- bardzo do siebie tęsknili. Jak na /ronię, pojęcie to mogłoby wnieść ze sobą inną teoretyczną korzyść i pozwolić Freudowi potraktować pojęcie Erosa jako podpadające pod kategorię instynktu, czyli tendencję do powrotu do wcześniejszych warunków istnienia. Ale Freud nie chciał podążać w tym kierunku, ponieważ pociągałoby to znowu za sobą konieczność uznania równości kobiety i mężczyzny.
Teoretyczne trudności Freuda związane z problemem miłości i Erosa były naprawdę niemałe. Podobnie jak nie traktował agresji jako pierwotnego popędu we wcześniejszych swoich pracach (chociaż nigdy całkowicie tego nie zanegował), tak uważał, iż miłość jest tylko epifenomenem, seksualnością o „ukrytym celu". Substratem miłości jest seksualność, pojęta w duchu Freudowskiego fizjologicznego układu odniesienia. I rzeczywiście, jego pierwotna koncepcja seksualności oraz późniejsza koncepcja Erosa są nie do pogodzenia. Opierają się na zupełnie innych przesłankach. Eros. podobnie jak instynkt śmierci, nie jest umiejscowiony w jakiejkolwiek erogennej sferze; nie jest regulowany wewnętrznymi chemicznie wytwarzanymi napięciami i potrzebą rozładowania. Ponadto, w przeciwieństwie do libido, nie podlega on ewolucji, lecz jest zasadniczo trwałą jakością wszelkiej żywej substancji. Nie pozostaje on również w zgodzie z wymaganiami, jakie stawiał Freud wobec instynktu. Wskazywałem już na stwierdzenie Freuda, w którym mówi on. że Eros nie ma konserwatywnej natury, co kiedyś uznał za istotne dla instynktu. Na to samo zwrócił również uwagę Otto Fenichel (1953) w stosunku do Freudowskiego pojęcia instynktu śmierci.
Jednakże Freud nie zainteresował się wystarczająco zasadniczą różnicą pomiędzy dwoma pojęciami popędu i być może w pełni jej sobie nie uświadamiał. Starał się dopasować do siebie stare i nowe pojęcie, tak że instynkt śmierci zajął miejsce wcześniejszego instynktu agresji, a Eros zajął miejsce seksualności. Ale łatwo dostrzec trudność, na jaką się natknął realizując to przedsięwzięcie. Mówi on o „instynkcie śmierci ujętym w szerszym sensie” i sugeruje, że może on być również nazwany Erosem, „jeżeli wolicie tę nazwę" (Freud 1933a). W pracy Ego i id (1923b) Freud utożsamia Erosa z instynktem seksualnym oraz instynktem samozachowawczym. W książce Poza zasadą przyjemności (1920g) wyraża pogląd, że instynkt został „przekształcony dla nas w Erosa", który stara się połączyć razem różne części żyjącej substancji. „To. co powszechnie nazywane jest instynktem seksualnym, my określamy mianem Erosa, który kieruje się w stronę obiektów”. A w An outline of psychoanalysis (1940a) stwierdza, że libido jest wyrazicielem Erosa (a nie. jak twierdził wcześniej, że Eros jest przekształconym libido), i że według „naszej teorii” nie są one ze sobą zbieżne.
Sądzę, że „literacka psychoanaliza" teorii seksualności i miłości Freuda ukazałaby, iż jego własne myślenie prowadziło do nowej oceny miłości, zarówno
jako najważniejszej siły życia, jak i specyficznej formy męsko-kobiecego przyciągania. Spoza tej teorii, w postaci, w jakiej ją wyraził, mogła się wyłonić koncepcja, w której miłość życia, miłość pomiędzy mężczyzną i kobietą, miłość bratnich istot ludzkich oraz miłość natury stanowią tylko różne aspekty jednego j tęgo samego zjawiska. Można by założyć, że Freud nie uświadamiał sobie w pełni tych nowych pojęć, i że ujawniają one swoje istnienie tylko przy okazji pewnych niekonsekwencji, zaskakujących pojedynczych twierdzeń itd. Jako przykład wewnętrznego wahania Freuda można przytoczyć rzecz następującą. W pracy Civilization and its discontent przykazanie „Kochaj bliźniego jak siebie samego" opatruje on słowami: „Jaki jest sens zalecenia tak uroczyście wypowiadanego, jeżeli jego wypełnienia nie można sensownie od nikogo oczekiwać". A w liście do Einsteina, opublikowanym w pracy Why war?, pisał: „Wszystko, co wzmacnia wzrost uczuciowych więzi człowieka, musi zostać wykorzystane w przeciwstawianiu się wojnie. W związku z tym psychoanaliza nie ma powodu wstydzić się mówienia o miłości, ponieważ sama religia używa tych samych słów: «będziesz kochał bliźniego jak siebie samego»” (Freud 1933b). Takiej hipotezy, opartej na przyjęciu określonej interpretacji i na wykorzystaniu zbiegów okoliczności, nie da się „udowodnić", ale na jej rzecz można przytoczyć wiele oznak, a przeto dopuścić możliwość, że w myśli Freuda zachodził głęboki konflikt. Zważywszy, iż konflikt ten nigdy nie był przez niego w pełni uświadomiony, musiał go po prostu zanegować i stwierdzić, że nie istnieje sprzeczność między pojęciem seksualności a nową teorią Erosa. Bez względu na wartość tej interpretacji uważam, że dialektyczna rewizja psychoanalizy winna badać sprzeczności pomiędzy wcześniejszą a późniejszą teorią Freuda i poszukiwać nowych rozwiązań, do których rzeczywiście Freud mógł dojść sam. gdyby żył dłużej. [Szczegółową analizę koncepcji libido i Erosa Freuda można znaleźć w aneksie do mojej pracy Anatomia ludzkiej destruktywności (1973a)].
Nieświadomość i tłumienie seksualności
Główne odkrycia Freuda dotyczyły nieświadomości i tłumienia. Połączył on te dwa kluczowe pojęcia z teorią libido i założył, że nieświadomość stanowi siedlisko instynktownych pragnień seksualnych (później stwierdził, że pewne części ego i superego również są nieświadome). To niefortunne połączenie nie ułatwiło, a wręcz zagmatwało rozwój myśli psychoanalitycznej.
Po pierwsze, całe zainteresowanie zostało skoncentrowane na rozważaniach wokół seksualności, genitalnej i pregenitalnej. a jedynym interesującym aspektem
37