obszary powtarzających się, typowych sytuacji, przy czym owe obszary przecinają się. Istnieją tedy sytuacje, w których człowiek postawiony jest wobec wyboru wartości, wobec wyboru między sprzecznymi zasadami. Żeby ów wybór nie był arbitralny, trzeba się odwołać do sumienia i zdać się na nie. Tylko ono sprawia, że dokonujemy wyboru swobodnie, ale nie arbitralnie, lecz odpowiedzialnie. Oczywiście człowiek jest wolny w obliczu sumienia, ale wolność ta polega tylko i wyłącznie na wyborze między dwiema możliwościami, między usłuchaniem go, a puszczeniem jego ostrzeżeń mimo uszu. Jeśli systematycznie i metodycznie tłumi się i dławi sumienie, dochodzi wówczas albo do zachodniego konformizmu, albo do wschodniego totalitaryzmu, zależnie od tego, czy cenione przez społeczeństwo, upowszechnione „wartości” są po prostu oferowane, czy narzucane silą.
Przy tym wszystkim konfliktowy charakter, immanentny wartościom, nie jest czymś tak pewnym, możliwe bowiem przecięcia obszarów obowiązywania wartości mogą być całkowicie pozorne, gdy dochodzi do nich w wyniku projekcji, a więc zagubienia właściwego wymiaru. Dopiero wtedy, gdy pomijamy hierarchiczną różnicę rangi dwóch wartości, wydają się one przecinać, a w obszarze owego przecięcia kolidować z sobą, tak jak tylko pozornie przecinają się dwie kule, które rzutujemy z trójwymiarowej przestrzeni na dwuwymiarową powierzchnię.*
Żyjemy w czasach poczucia bezsensu. W tych naszych czasach wychowanie musi się starać nie tylko o przekazywanie wiedzy, lecz również o u-lepszanie sumienia, tak by człowiek był wystarczająco wrażliwy, by usłyszeć tkwiące w każdej sytuacji żądania. W czasach, gdy dziesięć przy-
Rys. 2. Z: Viktor E. Franki, The Will to Meaning, New York 1970, S. 57.
kazań straciło dla wielu na swej ważności, człowiek musi mieć możność usłyszenia dziesięciu tysięcy przykazań, utajonych w dziesięciu tysiącach sytuacji, z jakimi styka się w życiu. Wówczas nie tylko jego życie będzie mu się jawić jako sensowne, lecz sam będzie również zabezpieczony przed konformizmem i uleganiem przemocy. Tylko bowiem czuwające sumienie czyni go zdolnym do „oporu”, tak że nie poddaje się konformizmowi i nie ustępuje przed siłą zewnętrzną.
Tak czy inaczej — najważniejsze jest wycho-
93