40 Flaubert analizuje Flauberta. Lektura „SzkofyjdM
Znając świat towarzyski jedynie poprzez swe namiętne pożądania, wyobrażały sobie jako jakiś sztuczny twór oparty na prawach matematycznych. Obiad w mią cie, spotkanie z człowiekiem na stanowisku, uśmiech pięknej kobiety mogły, dzjgj szeregowi wydarzeń, wynikających jedno z drugiego, mieć olbrzymie skutfo Pewne salony paryskie przypominały maszyny, które wchłaniają surowiec, a oddają go podniósłszy stokrotnie jego wartość. Wierzył w kurtyzany udzielające j dyplomatom, w bogate mariaże skojarzone dzięki intrygom, w geniusz galerników w pomyślność losu w rękach ludzi silnych (SU 71; podkr. P.B).
Tak oto przedstawia się świat władzy widziany z zewnąift a zwłaszcza z daleka i z dołu, temu, kto żywi aspiracje, by do niego' wkroczyć. Drobnomieszczanin skazany jest w domenie polityki, tal jak i gdzie indziej, na allodoksję, błąd w postrzeganiu i ocenią polegający na braniu jednej rzeczy za inną rzecz21.
Resentyment to rewolta opanowana. Rozczarowanie przez ambicję, która się w nim ujawnia, jest wyrazem uznania. Konserw# tyzm nigdy się w tym względzie nie mylił, umiał dostrzec w resen-tymencie najlepszy hołd oddany porządkowi społecznemu, hołd urazy i sfrustrowanej ambicji. Umiał też odkryć prawdę więcej niż jednego młodzieńczego buntu w trajektorii prowadzącej od zrewoltowanej bohemy do zgorzkniałego konserwatyzmu wieku młodego, bądź fanatycznego reakcjonizmu wieku dojrzałego.
Hussonnet, inny drobnomieszczanin, któremu nadanie cech różniących go od Deslauriersa sprawiło Flaubertowi kłopoty, szybko wkracza na drogę kariery literackiej. Jest typowym wcielenie® cyganerii, skazanej na niedostatki materialne i intelektualne rozczarowania, którą Marks nazywał lumpenproletariatem, a Weber r „inteligencją sproletaryzowaną”. Przez długie lata nie wychodzi poza pozycję „literacika”, zajmującego się pisaniem odrzucanych: wodewili i układaniem kupletów. Krocząc od porażki do porażki, od projektu dziennika, który spalił na panewce aż po odkładaj w nieskończoność projekt tygodnika (SU 134), ten młodzieniec trochę utopista, nieposiadający ani środków materialnych (dochód^ ani intelektualnych niezbędnych do tego, by móc długo oczekiwać
21 Dlatego też w oczach Deslauriersa pani Amoux przedstawia się jako .Jcobictt światowa": „Kobieta światowa (lub też to, co zawierały dla niego te słowa) olśniewali
Młumhflła ialrn eumKnl i ctrt»S7f.7<»ni<* tuoiowi ^
na uznanie ze strony odbiorcy, zmienia się w „cygana” rozgoryczonego, gotowego krytykować wszystko zarówno we współczesnej sztuce, jak i w działaniach rewolucyjnych22. Pod koniec odnajduje swe miejsce jako animator kółka reakcyjnego (SU 298), intelektualista, który rozstał się ze wszystkim, szczególnie ze sprawami intelektu, intelektualista zdecydowany na wszystko, nawet na to, by pisać biografie wielkich przemysłowców (SU 313) dla zdobycia „wysokiej pozycji”, z której mógłby rządzić wszystkimi teatrami i całą prasą (SU 364).
Pozostaje Fryderyk. Posiadacz spadku, który nie chce stać się tym, czym jest, to znaczy mieszczaninem, oscyluje między dwoma wykluczającymi się nawzajem strategiami i, ponieważ odrzuca możliwości oferowane mu zwłaszcza poprzez małżeństwo z Ludwiką ostatecznie naraża na niebezpieczeństwo wszystkie szanse reprodukcji. Sprzeczne ambicje, które kierują go sukcesywnie ku dwóm biegunom przestrzeni społecznej, ku karierze artystycznej bądź też ku interesom oraz, równolegle, ku dwóm kobietom związanym z tymi pozycjami, są właściwością istnienia pozbawionego siły ciążenia (inne określenie powagi), niezdolnego stawić najmniejszego oporu siłom pola.
Wszystko, co może tym siłom przeciwstawić, to spadek, którym posługuje się, by odwlec moment, kiedy sam zostanie odziedziczony, by przedłużać określający go stan nieokreślenia.
Kiedy zostaje po raz pierwszy „zrujnowany, obrabowany, zgubiony” (SU 80), wyrzeka się Paryża oraz tego wszystkiego, co z nim związane, „sztuki, nauki i miłości” (SU 81), godzi się na pracę u mecenasa Prouharama. Jednak gdy tylko otrzymuje spadek po
22 „Hussonnet nie był zabawny. Ponieważ pisywał codziennie na najrozmaitsze tematy, czytał mnóstwo gazet, słyszał wiele dyskusji i rzucał paradoksami, by olśniewać, straci z czasem właściwy sąd o rzeczach, sam się oślepiając marnymi fajerwerkami swych dowcipów. Kłopoty jego lekkomyślnego niegdyś, a obecnie trudnego życia utrzymywały go w nieustannym podnieceniu, brak zaś talentu, do czego nie chciał się przed sobą przyznać, uczynił z niego człowieka zgryźliwego i sarkastycznego. Mówiąc o nowym balecie Ozal zaatakował gwałtownie taniec, od tańca przeszedł do opery, od opery do Włochów, których zastępowała teraz trupa aktorów hiszpańskich, jakby wszyscy nie mieli już dosyć Kastylii!” (SU 181).