dokładnie w tym stopniu, w jakim służy fizycznej ekspresji czegoś ponadseksu-a 1 n e g o — miłości. I tylko w tym stopniu, w jakim pełni ową funkcję ucieleśniania, wcielania miłości, -dochodzi aż do tego, że staje się doświadczeniem prawdziwej nagrody. W świetle tego Maslow miał rację, gdy wskazywał, że ludzie, którzy nie mogą kochać, nigdy nie przeżywają tych samych doznań związanych z seksem co ci, którzy mogą kochać. Moglibyśmy tedy zalecać rehuma-nizację seksu, choćby tylko po to, by wzmóc orgazm. Potwierdziło to ostatnio sprawozdanie z 20 000 odpowiedzi na 101 pytań dotyczących postaw i praktyk seksualnych. Ujawniło ono, że wśród czynników wpływających na intensywność orgazmu i stopień potencji najważniejszy jest „romantyzm”.10
A jednak powiedzenie, że seks ludzki jest czymś więcej niż seksem, nie jest całkiem dokładne. Jak wykazał etolog1 2 Irenacus Eibl-Eibesfeldt, zachowanie seksualne niektórych kręgowców służy spójności grupyr szczególnie w przypadku biologicznych przodków człowieka, tych naczelnych, które żyją w grupach. U niektórych małp współżycie seksualne służy niekiedy wyłącznie celom społecznym, a u człowieka niewątpliwie, jak stwierdza Eibl-Eibesfeldt, owo współżycie służy nie tylko przedłużeniu gatunku, lecz również utrzymaniu monc^amicznego związku partnerów.
Bez wątpienia, nie sposób uznać instynktu seksualnego samego w sobie za coś swoiście ludzkiego. Mimo wszystko, nie jest cm wyłączną własnością istot ludzkich, lecz przypada również w udziale zwierzętom. Mówmy więc ostrożniej, że instynkt płciowy człowieka jest, zależnie od przypadku, w większym lub mniejszym stopniu uczłowieczony; instynkt ów zaledwie stopniowo dochodzi i zbliża się do możliwości seksu ludzkiego, a, jak widzieliśmy, owe możliwości polegają na stawaniu się ucieleśnieniem miłości.
Owo dojrzewanie płciowe przebiega w trzech stadiach rozwojowych. Pierwsze dwa można zrozumieć w terminach Freudowskiego rozróżnienia między celem instynktu a przedmiotem instynktu. Na poziomie niedojrzałości zmierza się jedynie do celu, celem zaś jest redukcja napięcia, niezależnie od sposobu, w jaki się to osiąga. Może to być masturbacja. Wedle Freuda poziom dojrzałości osiąga się z chwilą, gdy instynkt płciowy ogniskuje się na normalnym stosunku płciowym, zakładającym przedmiot. Ale moim zdaniem przedmiot nie wystarcza do zapewnienia dojrzałości życia płciowego. Dopóki bowiem człowiek posługuje się partnerem po prostu w celu redukcji napięcia, w istocie „ma-sturbuje się na partnerze”, jak często mówią nast pacjenci. Dla człowieka rzeczywiście dojrzałego partner absolutnie nie jest środkiem do celu. Dojrzałe partnerstwo dokonuje się na poziomie ludzkim, a ów poziom wyklucza zwykłe używanie innych. Na poziomie ludzkim nie używam drugiej istoty ludzkiej, lecz spotykam ją, co znaczy, że w pełni uznaję jej człowieczeństwo. A jeśli wykonuję następny krok, uznając w pełni, poza jej człowieczeństwem jako istoty ludzkiej, jej niepowtarzalność jako osoby, jest to coś więcej niż spotkanie. To, co zachodzi wówczas, jest miłością.17
115
10 Robert Athanesiou, Philip Shaver, Carlo Tavris, A „Psychology Today" Report on 20 000 Responses to 101 Questions ab out Sexual Attitudes and Prac-tices, w: „Psychology Today”, vol. 4 (1970), s. 37—52.
Etologia jest nauką o zachowaniu się zwierząt, jednym z działów zoopsychologii, badającą również zachowanie człowieka. Przyp. tłum.
u Z chwilą, gdy uznajemy, że niepowtarzalność, bycie osobą i bycie podmiotem to w istocie syno-