dy i asocjacyjności zwyczajami wspominania, a kto wie, czy może raczej stylizacją na wspominanie: kondensacją czasu: opisem środowisk znanych osobiście i nadawaniem im pozycji wyłączności (podział na „starych", reprezentujących konserwatywny model kultury, i „młodych”, orędowników modernizmu): ekspozycją w anegdotycznej na ogół postaci bohaterów głównych wydarzeń sprzed ćwierćwiecza, to znaczy Przybyszewskiego i Wyspiańskiego, oraz niemałej rzeszy postaci drugo- i trzeciopłanowych, które stanowiły o charakterze legendy; zainteresowaniem w równym stopniu sztuką, co obyczajowością; ludyczną funkcją mitotwór-czego projektu.
Mit potrzebował pobłażliwego traktowania śmiesznostek i przywar, zacierania granic tam, gdzie były one wyraźne. Dlatego też na przykład z sympatią opisze Żeleński środowisko krakowskiego „Czasu”, konserwatystów: Starzewskiego i Noskowskiego. Nie braknie opinii ostro oceniających politykę galicyjskich arystokratów, ale konkretne postacie, zaprezentowane w anegdotycznym skrócie, są zwykle przyjazne bądź dobroduszne. „Występuje uroczy żarłok, ks. Pawlicki, słynny z dowcipu Wojciech Dziedu-szycki. Tarnowski jest śmieszny, Koźmian pełen wielkopańskiej fantazji, a najpoważniejszym grzechem jest brak poczucia humoru”52. Podobnie do ukonstytuowania mitu o Młodej Polsce niekonieczne były analizy ówczesnych sporów o sztukę, rozpoznania różnych nurtów i tendencji literackich; Boy w skromnym zakresie przywoływał tę problematykę, zresztą przyznając większe znaczenie malarstwu niż pisarstwu (zob. felieton: Ariel i Kaliban), z dezaprobatą odnosił się do programów i idei, a w większości spośród dziewięciu felietonów — esejów poświęconych Przybyszewskiemu — nie pozostawił na nim suchej nitki.
Dlaczego zatem obroniła się legenda „smutnego szatana”, gorszyciela szerzącego niemoralność, choć w tych gestach obrazoburcy było sporo kabotynizmu? Dlaczego trwała legenda mag-netyzującej osobowości, choć tu i ówdzie wyzierała tandeta, a dorobek pisarski oceniano jako martwy?53 Powodem było między innymi to, że „Pod koniec lat dwudziestych ustalił się pewien sposób patrzenia na rolę Przybyszewskiego w przełomie młodo-
52 Ibidem, s. 144.
53 Współcześnie ma miejsce tendencja dowartościowywania twórczości Przy byszewskiego, choć nowej edycji wielu jego utworów ciągle brak. Orędowniczką rewelatorskiego charakteru dzieła autora Dzieci szatana jest G. Matuszek. Por. G. Matuszek: Slatusław Przybyszewski — pisarz nowoczesny. Eseje i proza — próba moriograJiL Kraków 2008.
128