nie miał redukcyjnej nieśmiałości jakiegoś Piganiola czy Lowie: „dyfuzja” indoeuropejska nie tłumaczyła niczego, głębokie wyjaśnienie, ostateczna redukcja symbolicznej „trójdzielności” u Indoeuropejczyków jest wyjaśnieniem funkcjonalnym. Trzy symboliczne ustroje odpowiadają dokładnie trójdzielności społeczeństwa indoeuropejskiego na trzy funkcjonalne grupy bardzo bliskie temu, czym były trzy tradycyjne kasty w starożytnych Indiach: brahmani, kszatrijowie, wajśjowie. Jowisz, jego rytuał i jego mity to bóg „kapłanów” 18, flaminów, tak jak Mitra -Waruna jest bogiem brahma-nów; Mars jest bogiem „ekwitów”, „luceres”, jak Indra jest bogiem wojowników kszatrijów, co zaś do Kwiry-nusa, to jest on boskością „mnogą”, często feminoi-dalną (Fortuna, Ceres, etc.), boskością rolników i „wytwórców”, rzemieślników i kupców.
Dla funkcjonalizmu Dumezila mit, rytuał, symbol jest bezpośrednio zrozumiały od chwili, w której dobrze poznało się jego etymologię. Symbolizm jest działem semantyki lingwistycznej.
A przecież psychoanaliza dowiodła nam, że nie można dowierzać lekturze bezpośredniej: to nie na poziomie jasnej świadomości — wtedy bowiem do czegóż służyłyby komplikacje „znaczeń przenośnych”, „symboli” względem znaczenia właściwego? — lecz w komplikacjach tego, co nieświadome, tka się zasłona symbolu. Jeśli symbol potrzebuje rozszyfrowania, to właśnie dlatego, iż jest szyfrem, pośrednim, zamaskowanym kryptogramem. Z drugiej strony, zasadnicze zespoły symboliczne — mity posiadają tę dziwną właściwość,
że wymykają się lingwistycznej przypadkowości: mit jest przeciwieństwem „zaangażowania” językowego, takiego jak w przypadku poezji, zakotwiczonej w samym materiale języka: w jego fonetyzmie, leksyce, w jego aliteracjach i dwuznacznikach. To tę oryginalność w stosunku do wszystkich innych faktów językowych odnotował Levi-Strauss 19, kiedy pisał: „Mit można określić jako taki rodzaj mowy, w którym wartość formuły traduttore, tradittore20 zmierza praktycznie do zera”. „Natomiast mit zachowuje swą wartość mitu nawet przy najgorszym tłumaczeniu”, podczas gdy wartość filologiczna słowa — flamen czy rex na przykład — ulatnia się w tłumaczeniu. Co to znaczy? To, że mit nie będzie, tak jak słowo mieszczące się w leksyce, bezpośrednio redukował się, poprzez przypadkowość języka, do znaczenia funkcjonalnego. Zapewne tworzy on pewien język, ale język ponad zwykłym poziomem ekspresji językowej2ł.
To właśnie stanowi fundamentalną różnicę między bezpośrednią redukcją semantyczną w funkcjonali-zmie Dumezila a redukcją translingwistyczną w „struk-turałizmie” Levi-Straussa. Swą antropologię, a zwłaszcza swą hermeneutykę, oprze Levi-Strauss wcale nie na językoznawstwie pozytywistycznym, na poziomie leksyki i semantyzmów, lecz na fonologii strukturalnej: ambicją Levi-Straussa było dokonanie w socjologii — a szczególnie w hermeneutyce socjologicznej postępu analogicznego 22 pod względem formy (jeśli nie treści) do tego, jaki wprowadziła fonologia23. Zaniechawszy wszelkich interpretacji modelujących symbol ściśle
65
5 — Wyobraźnia symboliczna