IMG@09 (2)

IMG@09 (2)



Walter Lacjueur

także raczej nie odegrał tu istotnej roli. Tak naprawdę jedna z organizacji muzułmańskich ogłosiła religijną fatwę przeciwko zamieszkom, a pod ich koniec, gdy nastroje nieco się uspokoiły, „wielcy bracia", bojownicy 1 meczetów, wyszli na ulice, próbując powstrzymywać napastników. Inne organizacje muzułmańskie natomiast potępiły fatwę, gdyż, jak utrzymywały, ataki nie miały z nimi nic wspólnego. W rejonach największych rozruchów panowało duże bezrobocie (sięgające 45 procent), jednakże w wielu dzielnicach o równie wysokich wskaźnikach bezrobocia obyło się bez niepokojów.

Wszyscy uczestnicy zajść byli młodymi ludźmi - niejednokrotnie bardzo młodymi, w wieku dwunastu lub trzynastu lat - co dla policji i sądów było kłopotliwe, gdyż nie mogły zatrzymywać nieletnich. Z wyjątkiem pewnej grupy Portugalczyków uczestnicy za- | mieszek pochodzili głównie z czarnej Afryki bądź z Afryki Północnej i należeli do ulicznych gangów, które nie kierowały się względami religijnymi. W innym czasie lub w innych warunkach równie chętnie posłuchaliby zarówno przywódców skrajnej prawicy, jak i skrajnej lewicy.

Tam, gdzie szerzył się handel narkotykami, doszło do niewielu ataków, gdyż dealerzy narkotyków nie chcieli narażać na szwank swoich interesów. Ogólnie rzecz biorąc, kwestią nierozstrzygniętą pozostaje, dlaczego zamieszki wybuchły w określonych regionach Francji, podczas gdy w pozostałych do nich nie doszło (np. w Marsylii czy w Bordeaux). Czy dlatego, że warunki życia w Paryżu były wyjątkowo złe? Czy może z tego powodu, że uczestnicy zajść w paryskich banlieues byli lepiej zorganizowani? Wszyscy w zasadzie zgadzają się co do tego, że rozruchy były spontaniczne i że nie kryła się za nimi żadna niewidzialna ręka organizująca i koordynująca ataki. Ale panuje także przekonanie, że podobne większe zamieszki mogą się powtórzyć i to nie tylko we Francji. Już historycy dziewiętnastowiecznego Paryża wskazywali na tworzenie się „niebezpiecznych klas", skłonnych do używania przemocy, zarówno do indywidualnych przestępstw, jak i do zbiorowych działań.

Jaką naukę wyciągnął z tych wydarzeń francuski rząd?

Oczywiście, zadeklarowano chęć rozładowania napięć przez stworzenie nowych miejsc pracy, ale nie mogło to być proste, gdy we Francji panowało i tak duże bezrobocie. W ciągu minionych dziesięcioleci pojawiało się już wiele projektów mających na celu rozwiązanie trudnej sytuacji, niemniej bez znaczących osiągnięć. Minister spraw wewnętrznych Nicolas Sarkozy zaproponował, aby 15 procent wszystkich miejsc na wyższych uczelniach we Francji zarezerwować dla tych mniejszości.

Migracje

Nie będzie łatwo wprowadzić takich rozwiązań w ramach pozytywnej dyskryminacji ze względu na funkcjonujące we Francji tabu związane z określaniem etnicznego i religijnego pochodzenia obywateli. Tradycję być może trzeba będzie przełamać, podobnie jak opór przeciwko uprzywilejowanemu traktowaniu osób na podstawie rasy czy religii. Polityka „równych szans" zastąpi dawną politykę integracji. Będzie trzeba wypróbować owe środki, nie ma jednak żadnej pewności, że podziałają. Nie wiadomo przecież, jak dalece młodzi bezrobotni będą skorzy do podjęcia pracy ani czy będą potrafili osiągnąć sukces we francuskim systemie szkolnictwa, nawet na szczególnych warunkach. Rządowi trudno będzie zapewnić zatrudnienie osobom, które będą traktowane preferencyjnie.

W odpowiedzi na oskarżenia o rasizm utworzono nowe instytucje, takie jak Wysoki Urząd do spraw Zwalczania Dyskryminacji i Promowania Równości (Haute autoritó de lutte contrę les discrimi-nations et pour 1'ćgalitć, w skrócie HALDE). Tyle że rasizm we Francji nie był sprawą jednostronną; szerzyły się nastroje antyfrancuskie, nie wspominając o atakach imigrantów na inne mniejszości, na przykład żydowską. Tak naprawdę ze strony Francuzów zawiści było mało lub nie istniała wcale, wprost przeciwnie - byli dumni z osiągnięć imigrantów z Afryki Północnej, którym się powiodło. Takich jak Zinedine Zidane, z ubogiej berberyjskiej rodziny, który dorastał w banlieues, a został najlepiej opłacanym zawodnikiem piłki nożnej na świecie i chlubą francuskiego sportu.

Niektórzy francuscy socjologowie utrzymywali, że chociaż społeczna i ekonomiczna integracja w znacznym stopniu się nie powiodła, asymilacja kulturowa była zupełnie udana, z tym że dotyczyło to jedynie pewnych aspektów kultury masowej, w których udział miała zarówno większość, jak i mniejszość. Prawdą jest jednak również, że we wspólnotach muzułmańskich utrzymują się pewne zwyczaje, które dla większości Francuzów są odrażające: podaje się liczbę 70 000 przymusowych małżeństw oraz 35 000 przypadków klitori-dektomii. Danych tych nie sposób zweryfikować - mogą być zawyżone lub zaniżone. Przed Francją jeszcze długa droga do rzeczywistej integracji kulturowej.

Niemcy: od wschodniej Anatolii po Berlin

Liczba imigrantów muzułmańskich w Niemczech wynosi około 3,5 miliona, z czego prawie 75 procent jest pochodzenia tureckiego. Jedna trzecia z nich mieszka w Nadrenii Północnej-Westfalii, a kolej-

55


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
49033 IMG@20 (2) Walter Lacjueur się skarżono, zazwyczaj nie były niczym więcej, jak tylko ujawnieni
IMG@24 (2) f Walter Lacjueu gicznymi i religijnymi, z rozmaitymi organizacjami alternatywnym (takimi
IMG@22 (2) Walter Lacjueur tocznych i politycznych. Sporą część winy zrzuca się na pracowników opiek
84227 IMG@10 (2) Walter Lacjueur na jedna trzecia w Berlinie. Ogólnie jest to społeczność o wiele mł
79931 IMG@26 (2) Walter Lacjueur na je tłumaczyć jako karę za pomaganie Stanom Zjednoczonym w global
80943 IMG@06 (3) Walter Lacjueur krotnie wyższy niż wskaźnik urodzeń wśród rodowitych Francuzów. W t
IMG07 W Kłótnia wskazówek Pokłóciły się wskazówki na tarczy zegara. Wrzeszczą tak, że jedna drugą

więcej podobnych podstron