dzi w kłótnię, przykrą dla obu stron, przy czym żona może czuć się „niewinna”, gdyż uważa, że nic takiego obrażliwego nie powiedziała.
T. Harris podkreśla, te koncepcja 3 stanów „ja" opiera się na badaniach neochirurga W. Penfielda z Montrealu. Drażnił on słabym prądem ściśle określone punkty kory skroniowej mózgu, stwierdzając, że to, co przeżyte nawet w początkach dzieciństwa, pojawia się w świadomości pacjenta, że stanowi to jakby momentalne .przeniesienie w przeszłości i dlatego tak żywe emocje wykazuje pacjent. W .korze skroniowej są zarejestrowane wszystkie emocje, które towarzyszyły przeżyciom w przeszłości. Każdy człowiek od urodzenia gromadzi zapisy nakazów, zakazów dorosłych, które składają się jna stan ,.rodzice” oraz tego, czego doznawał w związku z nimi, przeżywając stan „dziecko”.
Nauka analizy transakcyjnej polega na tym, ażeby przez obserwację mimiki, tonu głosu, zwrotów językowych, gestów nauczyć się odróżniania, kiedy odzywa się w nas „dziecko” lub ,.rodzic", a kiedy zachowujemy się jak dorośli, racjonalnie przetwarzając informacje.
Ludzie na ogół nie zdają sobie sprawy z tego, że powtarzają schematy z dzieciństwa i realizują nie uświadomiony plan życiowy, który prowadzi ich do konfliktu z otoczeniem.
Harris, uczeń Adlera, w trochę zmienionej formie powraca do koncepcji Adlera, zakładając, „że każde dziecko zaczyna od gry: „moje jest najlepsze”. Na tym opiera on 4 odmiany stosunku dziecka do świata i siebie, których podstawą są emocjonalne zapisy w mózgu — ustalone przez Beme’a, używającego tutaj trudnego do przetłumaczenia terminu „o’key’V Jedynie przekonanie: „ja jestem OK.” i „wy jesteście OK.”
_ moi# być fundamentem właściwego planu tyciowe-jo, natomiast .pozostałe trzy kombinacje — które włą-nają negacją — to plany neurotyczne.
Dzięki analizie transakcyjnej dorosły uwalnia sią od przymusu tych gier, które zostały wypracowane w dzieciństwie, umie też ropoznać gry partnera, a takie lepiej poznaje złożoność świadomości swego i cudzych „ja", komunikowanie z innymi staje sią zatem bardziej otwarte i tolerancyjne. Przez uwalnianie sią od archetypicznyeh reakcji dziecka czy rodzica ludzie stają sią dorośli, uczą sią racjonalizacji swego planu życiowego. Dlatego T. Harris, opierając sią na doświadczeniach Instytutu Analizy Transakcyjnej w Sa-eramento (Kalifornia), którego jest kierownikiem, domaga sią upowszechnienia analizy transakcyjnej w szkołach i w .poradniach dla młodych małżeństw.
Można krytycznie odnieść sią do koncepcji trzech stanów „ja", trzeba jednak stwierdzić, że okazały sią one dobrym narzędziem analizy wielu nieporozumień. Ludzie odczuwając żal, gniew czy zazdrość wobec drugiej osoby, nie wyrażają tych uczuć wprost, często nawet przed samym sobą nie przyznają się do nich, ale komunikując sią z daną osobą dają temu wyraz w formie „niewinnych” zwrotów językowych i bywają zaskoczeni, gdy z „niczego” wynikają sprzeczki. Teoria Beme’a pozwala zdemaskować te „pułapki”, pogłębia bowiem zrozumienie różnych zachowań ludzi. Krato-chvil przytacza szereg przykładów takich gier, które pozwalają lepiej zrozumieć ich mechanizm i zainteresowanych odsyłam do jego podręcznika bądź do oryginału książki Bemeta lub książki T. Harrisa.
W odmienny sposób niż Beme, który głównie zajmuje się grami „niehonorowymi”, E. Goffman (1971), etnometodolog, analizuje gry jako obowiązujące konwencje społeczne d pyta: jak jednostka w sytuacjach
201