Obraz5 (6)

Obraz5 (6)



126 LOSY PASIERBÓW

Wstąpił do ubikacji i po wyjściu z niej zamierzał przysiąść podle zbitej z desek szopki pod parkanem, lecz zaraz doszedł jego uszu zza desek przytłumiony głos kobiety:

—    Wasil! Skacina! Co tobie się zrobiło? Ty przecież swoją masz babę!...

Nie życząc sobie być świadkiem cudzego grzechu, zaczął szukać innego kąta, lecz zaraz wbił się na żebra zwalonemu z nóg pijakowi.

—    Aksiuta/ Praszczaj! — mamrotał. — Pra-szczaj na wieki!

Po chwili posuwania się po omacku ulokował się przy stosie próżnych skrzyń od piwa.

Dubowik wypalił papierosa i powrócił do salonu. Zaledwie przestąpił próg, gdy zjawiła się przed nim Domka.

—    Zygmuś! Gdzie ty chodzisz?! Wypchałeś mię z tym żłobem do tańca, więc teraz obronić się nie można przed tą gliną. Chcieliby gwałtem ciągnąć. Mówię im, że nie tańczę ruskich kawałków, to oni łajać się zaczynają. A ciebie nigdzie nie ma.

Dubowik poczuł się winnym, ale nie przyznał się, co go skłoniło do wyjścia.

—    Wybacz miłka — rzekł ze skruchą podając ramię. — Więcej ci już nikt nie ubliży.

Tańczono w kilkanaście par „Łysego” a reszta siedziała jak przedtem dokoła salonu. Ma-kryca z panem młodym częstowali przy ladzie niektórych gości whiską.

Dubowik skierował się do Karasia. A tamten wołał już na niego:

—    Chodź bracie, chodź! Wypijemy za nasze kawalerskie — podał kieliszek. Zygmunt wychylił bez słowa i rzekł:

—    Czy ja mam prawo prosić muzykantów o taniec, który się mi podoba?

—    Ależ, bratoczku! Co ci się tylko podoba. Po toż ich nająłem.

Zygmunt podziękował i gdy skończył się „Łysy” podszedł do Makara.

—    A oberka potraficie zagrać?

—    Potrafimy co tylko jest na świecie — odparł muzykant z dumą.

—    Dobrze, więc zagrajcie nam. Ale tak z życiem bracia! — dodał, rzucając na harmonię dwa pezy.

Muzykanci uśmiechnęli się porozumiewawczo i zagrali oberka. Dziarsko — jak w kraju.

świeżo wypity kieliszek mocnej wódki i skoczna przypominająca dobre lata melodia roze-grzały mu duszę i obudziły w nim animusz kawalerski. Poczuł się jakby mu dwadzieścia lat teraz było.

Lewą ręką przygarnął do boku miłą żonkę, prawą wsparł na biodrze i powiódł z fantazją oczami dokoła.

Wszyscy tkwili w nich wzrokiem. Na prawo od nich zgrupowali się wrogowie. Spojrzenia ich i ruchy świadczyły, że knują coś złego.

Ale Dubowikowi teraz „morze było po kolano”. Tupnął nogą i potoczył się wirem. Czując, że idzie składnie zaczął przyśpiewywać:

Wysoki las, niskie pole, obereczek życie moje. Moi ludzie, czy wy wiecie, że oberek moje

[życie!...

I naraz muzyka się urwała, jakby siekierą przeciął. Przy muzykantach stał Jermak Kur-nosow.

—    Co to ma znaczyć! — zawołał Zygmunt.

—    A ot, znalazł się taki dziaćko, któremu się nie podoba nasze granie — odparł Makar, wskazując na Jermaka.

—    To jest nasze ruskie wesele! — ryknął za-wadiaka. — My tu żadnych oberków nie przy-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz5 (6) 126 LOSY PASIERBÓW Wstąpił do ubikacji i po wyjściu z niej zamierzał przysiąść podle zbi
Obraz4 (4) 264 LOSY PASIERBÓW cych do obejścia dworu słonecznikach, wypruł z marynarki ukryte tam 5
Obraz6 (6) 108 LOSY PASIERBÓW Wszedł do środka i jeszcze raz obejrzał. Okno nie miało szyb i nie za
41157 Obraz2 (5) 200 LOSY PASIERBÓW gą. Czuła się przygnębioną. Miała nieprzepartą chęć do płaczu.
53466 Obraz9 (3) 254 LOSY PASIERBÓW Jezusowi Chrystusowi, dziś do nas zesłanemu? Zrazu po cichuśku
81619 Obraz0 (3) 276 LOSY PASIERBÓW —    A nie lepiej do Konsulatu? Mnie się zdaje,
19099 Obraz4 (2) 224 LOSY PASIERBÓW Nazajutrz przy pobudce oznajmił kolegom że do pracy już nie pój

więcej podobnych podstron