IMG305

IMG305



wych wojen. Może będę je mógł jeszcze na innym miejscu I pomieścić. Oto wszystko (prócz kajetu z jego pismami, I które niedawno ogłosiłem), co mi się udało zebrać z jego I relikwiów; mimo iż na łożu śmierci w najgorętszych sło- I wach testamentem ustanowił mnie spadkobiercą swej bi- I blioteki i papierów. Co do mnie, szczególne mam zobowią- I zanie dla tej jego rozprawki, ile że przyczyniła się ona do I naszego pierwszego zetknięcia. Pokazano mi ją na długo przedtem, nim go poznałem; dała mi pierwszy raz poznać jego imię, przygotowując w ten sposób przyjaźń, jaka nas później złączyła. I była ta przyjaźń, jak długo Bóg jej dozwolił trwania, tak zupełna i doskonała, iż z pewnością nie zdarzy się i czytać o podobnej, a już między dzisiejszymi ludźmi nie widuje się ani śladu czegoś przybliżonego. Trzeba do jej wymurowania zbiegu tylu okoliczności, iż dużo jest, jeśli przypadek sprowadzi to raz na trzy wieki.

Zdaje się, iż nie ma rzeczy, do której by nas natura więcej usposobiła niż do społeczności; toż powiada Arystoteles, że dobrzy prawodawcy większą mieli pieczę o przyjaźń niż o sprawiedliwość. Owo ta, którą przytoczyłem, sięga ostatecznego szczytu swej doskonałości: na ogół bowiem wszystkie te przyjaźnie, które spaja i podtrzymuje rozkosz, korzyść, publiczna lub prywatna potrzeba, są o tyle mniej piękne i szlachetne, i o tyle mniej są przyjaźnią, iż mieszają do przyjaźni inną przyczynę, cel i owoc, poza nią samą. Ani też owe cztery starożytne jej rozróżnienia: na przyrodzoną, społeczną, gościnną i miłosną, nie odpowiadają tej naszej ani z osobna, ani łącznie.

W stosunku rodziców do dzieci jest to raczej szacunek. Przyjaźń żywi się współżyciem, które nie może istnieć między nimi z przyczyny zbyt wielkiej nierówności i obrażałoby może prawa natury: ani rodzice nie mogą wszystkich sekretnych myśli zawierzać dzieciom, aby nie stwarzać nieprzystojnej poufałości, ani też dzieci nie mogą

I rodzicom udzielać przestróg i upomnień, co jest jednym z pierwszych obowiązków przyjaźni. U niektórych ludów byl zwyczaj, iż dzieci zabijały rodziców, u innych zaś ojcowie dzieci, aby uniknąć zawady, jaką mogliby sobie być wzajem, gdyż naturalnym trybem wzrost jednych zależy od zagłady drugich. Bywali filozofowie gardzący owym przyrodzonym powinowactwem: świadkiem Arystyp, który gdy weń wmawiano, iż powinien czuć przywiązanie do dzieci, albowiem z niego wyszły, splunął na ziemię powiadając, że i to z niego wyszło, i że płodzimy również wszy I i robactwo. limy zaś, gdy go Plutarch chciał przywieść do I pogodzenia z bratem: „Nic mu to (rzekł) nie dodaje w mo-| ich oczach, że wyszliśmy obaj na świat tym samym otwo-I rem." Piękne to zaiste imię i pełne słodyczy, imię brata,

I i na tej podstawie zbudowaliśmy naszą społeczność; ale to I poplątanie interesów, te działy, fakt, iż bogactwo jednego j musi się stać nędzą drugiego, to wszystko dziwnie osłabia I i rozluźnia ów braterski związek. Bracia, zmuszeni dążyć | do swego wzrostu tą samą drogą i tymi samymi środkami, z konieczności muszą się często zderzać i ścierać. A przy tym zgodność natur i owo krewieństwo ducha, które rodzi prawdziwe i doskonałe przyjaźnie, czemuż miałoby się zdarzyć tu właśnie? Ojciec i syn mogą posiadać usposobienia najzupełniej odmienne, i bracia takoż: może ktoś być moim synem lub krewnym, a być zarazem dziki, zły lub głupi. A przy tym im bardziej przyjaźń jest nam nakazana mocą praw i naturalnych zobowiązań, o tyle mniej jest w tym wyboru i swobodnej woli; a właśnie w niczym swobodna wola tak bardzo nie żąda się objawić, jak w przywiązaniu i przyjaźni. Nie dlatego mówię, bym sam miał być upośledzony z tej strony, miałem bowiem ojca najlepszego w świecie i najpobłażliwszego aż do późnej starości' i pochodziłem, z ojca na syna, z rodziny szczególnie przykładnej i sławnej z braterskiej zgody.

- 279 -


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Magazyn2 601 14 kich. Cyfra ta w roku szkolnym 1926/27 może być jeszcze korzystniejsza, gdyż licz
karta pracy Dwa ślimaki jadły jabłko. Przyszedł do nich jeszcze jeden ślimak. Ile ślimaków je teraz
IMGG47 Możerzadkość teatru A może jednak, a może jednak fakt a nie wskazują jeszcze na agonię teatni
rzami przyrody. Gdzie teraz można ich spotkać? Może w lesie, tam jest jeszcze najwięcej kolorów. Ubr
A. Roszkowska: Wpływ autorytetu a podatność na sugestię 183 dzo ważne, będę je dokładnie
Kurczak trzeci: Wielkanocna to tradycja, jajeczka malować. Lecz uwaga! Zając może wam je zabrać i w
17487 IMG?68 Część pierwsza. Definicje ł rozróżnienia teoretyk Samuel Johnson mógł jeszcze wyobrażać
str14 314 tom pierwsay Podstawy nauk o wychowaniu z małych elementów, dopiero wtedy może uznać je za
104,105 2 Pozazdrościł piłce, że może tak wysoko sk nieważ nie mógł wyjść na dwór (kto widr zyc
71919 Teksańska masakra piłą mechaniczną (18) Jakiż dżentelmen. i Może jest db ciebie jeszcze

więcej podobnych podstron