w świadomości współczesnych, iż można ją było potraktować jako wydarzenie, jednorazowy akt, dający się datować, a zatem zmieścić w konwencji annalistycznego zapisu. Wgląd w jego formę pozwala w nim dostrzec jak gdyby dwie warstwy. Pierwsza mieści się w zdaniach... traditur i... immutatur. Użyty tu czas teraźniejszy zdaje się świadczyć, iż uchwycono rzecz na gorąco, w toku jej realizacji. Warstwę drugą mieści zdanie... duraverunl. Zarówno czas przeszły tego zdania, jak zwłaszcza jego treść, wskazują, iż jest to jak gdyby glosa uzupełniająca, dopisana po jakimś czasie, kiedy rola tych pierwszych wójtów została już zakończona. Wygląda na to, że w pierwotnej redakcji zdanie to zostało po jakimś czasie dopisane, co zatarła nowa redakcja rocznika, w jakiej zachował się on do naszych czasów. Redakcji tej dokonano w 1265 r., a zatem w przedziale czasowym lat 1257—1265 mieszczą się obie warstwy tego zapisu, wcześniejsza i późniejsza. Data 1257 r. zgodna jest z datą przywileju lokacyjnego Bolesława Wstydliwego, co oznacza zbieżność programu zawartego w tym przywileju i jego realizacji. Zapis w Roczniku kapitulnym bowiem dotyczył rzeczywistych działań osadniczych i na tym polega jego poznawcza wartość. Zbieżność w czasie: powstania programu lokacyjnego i jego realizacji, pozwala równocześnie wnosić, iż był przeprowadzony zgodnie z założeniami, co nie wyłącza oczywiście trudności, na które zasadźcy mogli w praktyce natrafić.
Dwie informacje tej zapiski wymagają szczególnej uwagi i komentarza. Zdanie dotyczące prawa niemieckiego czyni wrażenie, jak gdyby dopiero w 1257 r. nadano Krakowowi to prawo. Tymczasem poznaliśmy w Krakowie już znacznie wcześniej instytucję związaną z prawem niemieckim, a mianowicie sołtysa. Czyżby zaginęła pamięć o tej fazie rozwojowej krakowskiej gminy miejskiej, czy może autor zapiski annalistycznej nie zdawał sobie sprawy z istoty tamtych urządzeń? Wydaje się, że w tym zakresie w grę wchodziło wyraźne uregulowanie prawne spraw ustrojowych, czego widocznie brakowało przy lokacji pierwotnej. Przyjęto w tamtej pewien wzorzec ustrojowy niemiecki bez należytego sprecyzowania jego funkcji, może nawet bez odpowiedniego aktu lokacyjnego, pozwalając mu niejako żyć własnym życiem. Zaadaptował się on zapewne szybko do urządzeń i norm miejscowych i zatracił swój pierwotny charakter. Należy podkreślić, że przez prawo niemieckie rozumiano nie samą instytucję wójta czy sołtysa oraz organu sądowego w postaci ławy, ale także, a może przede wszystkim, normy sądowe, wywodzące się z prawa zwyczajowego saskiego (Zwierciadło saskie) i z przystosowanego już do funkcji miejskich tzw. Weichbildu magdeburskiego. W pouczeniach w zakresie prawa miejskiego, np. miasta Halle dla Środy Śląskiej z 1235 r., o czym już wspomniano, te elementy wybijają się na czoło. W chwili gdy po raz pierwszy urządzano krakowską gminę miejską, te normy prawne nie były jeszcze w samym Magdeburgu całkowicie uporządkowane i skodyfikowane, trudno więc, aby je znano i stosowano w Krakowe. Zwierciadło saskie, które jest dziełem Eikego von Repkow, powstało nie wcześniej niż w 1215 r. Weichbild magdeburski uformowany został, jako prawo pisane, znacznie później. Wydaje się więc, że owo podporządkowanie Krakowa prawu niemieckiemu, jak to formułuje autor zapiski Rocznika kapitulnego krakowskiego, dotyczy właśnie tej sfery prawa sądowego, a nie instytucji miejskiej w postaci sołtystwa, które w Krakowie znane było już wcześniej. Być może istniała tu już wcześniej ława, której żadne źródło jednak nie poświadcza.
Druga istotna informacja Rocznika kapitulnego krakowskiego dotyczy zmiany
11 Dzieje Krakowa 1. I