125
Archeologia kulturoznawcza. Projekt dyskursu „negatywistycznego"
pejskiej, kulturoznawca przechodzi do analizy najstarszych kontekstów kulturowych. Doskonały wykład tych założeń znajdujemy w słowach F. Znanieckiego spisanych w 1919 roku.
„Poprzez skrupulatną analizę historii kultury możemy określić dodatki stopniowo wnoszone podczas historycznego istnienia ludzkości do jego świadomości oraz do świata danego w jej różnych momentach. Nie możemy z góry powiedzieć, w jak odległą przeszłość będziemy w stanie sięgnąć, ani jak wiele z naszego świata pozostanie, gdy odejmiemy odeń wszelkie kulturowe dodatki, których pochodzenie możemy określić bezpośrednio na podstawie historycznych śladów.
Możemy jedynie mieć nadzieję, że badania te dostarczą nam reguł, które pozwolą hipotetycznie sięgać naszymi teoriami poza historyczną przeszłość, w okres przedhistoryczny; tworzywo dla takiego hipotetycznego pośredniego określenia przeszłości możemy uzyskać ze studiów etnograficznych nad istniejącymi dotychczas, niższymi stadiami rozwoju kultury” (F. Znaniecki 1991; 499).
Tradycyjny archeolog, zajmujący się wyłącznie wybraną, zwykle bardzo odległą epoką, beztrosko dokonuje swego rodzaju skoku w realia przedmiotowe, których charakterystykę kulturową może podbudować tylko własnymi intuicjami. Nie uważa on przekonań charakterystycznych dla kultury nowożytnej za źródło wiedzy o pradziejach. Z punktu widzenia badacza-pozytywisty taka metodologia interpretacji przeszłości wydaje się paradoksalna. Archeolog jest gotów wierzyć, iż rzeczywiste źródło wiedzy o kulturze pradziejowej ulokowane jest w prahistorycznych artefaktach. Natomiast adekwatny dla nich kontekst kulturowy pojmuje jako szczególną konfigurację obiektów, odnotowaną podczas badań wykopaliskowych. W takiej sytuacji archeolog przypomina turystę, który nagle znalazł się wśród członków nieznanego sobie plemienia i żąda od nie mających pojęcia o kartografii tubylców, by ci wskazali mu na mapie właściwą drogę. W swojej pracy badawczej archeolog często ignoruje kwestię tego, czy rozpatrywana przez niego instytucja społeczna lub rodzaj dobra kulturowego, mogły w oczekiwanej przez niego postaci być także udziałem społeczności, którą opisuje. Wobec tego wypada stwierdzić, iż tradycyjna archeologia wykopaliskowa nie jest — jak uczą akademickie definicje - jedyną nauką o kulturze okresów przedhistorycznych. Co więcej, archeologia korzystająca wyłącznie z danych wykopaliskowych w ogóle nie dostarcza wiedzy o kulturze społeczeństw pradziejowych. Fakty archeologiczne są zbiorem informacji pozwalających odtwarzać zaszłości, ale bez oznaczenia ich statusu kulturowego. Dla badań kulturoznawczych kolejne odkrycie zbioru naczyń, cmentarzyska, czy osady jest tylko niezależnym źródłem interesujących spostrzeżeń i z reguły niewiele wnosi do wiedzy na temat kulturowego sposobu istnienia tych obiektów. Większy udział w badaniach nad prahistorią ich archaicznego doświadczenia ma niewątpliwie językoznawstwo histo-ryczno-porównawcze i filologia indoeuropejska. Jest sprawą oczywistą, że interpretacja kulturoznawcza korzystająca z danych lingwistycznych zadowala się pewmym poziomem ogólności swych ustaleń. Chociaż nie będziemy w stanie powiedzieć, jakie konkretnie nazwy naczynia, topora, czy grobu używali pierwotni depozytariusze tzw. kultury pucharów lejkowatych na Pomorzu, nie zmienia to faktu, że dane lingwistyczne, dzięki odpowiedniej stratyfikacji semantycznej poszczególnych leksemów,