zy Micińskiego, Jaworskiego i Witkacego stale mieli w niej do czynienia ze specyficzną.kreacją bohaterów powieściowych, którzy wymykają się.konwcncjom poważnej „charakterologii'. Recenzenci uważali więc, ze postaci te skonstruowane zostały z nieodpowiedzialnym brakiem logiki (psychika, działania, język)33, a więc z pominięciem jakiegokolwiek prawdopodobieństwa ich jedności psychofizycznej, a ponadto, że ich zachowania niewiele mają wspólnego z akcją utworów.
Przede wszystkim jednak — jak już pisałem — recenzenci nie akceptowali zależności tych postaci od autora34. Ta ostatnia sprawa ma kapitalne znaczenie dla omawianej tu problematyki. Czytelnicy .powieści-worka" odrzucają bowiem jedną z najważniejszych reguł poetyki-tych utworów, ujawniającą się w relacji narrator — bohater. Postać jako kukiełka, całkowicie podporządkowana wiedzy i kaprysom narratora, była dla wszystkich czytelników tych powieści świadectwem anachroniczności techniki pisarskiej omawianych autorów, wie^ ’ zwykle ostro podniosą tę sprawę czytelnicy Witkacego. Jednym z nąjczęściej formułowanych zarzutów będzie stwierdzę-nie, że — inaczej niż w „prawdziwej powieści” — postacie prozy Witkacego nie są „żywe”, są natomiast wyłącznie wariantami monologu narratora35. Zarzuty te były wyjątkowo jednolite — wytykano więc Witkacemu zatarcie odrębności postaci i narratora i brak_dystansu w relacji narrator — postać (W: 13). To autor, według krytyków, eksponuje własne ja" na różnych kim znaczeniu, jak żywi są ludzie w powieściach Balzaka. Tołstoja czy Conrada. Pootaci Nienasycenia nie są ludźmi żywymi głównie dlatego, u między nimi a autorem nie ma dystansu” (W: 13).
** Czachowski chwaląc językowe pomysły Witkiewicza” dziwi się jednak.tt Witkacy, gdy opisuje „tajemniczą przemianę” psychiki postaci, także .ucieka się do rozmaitych bebechowatych wyrazów”; „taki maniery/.m — dodaje — wcale nie wzmaga siły ekspresji, na odwrót, zwraca uwagę czytelników w innym kierunku niż (_.] było to zamiarem autora” (W: 6, s. 533)
M Siedlecki bohaterów Nietoty i Aifdro Fausta nazywa .plenipotentami beletrystycznymi Micińskiego' a autora .tyranem*, który .pastwi jię nad swymi ofiarami’ (M: 21. s. 48-49). B rei ter określa narratora (autora) Waek hrabiego Orgaza jako -suflera postaci* (J: 2).
* Postaci „są sobowtórami umysłowo.-ci autora, trabantami jego ebnhbry* stycznego sportu filozofowania, bezkrwistą kopią autorskiego monologu, który trwając od pierwszej do ostatniej stronicy książki, uniemożliwił ich gum dzielnienie jako niezawisłych indywidualności Marionetki (...I' (W: 4. * 23*. .Postaci z Pożegnania jesieni przypominają owe puppets. które Thackeraj w zakończeniu Vanity Fair chowa do pudelka I...I* (W: 3, s. 330).
piętrach powieści (W: 1, J: 1). traktując bohaterów wyłącznie jako pretekst do swych wynurzeń36. W konsekwencji figury powieściowe okazują się lalkami chowanymi i wyciąganymi 2 reżyserskiego pudelka (W: 37, marionetkami poruszanymi autorskim kaprysem (W: 2, 4). „Powieściopisarz nie może być "TT?] reżyserem kukiełkowego teatru (...]”— pisał Breiter (J: 2).
Dostrzeżenie takich interwencji narratora skłaniało czytelników do odrzucenia roli narratora-autora jako konwencji krańcowo „anachronicznej“ (W: 3) i „niedopuszczalnej" w powieści (W: 1). Powieść — w świetle tych odczytań — musiała zawierać minimum „obiektywizmu" choćby relacji narrator — postać. Natomiast autorska wszochobecność w ówiecio przedstawionym („autor jako stujęzyczna żmija" — M: 2) przekreślała możliwość uznania Pożegnania jesieni i Nienasycenia za powieść. Uważano, te słabością tych utworów jest „brak żywej _prnwdy • 4, s. 25). Jej nieobecność wyda
wała się tym oczywistsza, żc powieści Witkacego odczytywano jako kontynuację konwencji powieści psychologicznej. W tej właśnie perspektywie — dominacja dyskursu autora nad postaciami — przeprowadzano paralele między prozą Witkacego a Pałubą Irzykowskiego (W: 15). Sądzono także, że proza Witkacego poszerza tradycję polskiej powieści psychologicznej o nie znane dotąd rozwiązania literacko-poznewcze3".
Odczytania tego typu — niezależnie od ich merytorycznej trafności — są dla rekonstruowanych tu norm odbioru ciekawym świadectwem krytycznoliterackim. Ujawniąją bowiem, te w świadomości literackiej lat trzydziestych wokół relacji naijator.-^ bohater skupiają się wyraziste normy aksjologiczne. Ich wykładnikami były najczęściej kategorie psychologiczne („osobowość", „wola", „myśli", „uczucia" bohaterów etc.) lub filozoficzne („osoba ludzka”, „wolność" czy „odpowiedzialność" postaci literackich jako „ludzi żywyc h”).
“.Mozaika stanowisk, światopoglądów, dylematów, filozoficznych kątów widzenia w ramach bezustannie prawie trwąjąoąj dyskusji lub rozmów autora z j-irayin sobą — to właściwa akcja powieści" (W: 4. s. 21).
17 „Trzeba przeczytać te niekiedy a± drobiazgowe przekroje duchowe zwierzęcia z gatunku -homo sapiens- (...), aby porównawszy je nu. z Weselem hrabiego Orgaza Romana Jaworskiego albo z pokrewnymi powieściami Erenburga. ocenić należycie rewelacyjność odkryć (psychologicznych — W. B.|. którymi Witkiewicz rywalizuje z Proustem, a raczej z Joyceem" (W: 6. a. 529)
49