FARINATA I C AV ALC ANT E 327
wia się i dzieje na ziemi, ale mimo to w sposób oczywisty znajdują się w koniecznym i ścisłe zdeterminowanym związ* ku z życiem ziemskim. Pojawienie się Farinaty i Cr.valcan-tego nabiera charakteru rzeczywistego w położeniu, w jakim się znajdują, i w ich wypowiedziach.' Przez ich położenie — mieszkańców płonących trumien — wyraża się wyrok, jaki wydał Bóg na całą kategorię grzeszników, do której należą, a zatem na heretyków' i niedowiarków'; w ich wypowiedziach jednak z pełną siłą przejawia się istota ich osobowości. Jest to szczególnie wyraźne właśnie w przypadku Farinaty i Ca-vałcantego, ponieważ są oni grzesznikami tej samej kategorii i znajdują się w tej samej sytuacji; równocześnie jednak są oni najbardziej energicznie ze sobą skontrastowani jako indywidua o różnym charakterze, o różnych skłonnościach i o różnych losach w życiu doczesnym. Ich los wieczny, nie podlegający zmianom, jest identyczny; ale tylko w tym sensie, że muszą cierpieć tę samą karę, a zatem jedynie w sensie obiektywnym. Jednakże ich reakcje na tę samą karę są już całkiem odmienne: Farinata nie zwraca na swą sytuację najmniejszej uwagi, Cavalcante rozpacza w swej ciemnicy za pięknem, światła, „za jasnym światem, gdzie blask oczy pieści” (w. 69 w przekładzie E. Porębowicza — przyp. tłum.); przy tym obaj poprzez sw'e słowa i gesty okazują w pełnej postaci istotę dla każdego z nich swoistą, która nie jest i nie mogłaby być inna niż ta, jaką mieli niegdyś w swym życiu ziemskim. I więcej jeszcze: właśnie fakt, że ich życie ziemskie ustało i że nic już w nim nie może rozwinąć się albo zmienić, podczas gdy namiętności i popędy, które kształtowały to życie ziemskie, nadal trwają, nie znajdując żadnego ujścia w' działaniu — właśnie ten fakt powoduje zarazem niebywałą koncentrację owych namiętności. Istniejąca niegdyś istota danej osobowości pojawia się teraz w postaci tak bardzo spotęgowanej, utrwalonej na całą wieczność w tak olbrzymich wymiarach, staje się widoczna z taką czystością i swoistym nacechowaniem, jakie nie byłoby możliwe w jakimkolwiek momencie niegdysiejszego życia na ziemi. Nie ulega wątpliwości, że także i to wchodzi w skład wyroku, wydanego na owych ludzi przez Boga; nie tylko uporządkował on dusze wedle różnych kategorii i rozdzielił je pomiędzy różne rejony trzech królestw, ale do tego jeszcze każdej z nich obmyślił na wieki pewną szczególną sytuację, nie niszcząc przy tym wcale danej formy indywidualnej, lecz przeciwnie, utrwalając ją w swoim wiecznym wyroku, a nawet nadając jej przez ten wyrok postać doskonałą i udostępniając ją oglądowi. Farinata jest w głębi piekieł większy, potężniejszy i bardziej szlachetny, niż był kiedykolwiek, albowiem w swym życiu ziemskim nie miał on nigdy takiej okazji, by ujawnić potęgę swojego serca. Jeżeli zaś jego myśli i pragnienia ciągle i niezmiennie krążą wokół Florencji i gibellinów, wokół zasług i błędów jego niegdysiejszej działalności — to owo trwanie ziemskiej istoty Farinaty w całej jej wielkości i zarazem beznadziejnej daremności poczynań jest bez wątpienia częścią wyroku, jaki zawiesił nad nim Bóg. Tę samą beznadziejną daremność w kontynuacji swej ziemskiej istoty okazuje i Cavalcante; z pewnością nigdy w całym swym życiu nie odczuł on z taką silą ekspresji i tak mocno jak teraz, kiedy wszystko jest już na próżno — wiary w potęgę ludzkiego ducha, ukochania „jasnego świata” i miłości do syna, Guida. Należy też pamiętać i o tym, że dla dusz zmarłych wędrówka Dantego stanowi przez całą wieczność pierwszą i jedyną sposobność, aby przemówić do kogoś żyjącego; okoliczność ta pobudza wielu do zintensyfikowania ekspresji, zarazem zaś w niezmienność ich wiecznego losu wprowadza moment dramatycznej historyczności. Do swoistości położenia mieszkańców piekieł należy na koniec jeszcze i zasięg ich wiedzy^) w szczególny sposób ograniczony, a zarazem i poszerzony. Utracili oni możliwość oglądania Boga, która w różnym stopniu jest udziałem wszystkich