rami grafiką Diirera i jeszcze w swoich późniejszych dziełach z lat 1515 i 1516 zapożycza się przede wszystkim u Schongauera. Trudno przypuścić, żeby towarzysz pracy H.W., działający w jego stylu i przejmujący jego manierę, typy i ornamenty, postępował inaczej niż jego mistrz. Zupełnie odwrotnie niż z Hansem Wit-tenem ma się rzecz z autorem miniatur Kodeksu Behema: ten idzie z prądem czasu i wprost z predylekcją korzysta już z grafiki młodego Diirera, a także z miedziorytów Mateusza Zasingera, pracującego w Monachium w pierwszych latach XVI w.
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby przyjąć, że mistrz Kodeksu Behema był krakowianinem. Solidną podbudowę dla tego twierdzenia daje długi szereg inkunabułów ozdobionych w Krakowie w latach 1480—1502. W niektórych z nich można zauważyć ornamentykę występującą potem na marginesach Kodeksu Behema (charakterystyczne »ósemki«), a niektóre wykazują już w swoim stylu figuralnym, w anegdotycznym zacięciu wyobrażonych scen i realistycznym podejściu do kostiumu i akcesoriów zaczątki tego realizmu, który osiągnie swój punkt szczytowy w miniaturach Kodeksu Behema.
Źródła archiwalne owego czasu [29] wymieniają obok przybyszów obcych wielu malarzy o imionach i nazwiskach polskich, a Kodeks Behema nie jest zjawiskiem odosobnionym, lecz najdoskonalszym ogniwem w łańcuchu ciągłości rozwojowej sztuki krakowskiej. Po silnym oddziaływaniu sztuki czeskiej, potężnej w XIV i na początku XV w., po epizodzie pierwszej penetracji włoskiej do Krakowa zaczynają przenikać do stolicy wpływy, dzieła i artyści niemieccy, szczególnie frankońscy, rzecz zrozumiała zarówno na tle imigracji, jak żywej wymiany towarowej między Krakowem a Norymbergą. Ale już za panowania Aleksandra zacznie się przenikanie do Krakowa elementów renesansowych włoskich. Stwierdziwszy zależność miniatur Kodeksu Behema od grafiki południowoniemieckiej z lat 1494—1503, trzeba raz jeszcze stwierdzić, że jest to związek właściwie powierzchowny,
27