P1080620 (3)

P1080620 (3)



nicy, którzy nigdy nie pozwalają książkom Konwickiegjl zbyt długo leżeć na półkach księgarskich. Chodzi o co| innego: oto we wzajemnym nastawieniu do siebie tychifj trzech stron — pisarza, czytelników i krytyków —• zaszW w ciągu kilku niedawnych lat gwałtowne i radykalni i zmiany. Aby zrozumieć, co i dlaczego się stało, należy/ jeszcze raz uobecnić całe bogactwo tej twórczości i przy! jrzeć się projektowi pisarskiemu, jaki niemal od sameg* początku przyświecał Konwickiemu.

Projekt ów skłonny byłbym objąć zaproponowanie w tytule formułą „kreacje obcości". Albo, by rzecz ująć* nieco wyraźniej, formułą „poszukiwanie autentyczno* ści”. Naczelnym tematem prozy Konwickiego jest przed® cięż wieczne doświadczanie obcości i wiecznie ponawia*! na próba jej przezwyciężenia. Poszukiwanie autentyczni ności to jednak nie tylko podstawowy model rozwojtn powieściowej akcji, lecz również fundamentalny problem ■ pisarza. Oto zatem i moje zadanie: opowiedzieć o tyro| jak jeden z największych polskich pisarzy powojermycl! próbował — w swoich książkach i dzięki nim — ocalić! autentyczność.

Aby opowieść była wiarygodna, będziemy musieli! prześledzić kolejne etapy rozwoju polskiej literatury *po roku 1945, nazwać niebezpieczeństwa związków literatu* ry z polityką, uświadomić sobie obszary pisarskiej wol-1 nośd w kraju zniewolonym i w społeczeństwie potrafiąca cym skutecznie domagać się „swojej” literatury. A spis 1 ten wcale nie wyczerpuje wszystkich zagrożeń dla auten- ! tycznego istnienia, przedstawionych w powieściach Kon-1 wickiego. Dochodzą do tego przecież klasyczne zupełnie! doświadczenia: obce w swej niedoskonałości, nie dające! się zaakceptować życie; czasem śmieszne, czasem strasu zne, a niemal zawsze niezrozumiałe reguły współżycia* z innymi; dziwne, lecz własne, ja”, wyposażone w swoją biografię, której nie można już zmienić; obcy, niepojęty i mało skuteczny nawyk pisania. Niezgoda na życie i niewiara w pisanie — oto horyzonty zakreślające obszary obcości, z których Konwicki usiłuje się wydostać, a zarazem horyzonty buntu. Bunt ten — w odniesieniu do egzystencji — prowadzi chwilami pisarza aż na pozycje bliskie gnostykom, którzy uważali, iż życie jest upadkiem, natomiast w odniesieniu do sztuki wspomniany sprzeciw objawia się odnawianiem gestów Witkacego.

Konwickiemu udało się bowiem w twórczości literackiej pogodzić dwie żywotne tradycje polskiej prozy: tradycję Żeromskiego i Witkacego. Temu pierwszemu zawdzięcza Konwicki łatwość w przechodzeniu od liryzmu do patosu, skłonność do introspekcji i ukazywania przemian społeczeństwa poprzez dzieje jego świadomości oraz przeświadczenie o konieczności podejmowania przez literaturę funkcji mediacyjnej i ostrzegawczej w życiu społecznym. Z kolei od Witkacego zaczerpnął Konwicki — i twórczo wykorzystał — niewiarę w sztukę, szydercze kompromitowanie iluzji powieściowej i tendencję do przekształcania narracji w rozpisany na epickie głosy spór światopoglądowy oraz problem naczelny: ocalanie indywidualności wbrew regułom stanowionym przez zbiorowość.

Czy ten projekt—zachowania autentyczności — mógł się powieść, to właśnie pytanie, na które próbuje odpowiedzieć niniejsza książka. Na razie, zgodnie z powziętym zamiarem prześledzenia kolejnych etapów twórczości, powrócić musimy do czasów debiutu Konwickiego. A ponieważ debiut ten miał miejsce tuż po wojnie, trzeba nam cofnąć się do roku 1945, aby zrozumieć, dlaczego wówczas Konwicki wcale nie uważał siebie za zwycięzcę...

7


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
s060 (2) wyłącznie dla prawdziwych profesjonalistów, do tego takich, którzy nigdy nie dają za wygran
78380 Scan10050 OSTRZEŻENIE •    Nigdy nie pozwalaj dzieciom podróżować bez zabezpiec
page0222 222 zbyt długo pozostajecie na podrzędnem stanowisku. Nie bądźcie podobnymi do tych, którzy
niGDY niE WCHODŹ DO WODY PO DŁUGim PRZEBYWAniU nA SŁOńCU!
32 33 (7) su. Ten temat nigdy nie wypłynął podczas żadnej poprzedniej terapii. Ale łapię, o co ci ch
swoim potomstwem, które może być karane, ale nigdy nie będzie odrzucone. Wybranego króla Bóg wynosi
42232 IMG?46 Eg/, nr 1 A - Nigdy nie był w kiblu w Dżakarcie, gdzie jest napisane na... na szybie: p
img019 (59) nie są w stanie poświęcić zbyt wiele czasu na systematyczne obserwowanie swych wychowank
1965. Nie działał on jednak zbyt długo bo tylko do roku 1966. W 1969 ponowiono inicjatywę i założono
image 6 (4) Nietrudno znaleźć dziś na półkach w księgarniach książki o robótkach ręcz

więcej podobnych podstron