łań. Na taką analizę nigdy nie należy żałować czasu. Uczeń powinien dobrze umieć zinterpretować równość (a • bf = a" • b" w Języku czynności”, a więc myśleć: „Twierdzenie to zapewnia nas, że wykonując najpierw mnożenie a ■ b i następnie podnosząc otrzymany iloczyn do n-tej potęgi, otrzymamy tę samą liczbę, którą otrzymamy też postępując inaczej, tj. podnosząc a do n-tej potęgi, podnosząc b do n-tej potęgi mnożąc uzyskane w ten sposób liczby”.
Obliczając iloczyn 3 2 -12 2 opłaci się skorzystać z tego twierdzenia i zmienić porządek działań, bowiem:
( a ■ b )" • —■— = a " ■ b " ■ —— - a n
Obliczając iloczyn (a ■ bf ■ — opłaci się skorzystać z tego twierdzenia i zmienić porządek działań, bowiem:
Z wzoru (a - b) • (a + b) = a2 - b2 opłaci się korzystać „od prawej do lewej strony”, np. obliczając 1002-992, bo 1002 - 992 = 199 ■ 1 = 199. Natomiast iloczyn 1003 - 997 opłaci się obliczać według wzoru „od strony lewej do prawej”, a więc obliczyć różnicę 10002 - 32 = 999991. c) Uczniowie poznają definicję jakiegoś obiektu, następnie twierdzenia dotyczące tego obiektu. Definicja bywa odczytywana często jako schemat konstrukcji tego obiektu, gdy są dane wartości parametrów, występujących w definicji.
Twierdzenia, w szczególności tak zwane wzory, stosowane w rachunku numerycznym, są również tak interpretowane operatywnie („obliczam według wzoru”). Obserwacja szkolna ujawnia, że często mechaniczne stosowanie tych wzorów eliminuje z świadomości uczniów definicje i że uczeń wykonuje obliczenia, nie wiedząc już, co właściwie oblicza. Na przykład stwierdziliśmy niejednokrotnie, że uczniowie szesnastoletni wyznaczali sprawnie granice ciągów stosując pewną ograniczoną listę twier-dzeń-wzorów, ale gdy się ich zapytano, jak rozumieją równość
lim n + 1 _ J_
n —> oa 2 n + 3 2
otrzymaną w wyniku rachunku:
lim n + 1 _ lim 1 + n _ 1 + 0 _ 1
n —> °o 2n + 3 n 00 2 + — 2 + 0 2
n
nie umieli na pytanie odpowiedzieć i, jak się okazało, nie rozumieli zupełnie pojęcia granicy, choć umieli ją obliczyć w typowych przypadkach. Inną sytuację stwierdziliśmy w klasach, gdzie nauczyciel często powracał do definicji granicy ciągu bądź polecając uczniom obliczanie granicy „według twierdzeń” i dodatkowe, choć już niepotrzebne, sprawdzenie poprawności otrzymanego wyniku „według definicji”, lub przeplatał ćwiczenia sprawnościowe, mechanizujące stosowanie twierdzeń, ćwiczeniami, w toku których uczeń, nie rozporządzając odpowiednimi twierdzeniami, stawiał intuicyjną hipotezę o wartości granicy i weryfikował ją na podstawie definicji. Obserwowaliśmy również uczniów, których nauczono biegle różniczkować funkcje wielomianowe w ramach wielu ćwiczeń na temat badania zmienności tych funkcji i szkicowania ich wykresów. Gdy przystąpiono do obliczania pochodnej funkcji * — okazało się, że żaden z uczniów nie umiał się do
tego zabrać, definicja zatarła się w ich pamięci (proponowano nawet jako odpowiedź funkcję stałą oc—>1, bo „pochodna funkcji x—>x jest równa lii: 1=1). I znowu inną była reakcja uczniów w klasie, w której powracano stale do definicji pochodnej, obliczając pochodne rozmaicie, „z wzorów” i „z definicji”.
Można łatwo stwierdzić, że stosowanie przez dłuższy czas ćwiczeń numerycznych z zastosowaniem tablic logarytmicznych zaciera w myśli ucznia samo pojęcie logarytmu. Aby wyznaczyć liczbę lolog3;'2<5 uczeń automatycznie stosuje regułę „logarytm potęgi równa się ...” i szuka w tablicach wartości przybliżonej log 3526. Inny uczeń znajduje w tablicach log sin 30° = 0,3010, ale na pytanie, jak to stwierdzenie można inaczej zapisać bez użycia symbolu „log”, nie umie odpowiedzieć. Dalsze badanie ujawnia, że w istocie rzeczy nie wie, jaki sens ma ten symbol, choć biegle wykonuje obliczenia numeryczne za pomocą tablic. Natomiast w innej klasie, w której, stosując tablice, do definicji logarytmu od czasu do czasu powracano, uczennica, od której zażądano podania wartości tablicowej log 3 z pamięci i która tej wartości nie pamiętała, próbowała poradzić sobie przez znajdowanie kolejnych przybliżeń pierwiastka równania 10x = 3