Nawet Lifeby tgk się znudzikł tą serową ya* *e zasnęło, więc no paluszkach zeszłom x dał, żeby zadzwonić do Jus Zrobiłam to po cichutku. i>. gdyby' Voti mnie u&tyszoł, zacząłby zrzędzić, że 2no* wiszę no tełefani*.
- Jus' - szepnęłam.
-Oitob
- T& znocty, żs co?
- Wtórnie wskoczyłam w piżamę i czytam książki a kuni* przetrwania, na który wybierom się z Tomem -Ooooch. tuK mi przykro, Jas. Baaardzo prwp» srom, że przerywam ci pracę tylko dlatego, że siedzę ma, nie ma kto nu>ie pocieszyć, o moje życie wok « w gruzy.
Ho d*ug*n kortcu kablu zapadka ciszo.
- Joe, jMtd tom?
Jej glos zabrzmią) iok z wielkiej oddok.
-Tbk.
- C o K» ttł łfsoskj'
| -vYyy...
- IW»* bawisz seę gakpkami, prawda?
-Ho,, jo...
Jqb*K> idMO*.
Sfcjchot, muszę kohczyć ~ powiedziało jak jak& kj#-jon. - Mam jesaca* niemiecki do odrobień*©.
% muca* **ę uoyC ich jąęłu. Oni i tok md) w ietięa<i punhck* kot.
- O omi ty mówisz?
~ Mtewfconey krainę Shontanych Saartow madt obsesję ng pimiirii tule.i. sme.
: Oo tok powadBial^
- Cgeom ksńjdaę o reckc ' •
- Jaką książkę?
- He1di Straszne badziewie.
- HokM?
-Jałt1.
Roni Wielkie Gacie znowu zaczęto się mądrzyć.
- klękli to książka dto dzieci o dziewczynce, która mieszka w Alpach w Szwajcarii.
- Aje o co ci chodzi?
- Ib nie w Niemczech.
- Ale bardzo blisko.
- Równie dobrze można powiedzieć, że Wiochy i Francjo to jeden kraj, bo leżą bardzo bSsfco siebie.
-Tb prawdo.
- Albo Włochy i Grecjo -"fez prawda.
- 8red»sz.
- Może i tok, oto przynajmniej nie bawię się gałązkami joto., jok drozd z grzywką.
"trzasnęła słuchawką.
No i dobrze. Jas okropnie mnie irytuje.
Ale z diugiej strony nie mam z kim pogodoc.
Ziwmj do niej zadzwoniłam.
- Jas. przepraszam. Zawsze rani się tych, których się kocha.
- Nie zaczynaj znowu z tą miłością.
- OK. dobranoc
- Dobranoc.
Och, jestem tako niespokojna < rndamo. Z powodu praerwy w cokwonu chyba rog
55
Juk, )u -.nuem. ? - tok,