VI. MORALNOŚĆ .WICHROWYCH WZGÓRZ”
VI. MORALNOŚĆ .WICHROWYCH WZGÓRZ”
ciami. Przede wszystkim splata się ona z życiem codziennym
brzmiących jak przekleństwa, stanowią jeden z niewielu elemett
mieszkańców farmy. Wspaniałą kreacją jest stary sługa Józef, i świetnie podpatrzona postać zaciekłego kalwinisty, używającego I religii niby kija. Jego tyrady, pełne gromów na grzeszników (de i których np. zalicza Kllcn Dean, śpiewającą stare kolędy)* gróźb, I ś raczej życzeń wiecznego potępienia i pobożnych westchnień, 1
tów humorystycznych, wzmagając zarazem posępną atmosfer; | starego domu. Nabożeństwa odprawiane w domu, stos pobel* I nych książek w dziecinnym pokoju, częste aluzje do Biblii* to [ realia z życia przeciętnej rodziny owych czasów. Nclły Dean | reprezentuje pobożność konwencjonalną: grzesznikom nakazuje f czytanie Biblii, każde zlo kojarzy z mocą diabelską, lecz religijność ; jej jest spokojna i umiarkowana. Jest też ona jedyną postacią tej | powieści, dla której religia i moralność łączą się w sposob j naturalny, a zasady moralne znajdują potwierdzenie w jej życiu; I może nic dorastać do sytuacji lub popełniać pomyłki (rozdz. XII), E lecz siara się zawsze działać dla dobra innych. Jej drobne sła- i bostki — zbytnie zadowolenie z siebie i pewność własnej racji — 1 nic naruszają zasadniczo jej obrazu jako postaci „pozytywnej”^ I lecz nic ona jest bohaterką tej opowieści.
Innym aspektem świadomości religijnej jest frazeologia, opar-1
Wichrowych Wzgórz są „niebem” (w przekładzie „rajem dli mizantropów”, rozdz. I). Hindlcy z żoną siedzą w swoim „raju” (w oryg. „w niebie”) przy kominku (rozdz. III); dzieckuu, patrzącym przez okno Drozdowego Gniazda pięknie umebłowS' ny salon wydaje się niebem (w przekładzie — „rajem”, rozdi VI); sen Kąty w kilka lat później pokazuje jej, że niebo (właśnie to niebo) będzie dla niej nieszczęśliwe (rozdz. IX). Linton Heaihcliff
i Kąty zwierzają się sobie ze swych wyobrażeń o „niebie” (rozdz. XXIV). Oczywiście (z wyjątkiem snu Katarzyny) są to przeważnie metafory ideału szczęścia, tak jak „piekło” jest otchłanią cierpienia, lecz w zestawieniu z osobami Heathcliffa i Katarzyny, wskutek intensywności ich przeżyć, słowa te nabierają wymiaru metafizycznego i zbliżają się wyraźniej do symboliki chrześcijańskiej, zaś Heathcliff wyposażony jest w wiele cech zewnętrznych, wewnętrznych i sytuacyjnych tradycyjnie kojarzących się z „księciem ciemności”: oczy i włosy czarne, ciemna ceta, pycha, bunt, wciąganie łudzi w swe sidła i torturowanie ich; strącenie z nieba do piekła — zarówno w Wichrowych Wzgórzach, gdzie miał być otoczony miłością, jak i w Drozdowym Gnieździe, gdzie odpędzono go od drzwi; a wreszcie jego wielkość przypominająca szatana w Raju utraconym Johna Miltona, nadludzka siła, nadludzka wytrzymałość. W kreacji tej postaci wyraźnym celem autorki jest dramatyzacja zła w całej jego grozie przez wcielenie go w postać bohatera. Po utracie Katarzyny, ostatniego swego „nieba”, destrukcja jak u mitycznego szatana staje się dla Heathcliffa jedynym celem i określa rację jego istnienia tak dalece, żc rezygnacja z destruktywnego działania jest równoznaczna z rezygnacją z życia, jest zapowiedzią śmierci.
Jak jednak można określić wizję Emily Bronte w kategoriach religijnych? Czy Heathcliffa i Katarzynę czeka tak często rozważane przez współczesnych potępienie, czy może zbawienie, czy to w sensie wiecznego szczęścia czy wiecznego spokoju? I czym mogli sobie na nie zasłużyć? Może, jak sugerują czasem krytycy, będzie to zbawienie przez cierpienie?5 Metafizyka autorki jest tak daleka od wierzeń ortodoksyjnych, że trudno na to pytanie odpowiedzieć, mimo iż jej ujęcie ludzkich problemów jest mocno osadzone w dialektyce religijnej.
Ibidem, s. 64.