Kieran Doherty, wybrany na posła do Parlamentu w Dublinie. Tych dziesięciu więźniów to nie jedyne ofiary strajku głodowego, współczesnej formy troscad, podjętego w imię praw i swobód obywatelskich w Irlandii Północnej. Wcześniej, 12 lutego 1976 roku, po sześćdziesięciu dniach głodówki zmarł w więzieniu Wakefield Frank Stagg [działacz IRA]. On również protestował przeciwko cofnięciu uprawnień przysługujących więźniom politycznym. Protestu w formie troscad nigdy nie podejmowano lekkomyślnie i zawsze zdawano sobie sprawę z możliwych, poważnych konsekwencji.
W czasach starożytnych troscad stanowiło formę protestu dostępną również ludziom niższego stanu, umożliwiało wnoszenie skargi przeciwko wyżej postawionym. Druidzi mogli pościć przeciwko królowi, a przedstawiciele warstw niższych przeciwko wodzowi.
Tak zwany „krąg powodzenia” zdaje się być kolejną pamiątką po obrządkach druidów. Pozorny ruch słońca przynoszący zmianę dnia i nocy oraz następstwo pór roku stanowiły przykład naturalnego porządku we wszechświecie. W dawnej Irlandii wszechświat postrzegano jako coś okrągłego - staroirlandzkie słowa cruinne i roth oznaczały zarówno świat, jak i okręg. Koło zataczane przez naturę wydawało się warunkiem koniecznym do zapewnienia urodzaju i rozwoju fizycznego i duchowego. Naśladowanie ruchu słońca przez zataczanie kręgów wokół domu miało gwarantować pomyślność. M. Martin w Description of the Western Islands of Scotland (Opisanie zachodnich wysp Szkocji, 1703) zauważył, że ów obyczaj był rozpowszechniony wśród mieszkańców zachodnich wysp Szkocji jeszcze na początku osiemnastego wieku. Aby zapewnić sobie powodzenie, wokół domu, gospodarstwa, pola, bydła i ludzi obnoszono ogień w sposób deiseal, czyli zataczając krąg w prawo. W początkowym okresie chrześcijaństwa kobiety po urodzeniu dziecka zataczały taki krąg wokół dziecka przed udzieleniem zgody na sakrament chrztu. Kręgi deiseal zataczano także wokół zdrojów, świętych kamieni, a także kopców i kościołów, a jeszcze do niedawna rybacy z krajów celtyckich mieli zwyczaj zaczynać wyjście w morze od okręcenia łodzi zgodnie z ruchem słońca. Wierzono, że poruszanie się tuaithbel, czyli w lewą stronę, niezgodnie z ruchem świata i wbrew naturze, mogło przynieść nieszczęście.
Rytuałami związanymi z wieszczeniem zajmiemy się w innym miejscu, tu należy jednak wspomnieć jeden obrządek - przepowiadania przyszłości podczas wyboru arcykróla Irlandii w czasach przedchrześcijańskich. Leabhar na hUidri (Księga burej krowy), ułożona w Clonmacnoise pod nadzorem Maela Muire Mac Ceileachiar (zmarł w 1106 r.), wspomina o zwyczaju tabhfheis, czyli uczcie związanej z wyborem arcykróla. Druidzi zabijali byka, jeden z nich zjadał mięso i wypijał krew, a później udawał się na spoczynek. Osoba, o której śnił, miała zostać przyszłym arcykrólem. Gdyby druid skłamał na temat swojego snu, bogowie zniszczyliby go. Szeroko rozpowszechniony kult byka w świecie celtyckim świadczyłby o tym, że ten rytuał znany był wśród wszystkich społeczności celtyckich. Podobny sposób wieszczenia przetrwał do stosunkowo niedawnych czasów na zachodnich wyspach Szkocji.
Z celtyckich źródeł z Wysp Brytyjskich, a szczególnie z folkloru i bogatej literatury, można dowiedzieć się o wielu innych obrzędach i zwyczajach, które prawdopodobnie przetrwały z czasów celtyckiej religii przedchrześcijańskiej. Najważniejsze z nich omówimy w rozdziale „Mądrość druidów”.
Ale nim odłożymy temat zwyczajów i obrzędów, należy przedstawić problem najbardziej kontrowersyjnego rytuału przypisywanego druidom - składaniu ofiar z ludzi. Pytanie, czy Celtowie praktykowali składanie ofiar z ludzi, zajmowało uczonych przez ostatnie dwa stulecia.
Grecki poeta Sopater z Paphos na Cyprze, urodzony w czasach Aleksandra Wielkiego i żyjący w czasach Ptolemeusza II (285-246 p.n.e.), pisał, że Celtowie z Galacji składali swym bogom ofiarę z jeńców, których palono po zwycięstwie. Ta wzmianka przetrwała w dziele innego greckiego pisarza, Atenajosa z Nauk-ratis (III wiek n.e.). Diodor Sycylijski, grecki historyk (ok. 60-30 p.n.e.) również pisał o egzekucji więźniów dokonywanej przez galackich Celtów:
Galacki wódz wróciwszy z pościgu zebrał więźniów i dokonał aktu wielkiego barbarzyństwa i bezczelności. Wybrał najdorodniejszych, silnych młodzieńców w kwiecie wieku i ukoronowawszy ich, poświęcił ich bogom, jak gdyby jakikolwiek bóg mógł przyjąć taką ofiarę.
Należy spojrzeć na tę wzmiankę obiektywnie. Nie ma i w żadnej epoce nie było na świecie armii, która nie byłaby winna mordowania jeńców. Należy również pamiętać o dość histerycznych greckich doniesieniach dotyczących Celtów z Galacji, zwłaszcza po celtyckiej inwazji na Grecję w 290 r. p.n.e. Pauzaniasz (tworzył ok. roku 160 n.e.), grecki podróżnik i geograf, oskarżył Celtów o praktykowanie kanibalizmu po zwycięstwie nad greckimi wojskami Aten, Salonik, Beocji i Etolii. Co więcej, twierdzi, że było to normalne zachowanie wojsk celtyckich. Juliusz Cezar - zawsze wątpliwe źródło - podaje, że podczas oblężenia przez wojska rzymskie fortu Alezja (Alise-Sainte-Reine) celtycki wódz Krytog-natus (Critognatus) zaproponował, by głodująca załoga spożywała zmarłych. Celtowie zostali zmuszeni w końcu do poddania fortu, a AYercyngetoryksa, ich króla, zabrano do Rzymu i złożono w ofierze bogu wojny Marsowi.