12 CZAKRAIKUNOAL1NI- PODRĘCZNIK ĆWICZEŃ
Jest ona znaczne poszerzoną wersją pierwszej książki Jonna pt.: Joga psychosomatyczna („Psychosomatic Yoga”), którą wydano po raz pierwszy w 1962 roku, a następnie przełożono na osiem języków. To owoc trzydziestoletniego doświadczenia mistrza i jego studentów. Byłem jednym z nich, a dodatkowo jestem wydawcą tej książki, więc pozwoliłem sobie uwzględnić w niej swoje sugestie. Wierzę, że będzie miała jeszcze większą moc pddziaływania na czytelnika i poczujecie charyzmę tego genialnego mistrza!
Teks wzbogacony jest ilustracjami i tabelami, by móc bez kłopotu przejść od informacji do jej zrozumienia. Dodatkowo autor umieścił tu dwunastotygodniowy program ćwiczeń podsumowujący wiadomości z dziewięciu rozdziałów. Poświęcenie kilku minut dziennie na proponowaną przez autora formę aktywności bardzo szybko pozwoli ci opanować techniki psychofizjologiczne, gwarantujące lepsze zdrowie, dłuższe życie i lepszą kontrolę nad własnym przeznaczeniem.
W przeciwieństwie do wielu nauczycieli, Jonn nie popiera życiowego celibatu i życia w odosobnieniu. Naucza natomiast, w jaki sposób wykorzystywać zdobyte doświadczenie i możliwości dnia codziennego, i w ten sposób wspinać się na poszczególne szczeble duchowego oświecenia. Jest to niewątpliwie globalny rodzaj jogi, praktyczny system osobistego treningu dopasowanego do współczesnego, nieustannie zmieniającego się świata. Jak twierdzi John: „Każdy z nas jest w drodze do gwiazd, aby stać się jedną z nich. Jesteśmy »panami tworzenia « — realizacja to wyłącznie kwestia twoich wyborów i twojej odpowiedzialności”.
CARL LLEWELLYN WESCHCKE MARINE-ON-ST.CR.OIX, MN, USA 199? ROK
woją pierwszą książkę Joga psychosomatyczna („Psychoso-J&fc^matic Yoga”) napisałem w Hardwar w stanie Uttar Preadesh, w 1961 roku. Był to trening poświęcony dyscyplinom z serii umysł— ciało, a niektóre prezentowane w niej techniki nigdy wcześniej nie były publikowane. Książka stała się klasyką, którą przez trzydzieści lat jej świetności przetłumaczono na niemal tuzin języków.
Poprzez szereg lat mojego publicznego nauczania „szlifowałem” propagowaną przeze mnie metodologię, aczkolwiek obecny jej kształt ma swoje stabilne korzenie we wcześniejszym mym piśmiennictwie.
Miałem niewątpliwe szczęście doświadczyć czegoś, co trudno pojąć ludziom Zachodu: związek guru—chela (mistrz-uczeń—przyp. tłum.), pozbawiony przesłanek kultu tak popularnych w ostatnich latach, gdzie wizerunek niedościgłego mistrza przesłania geniusz prawdziwie ważnych wartości.
Istnieje jeden guru i jest nim ten, któremu ofiarowujesz swoje serce. W wieku siedemnastu lat poznałem dr. Rishi Swami Gita-nanda Pondicherry z Południowych Indii, czego konsekwencją była długoletnia znajomość. Nie ma słów, które mogą wyrazić moją wdzięczność za kontakt z tym człowiekiem. Nie wiem, kim byłbym dzisiaj, gdyby nie jego mądra nauka i bezcenne przewodnictwo. To dzięki niemu poznałem takie techniki jak: czahra dharana, polaryzacja czy energetyzowanie splotu słonecznego.
Jakiś czas później w moim życiu pojawił się inny niezastąpiony człowiek, Swami Paramhansa Satyananda Saraswati. To właśnie