robić. Kto wie, może znajdziemy sobie jakieś wspólne tematy do rozmowy?
- W porządku - zgodziłem się. - Brzmi zachęcająco.
Wireman uśmiechnął się szeroko. Kiedy się uśmiechał, wyglądał na bardzo przystojnego. Wyciągnął do mnie dłoń, a ja znów ją uścisnąłem.
- Powiedzieć ci, co myślę? - zapytał jeszcze. - Znajomość, która rozpoczęła się wspólnym śmiechem, musi być udana.
- Może kiedyś zaczniesz zawodowo pisać wróżby do chińskich ciasteczek? - zasugerowałem.
- To wcale nie jest zła robota, muchacho. Bywają gorsze. O wiele gorsze.
W drodze powrotnej myślałem o pannie Eastlake, wiekowej damie w monstrualnych trampkach i ogromnym słomkowym kapeluszu, która przypadkiem okazała się właścicielką jednej z wysp archipelagu Florida Keys. Przy okazji dowiedziałem się też, że nie jest Narzeczoną Ojca Chrzestnego, ale raczej Córką Magnata Ziemskiego, jak również Patronką Sztuk Pięknych. Pamięć, swoim zwyczajem, znów spłatała mi figla: nie mogłem przypomnieć sobie, jak miał na imię jej ojciec (coś prostego, tylko jedna sylaba), ale pamiętałem dobrze ogólny zarys sytuacji, tak jak przedstawił mi go Wireman. Pierwszy raz w życiu słyszałem podobną historię, a kiedy pracuje się w budownictwie, wciąż spotyka się ludzi, którzy mają jakieś odjechane pomysły w związku ze swoimi nieruchomościami. To rozwiązanie było naprawdę sprytne - o ile oczywiście właściciel celowo zamierzał zachować swoje małe królestwo w stanie szlachetnie dziewiczym. Pytanie: dlaczego?
Większą część drogi powrotnej miałem już za sobą, kiedy nagle dotarło do mnie, że noga boli mnie jak jasna cholera. Dokuśtykałem jakoś do domu, napiłem się wody prosto z kranu i ruszyłem do sypialni, nie zatrzymując się po drodze. Przechodząc przez salon, zauważyłem migającą lampkę na automatycznej sekretarce, ale chwilowo nie miałem najmniejszej ochoty na kontakt ze światem zewnętrznym. Marzyłem tylko o jednym: ulżyć obolałym nogom.
Położyłem się, goniąc wzrokiem skrzydła wentylatora, wirujące ospale pod sufitem. To wyjaśnianie, dlaczego nie używam protezy ręki... Nie wyszło mi za dobrze. Ciekawe, czy Wireman poradziłby sobie
141