j protokołu przesłuchania świadka: Wojciech SZPIL, z dnia 30 lipca 2014 r.:
^ważyłem nikogo. Wzbudziło to moje podejrzenia, jednakże nie obawiałem się, że .^tkanie może być przez kogoś nagrywane, gdyż nasze intencje były czyste - chcieliśmy ^wiedzieć się, dlaczego „Wprost” opublikował nieprawdziwy i oszczerczy tekst na temat Totalizatora ' mnie osobiście, w dodatku narażając się na ocenę, że w ten sposób Michał Lisiecki chciał wpłynąć na wynik konkursu na stanowisko Prezesa Zarządu Totalizatora
Sportowego, w którym jako mój kontrkandydat startował jego przyjaciel Piotr Kamiński.-
podczas powyższego spotkania Michał Lisiecki stwierdził z jednej strony, że on nie wpływa m dziennikarzy i redaktora naczelnego „Wprost" w ich działalności prasowej. Jednak dodał po pewnym czasie, na co zwróciłem uwagę, że jeżeli Totalizator będzie współpracował z .Wprost” to należy oczekiwać, że tygodnik nie będzie publikował krytycznych tekstów na lemat spółki, bo „dziennikarzom będzie głupio atakować kogoś kto z nimi współpracuje". Michał Lisiecki narzekał również na interesy dotyczące jego spółki, co wiązał z Totalizatorem Sportowym. Zaproponował również, że złoży Totalizatorowi Sportowemu ofertę dotyczącą sponsorowania dwóch wydarzeń, tj. „Nagrody Kisiela" i „Człowieka Roku”. Zgodziłem się,
^ ł*V przesłał takie oferty, które zostaną rozpatrzone.---------
Oferty takie rzeczywiście wpłynęły do spółki już w dniu 02 stycznia 2013 r., o ile pamiętam, było tam wskazanie tygodniowego terminu na udzielenie wiążącej odpowiedzi. Jeżeli dobrze pamiętam, wartość łączna obu ofert opiewała na 2 min zł netto, po uwzględnieniu rabatów.
Nasza wycena wskazywała, że oferty mają wartość nie więcej niż ok. 320.000,- zł.--------
Już w dniu 6 stycznia 2013 r. we „Wprost" ukazał się artykuł zatytułowany „Minister wbił sobie Szpilę". Następnego dnia t.j. 07 stycznia 2013 r. w wydaniu internetowym ukazał się artykuł p.t.„Loty i nieloty". Obie publikacje zawierały kolejne nieprawdziwe i oszczercze stwierdzenia o Totalizatorze Sportowym i pod moim adresem. Uznałem wówczas, że publikacje te oraz oferta sponsoringowa mogą być ze sobą bezpośrednio powiązane, w szczególności dlatego, że na 10 stycznia 2013 r. było umówione spotkanie z Katarzyną Gintrowską, dyrektorem generalnym AWR „Wprost" w sprawie tych złożonych ofert i (chcieliśmy poinformować o naszym stanowisku w tym zakresie). Sugerowano mi wówczas b (nie pamiętam już teraz, kto konkretnie), że poprzez publikacje we „Wprost" usiłuje się na mnie wywrzeć nacisk, abym przyjął ofertę AWR „Wprost". Ja skłaniałem się do poglądu, że teksty te mogły być inspirowane przez Piotra Kamińskiego, który był rozczarowany przegraną w konkursie na stanowisko prezesa Zarządu spółki, a jednocześnie był
zaprzyjaźniony z właścicielem „Wprost".-------------------------------------------
Bezpośrednio po publikacjach „Wprost" i w związku z nimi informowałem zarówno Radę Nadzorczą, jak też Ministerstwo Skarbu Państwa o rzeczywistej sytuacji w spółce, odmiennej
od tej, która wynikała z powyższych publikacji.---------------------------------
Nie mogę wykluczyć, że Michał Lisiecki uznał, iż potraktuję w kategoriach szantażu działanie polegające z jednej strony na złożeniu oferty dotyczącej sponsorowania ..Nagrody Kisiela” i „Człowieka Roku”, a z drugiej strony na publikowaniu przez „Wprost" bardzo krytycznych i nieprawdziwych treści na mój temat. Nie dzieliłem się jednak z nikim takimi przemyśleniami, choć - jak powyżej wspomniałem - dochodziły do mnie takie sugestie.