więź tę oraz wiedzę o świecie i sobie samych podtrzymywało prawo, religia, mity i magia. One to stanowiły składniki procesu socjalizacji dorosłych i dzieci. Literatura, na którą się powoływałam, zawiera tylko skąpe materiały, dotyczące życia dzieci. W książce Bena. diet znajdujemy wzmiankę o swobodzie, którą mają dzieci Zuni między 5 a 9 rakiem życia, do czasu inicjacji chłopców, pasującej ich na -dorosłych mężczyzn. Kwakiutle również traktowali -dzieci łagodnie i życzliwie, nie wtrącając się do grupowych zabaw dziecięcych.
Więcej danych na ten temat podaje A. Kłoskowska (1969, s. 245 - 263), charakteryzując genetyczne ujęcie socjalizacji przez M. Me ad, E. Opiera i J. W. M. Whi-tinga. Okazuje się, że tam, gdzie są trudniejsze warunki tycia, rodzice uczą dzieci tych prac, które wykonują sami i kładą większy nacisk na treningi 'umiejętności, natomiast -w kulturach plemion, gdzie panuje dostatek, jak u plemion Manus czy Kwakiutlów, dzieci mają większą swobodę i bawią się z rówieśnikami. Wszędzie wyrabiają w sobie takie formy zachowania i umiejętności, jakie w tych warunkach bytowania cechują wszystkich członków plemienia i wyróżniają ich od obcych.
Formy socjalizacji w odniesieniu do stosunków międzyosobowych są w różnych plemionach bardzo podobne. Główne ramy stiwarza organizacja rodzknno-rodo-wa, a dzieci uczą się przede -wszystkim pełnienia roli krewnego, to znaczy rozróżniania złożonych związków pokrewieństwa i odpowiedniego zachowania. Wcześnie dowiadują się one, że np. w jednych domach mogą prosić o jedzenie, natomiast w innych nie wolno tego robić, a są też takie plemiona, które przestrzegają dzieci przed wykonywaniem zbędnych ruchów w domach krewnych, ażeby nie zostały posądzone o wykonywanie
darów. W rodzinach matrylinearnych rrniwą nauczyć się, te dozwolone jest sięganie po rzeczy należące do wuja, ale nie 'wolno ruszyć tego, co należy do brata ojca, stryja. Układ pokrewieństwa wyznacza we wszystkich społeczeństwach pierwotnych określany sposób zachowania i pozwala dobrze przewidywać reakcje na nie.
A. Kloskowska podkreśla, te ten rodzaj regulacji stosunków z ludźmi ma podstawowe znaczenie dla kształtowania osobowości, bowiem, dziecko uczy się stosować do wzorów społecznych, a nie kierować względami Indywidualnymi. Więź pokrewieństwa jest tu podstawową wiązią, kształtującą społeczną istotę ludzką, jak to już podkreślał Chałasiński (1958).
Badania M. Mead, prowadzone na Nowej Gwinei, wykazały, że mitów i magii uczą się dzieci dopiero od dorosłych, a więc że uczą się tak jak wszystkie ludzkie dzieci. Wykazała ona niesłuszność poglądów J. Piageta, że animizm, polegający na antropomorfizacji martwej przyrody. Jest naturalną fazą rozwoju w okresie przedszkolnym, natomiast zależy od tego, co dzieciom opowiadają dorośli. Na Nowej Gwinei nie opowiada się dzieciom bajek i nie uczy się ich ożywiania przedmiotów. Gdy M. Mead sugerowała dzieciom, że łódka była nieposłuszna, gdyż odwiązała się i popłynęła na morze, dzieci sprostowały, że łódka była tylko źle przymocowana. Nie znały one jeszcze wierzeń d raków dorosłych, przestając głównie z rówieśnikami.
Również' i inni badacze przytaczali wiele faktów, które uzasadniały, że magii i mitów uczą się dzieci od dorosłych, a naiwet, że młodzież wykazuje czasami niedostateczną znajomość wierzeń i zwyczajów. Dopiero dla dorosłych, w związku z ich pracą i pozycją społeczną, opanowanie tej części kultury staje się sprawą istotną i budzi najżywsze zainteresowanie. M. Mead
41