gdy dodamy to, co powiedział ongiś Karl Jas-pers: „Tym, czym jesteśmy, staliśmy się dzięki sprawie, którą uczyniliśmy naszą własną”. Lub, jak formułuje Abraham H. Maslow, „dzieło samorealizacji” można prowadzić najlepiej „poprzez zaangażowanie w ważną pracę”.1
Tak jak samorealizację można osiągnąć jedynie ubocznie, przez wypełnienie sensu, tak też identyczność osiągalna jest tylko przez odpowiedzialność, przez bycie odpowiedzialnym za wypełnienie sensu. Odpowiadają temu badania przeprowadzone w Uniwersytecie Bostońskim, oparte na nowym teście „mierzącym nerwicę zespołową w sformułowaniu logoterapii”, które wykazują, że „zachodzi, jak się zdaje, korelacja negatywna między nerwicą zespołową a odpowiedzialnością”. 2
Człowieka charakteryzuje więc przede wszystkim „poszukiwanie sensu” raczej niż „poszukiwanie siebie samego”. Im bardziej zapominamy o sobie, oddając się sprawie czy drugiej osobie, tym bardziej jesteśmy ludzcy. Im bardziej jesteśmy zanurzeni i pochłonięci czymś czy kimś innym niż my sami, tym bardziej rzeczywiście stajemy się s o b ą. Pomyślmy o dziecku pochłoniętym grą, które zapomina o sobie — oto chwila sposobna do zrobienia zdjęcia. Jeśli natomiast czekamy, aż zauważy, że robimy zdjęcie, jego twarz zamiera i drętwieje, ukazując raczej nienaturalną świadomość siebie niż naturalny wdzięk. Dlaczego większość ludzi ma stereotypowy wygląd twarzy, gdy są fotografowani? ów wyraz bierze się stąd, że skupiają się na wrażeniu, jakie mają pozostawić na obserwatorze. To sztuczny uśmiech tak ich szpeci. Gdyby zapomnieli o sobie i o fotografie, i o przyszłym obserwatorze, byliby piękni.
Zapomnieć o sobie i ignorować siebie. Pomyślmy o oku. Ono również transcenduje siebie w pewien sposób. Z chwilą, gdy postrzega coś z siebie samego, jego funkcja — wzrokowe postrzeganie otaczającego nas świata — ulega zakłóceniu. Jeśli cierpi na kataraktę, może ją „postrzegać” jako coś, co przypomina chmurę, a jeśli dotknięte jest jaskrą, może ją widzieć jako tęczę wokół źródeł światła. Normalnie jednak oko zupełnie nie widzi siebie samego. Tak samo, za sprawą samo-transcendencji bytu ludzkiego, człowieczeństwo człowieka jest najbardziej uchwytne, gdy zapomina on o sobie i ignoruje siebie.
Jeden z dwu aspektów samotranscendencji, mianowicie sięganie po sens, który mamy wypełnić, jest identyczny z tym, co nazwałem „wolą sensu”. Pojęcie to, zajmujące główne miejsce w logoterapeutycznej teorii motywacji, oznacza podstawowy fakt, że normalnie — czy początkowo w przypadkach nerwicy — człowiek usiłuje znaleźć i wypełnić sens i cel życia. Owe pojęcie woli sensu zostało potwierdzone i uprawomocnione empirycznie przez różnych autorów opierających swe badania na testach i statystykach. James C. Crumbaugh i Leonard T. Maholick zbudowali swój test na cel życia3, a Elisabeth S. Lukas opracowała swój logotest. Owymi testami posłużono się w badaniu tysięcy osobników, a po komputerowym opracowaniu danych okazało się, że wola sensu jest czymś więcej niż pobożnymi życzeniami pewnych idealistów.
107
Abraham H. Maslow, Eupsychian Management, Homewood, UL, 1965.
Informacja ta pochodzi bezpośrednio od profesora Orlo Strunka, jra.
Psychometrie Affiliates, P. O. Box 3167, Munster, Indiana, 46321.