Obraz 3 (7)

Obraz 3 (7)



162 LOSY PASIERBÓW

widziałem w gazecie, że na kresach naszych są obszarniki, które po siedemdziesiąt folwarków jeszcze mają. Prawda to?

—    To pytanie niepoważne! — skarcił inżynier — Jak nazwisko pana?

—    Nazwisko? Jak z daleka, tak i z bliska. Powiedz mi pan wpierw ile wam płaci rząd polski?

—    Pan jest prowokator!

—    A pan z byka spadł! Tu są takie, co już osłabiawszy z głodu, a wy ich „Jegiptem” karmicie!...

Sala natkana była gęsto elementem nieżyczliwym Polsce, więc uwagi buntowniczego słuchacza stały się lontem na proch. Naraz zerwały się gwizdy po całej sali i krzyki wrogie pod adresem prelegentów i rządu polskiego. Obecni społecznicy próbowali uspokoić burzę, lecz to jeszcze bardziej rozjątrzyło malkontentów.

Ludzie zaczęli pośpiesznie opuszczać salę, by nie spotkać się z interwencją policji. Ruszył i Dubowik. Wychodząc na ulicę uczuł, że ktoś go szarpnął z tyłu za marynarkę. Rzuciwszy za siebie wzrokiem ujrzał wychudłego człowie-czynę w podartej marynarce.

—    Czego chcesz dziadu?! — burknął.

—    Naprawdę mnie nie poznajesz, czy tylko udajesz? — odezwał się głos znajomy.

—    Czy nie Kozyr?

—    On we własnej osobie. Jak się masz, bracie?

—    Braciszku!... Co tobie?! Jakżeż ty...

—    Wyładniałem, co?

—    Doprawdy... Trudno poznać. Ej, braciszku mój! Przytulmyż się...

Przywitali się serdecznym uściskiem i po wymianie wiadomości, oraz przyjrzeniu się sobie, ruszyli w stronę portu. Po wyjściu na Alem zaszli na fondę. Dubowik zamówił litr wina 1 dwie porcje wołowej pieczeni.

Z górą godzinę spędzili na opowiadaniu własnych przeżyć, które nie były przyjemne. Kozyr nie zagrzał długo miejsca u ogrodnika. Pracodawca Włoch był chciwy i bezczelny. Zmuszał najemników by pracowali od świtu do zmroku, odżywiał prawie samymi makaronami i łajał bezczelnie.

Chłopina nieprzyzwy cza jony do takich warunków pracy i do tego słabowity nie wytrzymał długo. Na dziewiąty dzień zażądał od Włocha wypłaty, a gdy ten mu jej odmówił, na-wymyślał mu po polsku, podziękował przyjacielowi za protekcję i odszedł.

Tegoż samego dnia szczęśliwym trafem znalazł wolne miejsce w arteli kolejowej. Lecz tam Jeszcze krócej się trzymał. Zapalczywy z natury, na trzeci dzień pokłócił się z tubylcami, dostał od nich w „kość” i musiał uchodzić.

Odtąd żył za gotówkę mieszkając kątem u znajomych w Avellaneda. Włócząc się po mieście nauczył się grać w Jcinielę i po dwu miesiącach pozostał bez grosza. Od kilku dni żywił się wyżebranym na fondach Chlebem, palli ogarki, sypiał jak setki innych rodaków, gdzie Bóg zdarzył.

Opowiadał biedak i łzy mu świeciły w oczach. Zmienił się nie do poznania. Przedtem był wesół i brawurowy, teraz smętny i przygnębiony.

—    Chcesz braciszku wierz, a nie chcesz nie wierz — mówił. — Dziś od wypitej rano maty nic jeszcze w ustach nie miałem.

—    Gdybymżeż to ja wiedział...

—    I cóżeś by zrobił?

- Przynajmniej oddał bym ci to, com ci winien. Ale nie wiedziałem nawet gdzie ciebie szu-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
65693 Obraz2 (3) 320 LOSY PASIERBÓW Zygmunt zaniepokoił się na dobre. Znać było, że leżał tu niedaw
66189 Obraz3 (2) 222 LOSY PASIERBÓW Zdaje się, że już nas wzięła na oko — zaniepokoił się żyłanis.
41157 Obraz2 (5) 200 LOSY PASIERBÓW gą. Czuła się przygnębioną. Miała nieprzepartą chęć do płaczu.
44889 Obraz2 (7) 140 LOSY PASIERBÓW Dubowik sądził, że już co najmniej była północ. Poprosił człowi
46311 Obraz3 (7) 122 LOSY PASIERBÓW bronią kapitalistów. Wiemy, że wszystkie religie w świecie są k
12693 Obraz6 (5) 188 LOSY PASIERBÓW sariatu. Tam zrewidowano każdego na nowo i przesłuchano: gdzie
81619 Obraz0 (3) 276 LOSY PASIERBÓW —    A nie lepiej do Konsulatu? Mnie się zdaje,
44542 Obraz5 (2) 246 LOSY PASIERBÓW aż lśniła na gładkich grzbietach. Gnali je w takim samym szyku,

więcej podobnych podstron