84
84
ski także u Roberta Younga58. Metafora hybrydyzacji zauważa różnice w ramach podmiotu, ale także kieruje ° na związki pomiędzy podmiotami dostrzegając ich pokręć
stwa, echa i repetycje, przez co uniemożliwia przypjSv różnicy (płciowej) uprzywilejowanej pozycji. Metafora h dyzacji pozwala więc na dostrzeganie wielości, wzajen^i ' powiązań, afiliacji i rozróżnień. W ramach tego modelu przynależność (pokrewieństwo) nie wyklucza niezgody, a • raczej koniecznym warunkiem wstępnym i kontekstem dla ^ dzielania stanowisk. Felski wierzy, że feminizm konceptualj^ jąc hybrydowość, to jest „różnice w tożsamości i tożsamość różnicy” (za R.Youngiem), jest bardziej otwarty na wieloraki interesy feminizmu niż teorie różnicy z ich nierozwiązywalny^ problemem „innego”59.
POZA PŁCIĄ I RODZAJEM
Ciekawą próbę zlikwidowania podziału teorii feministycznych na stanowiska kulturowe czy lingwistyczne i stanowiska (płciowej) różnicy proponuje Elizabeth Wingrove60, która od-
58 R. Young, Colonial Desire: Hybridity in Theory, Culture and Race, London, New York 1995, s. 6-19.
59 Felski twierdzi, że w rozwiązaniu Braidotti „różnica” (np. różnica rasy) jest błędnie inkorporowana do już istniejącego systemu, bez niezbędnej restrukturyzacji całego systemu. Przykładem może być, jej zdaniem, głos chińskiej z pochodzenia feministki len Ang, która w artykule l’m Feminist but...’Other Women’... z 1995 roku ujawnia, że o ile kiedyś oczekiwano od niej pełnej asymilacji z grupą białych kobiet, to obecnie - w ramach dyskursu różnicy (i multikulturalizmu) - podczas spotkań feministek jest zapraszana do głosu nie jako jedna z feministek, ale jako... Chinka (R. Felski, The Doxa ofDifference, op. cit, s. 10-11).
60 E. Wingrove, Inłerpellating Sex, „Signs”, 1999, vol. 24, no. 4, s. 869-93.
wołuje się do zmodyfikowanego strukturalno-materialistycz-nego modelu ideologii Althussera. Autorka ta stara się ukształtować taką perspektywę badawczą, która brałaby pod uwagę zarazem cielesny i społeczny wymiar seksualnej tożsamości osoby (łącząc rozwiązania „lingwistycznego” i „materialnego” feminizmu) i która rzuciłaby nowe światło na błędne według niej opozycje: materializmu/idealizmu, materiał ności/dyskur-sywności czy struktury/sprawstwa - opozycje same stanowiące ideologiczną konstrukcję. Chodzi jej przy tym nie o zrównoważenie tych opozycji, lecz o ich zrekonfigurowanie. Ideologii nie traktuje tylko jako model dla samego dyskursu (jak to czyni inna przedstawicielka „[postmodernistycznego] materiali-stycznego feminizmu” Rosemary Hennesy, również wykorzystująca teorie Althussera przy rozpatrywaniu „dyskursywnie konstruowanego podmiotu”1)* ale zarazem jako model dla dyskursywnych i niedyskursywnych praktyk. Za istotne u Althussera uznaje to, że sprzeciwia się on tworzeniu opozycji między tym, co ideologiczne, a tym, co materialne (czy tym, co wyobrażeniowe, a tym, co realne) i że traktuje ideologie jako coś materialnie produkowanego i symbolicznie ustruktu-rowanego. Przyjmując takie rozwiązanie unika się, zdaniem autorki, jałowych dyskusji na temat ontologicznej nadrzędności ciał czy epistemologicznej nadrzędności języka.
Uznawszy za prostą „oczywistość” (czyli coś nie wymagającego żadnych teoretycznych zabiegów, do niedawna stosowanych przez niektóre feministki), że kobiecość nie jest jednorodną, wszechobejmującą kategorią, że bycie czarną kobietą w USA jest czymś zasadniczo różnym od bycia białą kobietą, że byt fizycznej robotnicy niewiele przypomina doświadczenia kobiety przynależnej do średniej klasy i wykonującej wolny zawód, że bycie queer ma niewiele wspólnego z byciem heteroseksualną kobietą, stwierdza, że większe korzyści przyniosłoby skierowanie uwagi na konteksty i praktyki, poprzez które
R. Hennessy, Materialist Feminism, and the Politics of Discourse, New York and London 1993, s. xiii-iv.